W życiu ciągle na coś czekamy. A to test dla naszej cierpliwości. Sprawdzian charakteru, który można oblać na wiele sposobów. Jakim cudem? Można być bowiem zbyt zapalczywym, a według przysłowia greckiego – cierpliwość to klucz do szczęścia. Można też być zbyt cierpliwym, co usypia naszą czujność i paradoksalnie oddala od realizacji celu. Bo cierpliwość można nadużywać. I to bardzo!
Bardziej cierpliwa
Nic tak nie ćwiczy cierpliwości, jak dzieci. Gdy dziecko przychodzi na świat, mocno miesza w naszym życiu. Narodziny dziecka sprawia, że dotąd proste czynności stają się wielkim wyzwaniem. Tak jak wypicie gorącej kawy czy obejrzenie w spokoju filmu.
Z czasem, gdy dzieci rosną, wcale nie jest łatwiej, kłopoty rosną wraz z nimi. Trzeba wyrobić sobie anielską cierpliwość.
Nie wszystkim się jednak udaje. I czasami bywa tak, że cierpliwości nam zwyczajnie brakuje. Gdy stoimy w korku, gdy ktoś wyjątkowo wolno rozkłada zakupy na taśmie w sklepie, gdy widzimy ludzką głupotę…
Czym jest cierpliwość?
Istnieje wiele rodzajów cierpliwości.
Po pierwsze cierpliwość do ludzi, do ich wad, niedoskonałości, błędów. Po drugie cierpliwość do problemów życiowych, dająca siłę i spokój, potrzebne do rozwiązywania kłopotów. I po trzecie cierpliwość do codziennych utrudnień (spóźnień, drobnych wypadków, itd). To rozróżnienie pochodzi z 2012 roku od badaczy psychologii.
Cierpliwość, według naukowców, niejedno ma imię.
Czy warto być cierpliwym?
Cierpliwość to forma panowania nad sobą, zachowania spokoju, sposób na wewnętrzną równowagę. To cnota, która pokazuje swoją wartość szczególnie w momencie próby, w okresie niepokoju, w momencie strachu czy rozczarowania.
Cierpliwość pozwala zachować nam kontrolę. Dobrze rozumiana umożliwia nam wyrażanie własnych emocji, co chroni przed depresją czy innymi poważnymi skutkami natury psychicznej i fizycznej.
Co ciekawe, jak pokazały wyniki badań, osoby cierpliwe, są bardziej otwarte, empatyczne, skłonne do okazywania współczucia.
A kiedy nie warto być cierpliwą?
Cierpliwość to efekt reakcji na wyzwalacz pod tytułem “walcz lub uciekaj”. Pojawia się wtedy, kiedy stajemy oko w oko z sytuacją stresową. W konsekwencji cierpliwość ucisza zarówno opcję “walcz” jak i “uciekaj”. Czy zawsze jest to wskazane?
Oczywiście nie. Czasami trzeba walczyć. Tupnąć nogą. Nie pozwolić na pewne zachowanie. Lub uciec, czyli opuścić miejsce i towarzystwo, które nam nie odpowiada. Można być zbyt cierpliwym, pobłażać i dać sobie wejść na głowę. Nie w tym rzecz.
Ideałem byłoby, gdyby nasza cierpliwość była dla nas sprzymierzeńcem, a nie wrogiem. Zbyt dużej dawki cierpliwości blisko do marazmu i beznadziei. Czyli jak to w życiu ważny jest złoty środek.
Niestety ja w ogóle nie mam cierpliwości, ale nad tym pracuję. 😊
Kiedyś byłam bardziej niecierpliwa, z wiekiem wydaje mi się, że jestem spokojniejsza 🙂
Kiedyś byłam bardziej cierpliwa jak nie mialam dziecka 🤔