Powiedzieć, że łatwo być kobietą to skłamać. Napisać, że przyjemnie – to mieć rację, ale nie do końca. Zwłaszcza jeśli na uwadze ma się „te dni”, pojawiające się tuż przed miesiączką, które dla wielu kobiet są prawdziwą udręką. Oprócz klasycznej drażliwości, pojawia się spadek nastroju, lęk, a nawet symptomy zaliczane do objawów depresji. To czas, kiedy obawiamy się, stresujemy i spodziewamy najgorszego. A wszystko z uwagi na zmiany hormonalne.
Jest mi źle
Zespół napięcia przedmiesiączkowego z angielskiego PMS to przykre objawy pojawiające się co miesiąc na dzień lub kilka dni przed miesiączką. Najczęściej najbardziej nasilone objawy towarzyszą kobiecie między 25 a 35 rokiem życia.
Czy to oznacza, że po 40 możemy zapomnieć o PMS? Niestety nie. Statystyki pokazują, że przykre objawy przedmiesiączkowe mogą ponownie się nasilać po 40. A to dlatego, że po 40 mogą wystąpić kolejne zmiany hormonalne, tym razem zmierzające do menopauzy.
Okres przedmenopauzalny może bowiem trać nawet 10 lat i więcej.
Nietrudno zauważyć, że jako kobiety jesteśmy niemal skazane na ciągłe zmiany hormonalne, burze i wahania w gospodarce hormonalnej, które wystawiają na próbę naszą cierpliwość i nerwy.
To nie czas na wyzwania
Tylko osoby nieznające tematu mogą twierdzić, że trudne dni to dni miesiączki. Nie. Najtrudniejsze dla miliona kobiet są dni tuż przed menstruacją. Gdy miesiączka się pojawia, wiele kobiet odczuwa pewien dyskomfort, ograniczenia, problemy, jednak to czas tuż przed krwawieniem stanowi największe wyzwanie.
Przede wszystkim jest ogromnym testem dla stabilności, dla cierpliwości, nerwów. To dlatego niektóre z nas, mając na uwadze, co się z nimi dzieje przed okresem, unikają ważnych wydarzeń w tych dniach.
Świadomie rezygnują z podejmowania kluczowych decyzji. Rezygnują z trudnych spotkań i rozmów. Wiedzą, że nie są na tyle silne i spokojne, żeby wystawiać się na „dodatkowe obciążenia”.
Smutek, lęk i przygnębienie
Oprócz drażliwości typowy jest smutek. Poczucie, że nasze życie jest nie takie, jakie chciałybyśmy. Nie wszystko idzie tak, jak miało. Za dużo jest niewiadomych, niepewności, zagadek i pułapek. Tak po ludzku czujemy się zmęczone, rozczarowane, być może wypalone.
W niepewnej przyszłości nie widzimy szansy na lepsze jutro. Przeciwnie – spostrzegamy w niej zagrożenie. Jest obawa przed pechem, czy przykrym zrządzeniem losu. Problemy z przewidywaniem przyszłości generują w nas lęk, a nawet przerażenie. Niektóre kobiety, zwłaszcza cierpiące na zaburzenia lękowe, w tych dniach doświadczają najczęściej ataków paniki.
Przygnębienie przybiera formę czarnowidztwa. Objawy są tak dojmujące, że często porównywane są do depresji. Z tą różnicą, że po wystąpieniu miesiączki mijają.
Depresja przed miesiączką
Zaburzenia lękowe, zmęczenie, a także bezsenność to mocno niepokojące objawy, które mogą naprawdę mocno namieszać w naszym życiu.
Jak sobie z nimi radzić?
Okazuje się, że „depresja przed miesiączką” może nie wystąpić, jeśli:
- zadbamy o dobre, zróżnicowane menu,
- będziemy unikać cukru i produktów wysoko przetworzonych,
- zadbamy o odpowiednią ilość błonnika, żelaza, magnezu i witamin z grupy B w menu,
- sięgniemy po warzywa, orzechy, dobre źródła białka, kiełki i orzechy, a także siemię lniane,
- będziemy unikać alkoholu i kofeiny,
- codziennie znajdziemy czas na odpoczynek i czas na świeżym powietrzu,
- znajdziemy sposób na stres – dobra książka, muzyka, kino, joga.
Zioła na zmiany nastroju przed miesiączką
Możemy zrobić jednak coś jeszcze.
Warto wypróbować siłę ziół. W tym zakresie najbardziej sprawdzą się:
- melisa,
- kozłek lekarski,
- dziurawiec,
- pokrzywa,
- skrzyp polny,
- koper włoski,
- herbata matcha.
Herbaty ziołowe mogą wspomóc proces regulacji hormonów. Pomogą pozbyć się toksyn, zadziałają przeciwzapalnie, usuną nadmiar wody, dzięki temu pozbędziemy się obrzęków. Mogą działać odżywiająco, pobudzająco, a także wyciszająco i uspokajająco.
Ich regularne picie może znacząco ograniczyć problem z rozdrażnieniem i spadkiem nastroju przed miesiączką. Poza tym jest wskazane również z innego powodu. Nawyk, który wejdzie w krew będzie procentował później, kiedy rozpocznie się menopauza.
Był czas w moim życiu kiedy zmagałam się z opisanymi problemami podczas miesiączki.
Hormony sieja chaos w nas w kazdym wieku…dojrzewania, doroslosci, menopauzy i przekwitania i lat pozniejszych, kiedy nie mamy ich w wystarczajacej ilosci…buc kobieta to wyzwanie!
Te cholerne hormony… Czasami mam sama siebie dość z tymi huśtawkami nastroju
Bo kobieta chce być sama w tym czasie a to źle bo powinna mieć kogoś kto przytuli ,ukoi żal ,będzie tarcza dla złości i ramieniem czy barkiem do wypłakania się.Madry mężczyzna czy inna kobieta da ukojenie i pomoże .wspomoże czy będzie w tym naturalnym biologicznie czasie dla kobiety .
Mam takie dni