Czy przepraszać, jeśli nie czuję się winna?

1

Kto mówi częściej „przepraszam” w związku, ten przegrywa. Lub – kto jako pierwszy przeprasza, przegrywa. To dwie ludowe mądrości dotyczące stabilności relacji. Jednak czy prawdziwe? Czy rzeczywiście nie opłaca się przepraszać, a na pewno nie jako pierwsza? A może prawdą jest, że mądrzejsza osoba ustępuje? I to ona wyciąga jako pierwsza rękę na zgodę? Niestety to nie takie proste.

Bo jak to w życiu bywa, to „zależy”. Często magiczne słowo „przepraszam” kryje w sobie więcej niż nam się wydaje…

Czy przepraszać

Przepraszanie dla świętego spokoju

Niektóre kobiety przepraszają dla świętego spokoju. Nie czują się winne, ale i tak przepraszają. Dlaczego?

Zazwyczaj niestety dlatego, że co prawda nie czują winy, ale czują, że tak trzeba. One po prostu muszą. Gdzieś podświadomie są przekonane, że jako kobiety powinny przeprosić.

Być może jest też inna przyczyna. Czują się gorsze. Mają niskie poczucie wartości. Od lat wbijano im do głowy, że to kobieta powinna dbać o stabilność relacji, że to od niej zależy niemal wszystko. I to do niej należy w tym temacie pierwszy krok. Jako strażniczka domowego ogniska ma zrobić wszystko, żeby dbać o związek i jednocześnie rodzinę.

To poczucie odpowiedzialności za związek jest bardzo silne.

Tak bardzo, że pojawia się lęk przed konsekwencjami „nieprzeproszenia” i niezałagodzenia sytuacji.
Panuje przekonanie, że lepiej przeprosić i mieć to z głowy.

Przepraszam, bo on przeprasza

Czasami przepraszamy z grzeczności. Nie widzimy w sobie winy, ale mówimy to magiczne słowo, żeby zdjąć z drugiej osoby odpowiedzialność. By być miłą i nie pozostawić bliskiej osoby w poczuciu, że tylko ona zawiniła.

Przepraszamy, bo tak wypada. Lub po dłuższym zastanowieniu jednak dostrzegamy, że coś mogłyśmy zrobić lepiej.

Ten kto przeprasza ma więcej na sumieniu?

Istnieje sporo związków, w których zawsze po kłótni do zgody dąży jedna i ta sama strona. I ona przeprasza. Gdyby raz było tak, a raz inaczej, nie byłoby tematu. Jednak gdy zawsze inicjatywa rozpoczyna się od tej samej osoby, to rodzą się pytania:

  •  czy ta osoba po prostu częściej zawodzi? Ona ma zawsze winę i dlatego przeprasza? Może ma po prostu trudniejszy charakter, jest mniej dojrzała, bardziej życiowo pogubiona?
  • a może osoba przepraszająca wcale nie zawodzi na każdym kroku, ale czuje się gorsza w związku i obawia się o stałość relacji, dlatego przeprasza? Istnieje wiele badań na ten temat. Gdy relacji daleko do partnerstwa, to jedna ze stron stara się bardziej, zabiega bardziej, angażuje więcej energii, by związek był udany i…częściej przeprasza.

Innymi słowy czyjeś przepraszanie może być wynikiem życiowego pogubienia. Ta osoba po prostu przeprasza częściej, bo nawala częściej. Bywa jednak, że jest wprost przeciwnie.

Przeprasza więcej, żeby załagodzić spory. Tak bardzo boi się konfrontacji i kłótni – np. z uwagi na swoje niskie poczucie wartości, że załagadza każdy spór w zalążku.

Jest też trzecia możliwość. Strach przed reakcją bliskiej osoby, sytuacja obserwowana w toksycznych relacjach. Przepraszam jest jak kluczem do spokoju. Zamyka drogę do agresji, jest formą wybłagania normalności. Ktoś przeprasza, żeby druga strona nie musiała pokazywać swojej przerażającej rozwścieczonej twarzy.

To nie zwykłe przepraszam

Magiczne słowo może być po prostu słowem. Może być również sygnałem rozkładu sił w związku.

Osoba ciągle przepraszająca w związku może czuć się słabsza. Może też uważać się za mądrzejszą, dlatego pierwsza dąży do zgody. Może być także bardziej wrażliwa. Dlatego zrobi wszystko, by nie kłaść się spać pokłócona.

Niektórzy tak mocno pielęgnują czyjeś poczucie winy, że biorą ją za zakładnika. Bywa tak po zdradzie.

Gdy osoba zdradzona ciągle gra ta sytuacją. Ten, który zdradził jest na straconej pozycji, bo wie, że zrobił coś nie do wybaczenia. Dlatego przeprasza i bierze na siebie winę, nawet jeśli w danym temacie to nie on powinien przepraszać.

Ile razy przepraszasz?

W związku chodzi o to, żeby się dogadać. Nie zawsze jest to proste. Konflikty i kryzysy wpisane są w każdą relację. I żeby dojść do porozumienia, trzeba się przeprosić. Można to zrobić gestem, milczeniem, ale też słowem.

Nie wszyscy potrafią przepraszać. Niektórzy nie używają tego słowa. Zamiast niego:

  •  żartują,
  • przytulają się,
  • zapraszają drugą osobę na spacer,
  • przejmują jej obowiązki domowe w ramach przeprosin,
  • przygotowują kolację,
  • godzą się w łóżku.

Jako dzieci słyszałyśmy, że słowo przepraszam jest magiczne. To prawda. Powinno być wypowiadane z należytą uwagą. Trzeba umieć bowiem przepraszać, ale też przyjmować przeprosiny. Żeby „przepraszam” nie było pustym słowem bez refleksji, a po drugiej stronie, żeby nie stanowiło pretekstu do „używania” sobie na drugiej osobie. Bo osoba przepraszająca nie jest tą słabszą, choć niedojrzałe osoby często tak ją traktują. Potrzeba wiele uważności i empatii, żeby korzystać z magii „przepraszam” we właściwy sposób.

1 KOMENTARZ

  1. Artykuł wart przeczytania.Moje Refleksje: powinna przeprosić osoba,ktora zawiniła…ale to wymaga odwagi!!..łatwiej jest wybielać się niż przyjąć na tzw.” Klatę”…Ważne, jest to by było to prawdziwe przepraszam, a nie wymuszone, udawane, bo tak wypada, dla świętego spokoju..lub załogodzenia sytuacji..lub niskiej samooceny…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj