Mówi się, że człowiek nie jest samotną wyspą. Do szczęścia potrzebuje innych ludzi. Problem w tym, że gdy twoja rzeczywistość jest kolorowa, ciekawa, pełna wyzwań, a czyjeś poletko puste i smutne, to nie masz ochoty zmieniać miejsca przebywania. W oczywisty sposób wybierasz swój leżak, zimny napój i ciekawą książkę. Odrzucasz natomiast przepychanie się z kimś na słowa i ciągłe poszukiwanie wody na pustyni i odkrywanie raz za razem kolejnej fatamorgany. Pozostając w konwencji wysp – można czuć się doskonale u siebie na tropikalnej, wymarzonej, bezludnej wyspie i nie marzyć o zatłoczonej plaży w szczycie sezonu w głośnym kurorcie obok. Dla wielu samotność to po prostu szczęśliwsza opcja niż każda inna.
To indywidualna decyzja
Dzisiaj samotność to wybór. Decyzja, którą ktoś podejmuje, mając pełną świadomość konsekwencji. Mamy przecież wiele opcji. Możemy iść na kompromisy, zrezygnować z pewnych wymagań. Da się. Jeśli jednak tego nie robimy, to z jakiegoś powodu. To nasza decyzja i po co ją oceniać? Świat powinien ją uszanować, nie szukać ukrytych znaczeń.
Samotność to dla wielu pozostawanie w zgodzie z samą sobą. Odrzucenie udawania, życia pod czyjeś dyktando, chodzenie na zbyt dalekie kompromisy. Samotność to wzięcie odpowiedzialności za siebie samą.
Wolność
Dla naprawdę wielu – samotność to wolność i niezależność. Coś, czego nie da się osiągnąć w związku. Przynajmniej nie w takiej formie. To samodzielność w decydowaniu, gdzie chce się budzić i gdzie zasypiać, kiedy i co jeść, jak długo pracować i na co wydawać pieniądze. Nie trzeba się z nikim konsultować, na nikogo patrzeć i do nikogo dostosowywać.
Dbanie o siebie
Można dbać o siebie. Bez wyrzutów sumienia i ciągłego decydowania – czy moja potrzeba, czy twoja – będzie teraz zaspokojona. Nie ma tych dylematów. Nie trzeba słuchać narzekań. Można żyć uczciwie samej ze sobą. Nie zatracać się w związku, czerpać z życia i przede wszystkim naprawdę dbać o siebie.
Wiele kobiet uważa, że związek im w tym przeszkadza. Naturalnie przenosi bowiem ich pragnienia z pierwszego planu w obszary tła.
Rozczarowanie
Nie da się ukryć, że najczęściej decyzja o życiu w pojedynkę następuje po serii nieszczęśliwych związków. Człowiek już przestaje wierzyć w miłość, w to, że ktoś potrafi żyć w monogamicznym związku i być szczęśliwym. Obawa o ponowne zranienie jest tak wielka, że odrzuca się opcję próbowania.
Gdyby bowiem można było spotkać kogoś odpowiedzialnego, szczerego, moralnie wyjątkowego to pewnie myśl o samotności nie byłaby najlepszą z opcji. Stąd stawianie na bycie samej to nie trend czy moda naszych czasów to wynik rozczarowania ludźmi. Wybiera się spokój i pewność zamiast ciągłej huśtawki i bólu.
Samotność czy bycie samej?
Tak naprawdę dawniej negatywnie nacechowane słowo – samotność – należałoby zastąpić innym.
„Jestem sama, ale nie jestem samotna. To mój wybór, a nie wyrok. Podjęłam go z pełną świadomością. Nie nudzę się, nie narzekam, jestem wolna i niezależna. To nieprawda, że czuję się wybrakowana. Wprost przeciwnie, w końcu wiem, że
można żyć spokojnie, nie martwiąc się innymi.
Dlaczego tak ci to przeszkadza? Że ja jestem sama, a Ty nie? Nie stanowię dla Ciebie zagrożenia. Nie poluję na czyichś mężów, nie rozbijam związków. Wiem, że tak robią inne. Jednak jeśli jesteś szczęśliwa w związku i Twój partner też, to żadna, nawet najbardziej atrakcyjna nieznajoma tego nie zepsuje. On po prostu nie będzie zainteresowany. Wybierze ciebie, nie inną samotną kobietę. To moja samotność. Mój atut. Nie Twój problem”.
Bycie samemu to nic złego i nie wyklucza bycia szczęśliwym.