Depresja po 40 zdarza się wyjątkowo często. Niestety

5

„Gdzie się potykasz i upadasz, tam znajdziesz czyste złoto” Jung

Depresja nas uderza, łamie, sprawia, że rozsypujemy się na drobne kawałki. Przestajemy widzieć sens, chcemy zasnąć i obudzić, gdy to wszystko się skończy. Niestety z każdym kolejnym porankiem, dramat się powtarza, ciągle na nowo. Brak sił, nadziei, czarne myśli, beznadzieja. Depresja to nie wybór. Nikt jej nie chce. Nikt nie szuka. To ogromny problem, klątwa, która nas uderza. Stajemy się inne, obce, same sobie wrogie. Tak mocno się nienawidzimy, że chciałybyśmy zniknąć…Stan ten może dotyczyć każdego z nas. Może pojawić się w każdym momencie życia. Depresja po 40 niestety też zdarza się coraz częściej…

depresja po 40

Czy to depresja, czy kryzys wieku średniego?

Niektórzy twierdzą, że kryzys wieku średniego nie istnieje. Znane są badania, które wykluczyły sensowność używania tego terminu.

Z drugiej strony wielu się na ten termin powołuje. Mówią, że kryzys wieku średniego to pewnego rodzaju spadek samopoczucia występujący między 40 a 55 rokiem życia.

Różnica między depresją a kryzysem wieku średniego jest diametralna. Pierwsza jest stała, nic jej nie zmienia, ona po prostu trwa. Natomiast kryzys wieku średniego to pewien spadek formy, przeplatany chwilami radości, satysfakcji i spełnienia.

Kryzys wieku średniego wynika z potrzeby zmiany. Pojawia się po podsumowaniach i po zrozumieniu, że rzeczywistość nie przedstawia się tak, jak tego oczekiwaliśmy.

Depresja jest inna. Osoba, która jej doświadcza może być obiektywna zadowolona z tego, co ma. Pozornie z zewnątrz może się wydawać, że osiągnęła wszystko, czego pragnęła. Sama osoba chora może utrzymywać, że dotąd była szczęśliwa, jednak przyszła chwila, która to wszystko zepsuła. Depresja to taka gęsta mgła, która nadciąga i bezlitośnie zasłania całą radość i szczęście. Pojawia się nagle i nie chce zniknąć.

Jak wygląda depresja?

Osoba mająca depresję nie zawsze dla świata jest smutna. Czasami ukrywa prawdziwe uczucia pod uśmiechem. Jej usta rozciągają się, zęby przykuwają uwagę. Hipnotyzują. Jednak to nie na nie należałoby patrzeć. Oczy powiedzą nam wszystko.

Można mieć depresję i ładnie wyglądać, osiągać sukcesy, wychodzić do ludzi. Zmuszać się do życia normalnie. Depresja nie zawsze wygląda tak samo. Czasami ukrywa się pod tym, co chcemy pokazać światu.

Jednak w głębi duszy jest otchłań, mrok, uczucie braku sensu, energii, idee blakną, rzeczywistość przytłacza, pojawia się lęk – przewlekły, o nawracającym pogłębiającym się charakterze (niekiedy występują też napady paniki). Wszystko co się do tej pory robiło przestaje wystarczać. Już nie cieszy, nie ma satysfakcji, entuzjazmu, spontaniczności. Pojawia się pustka…i obojętność. Optymizm zastępuje pesymizm…to rzeczywistość jak z najgorszych snów.

Skąd się bierze depresja?

Istnieje wiele teorii na temat występowania depresji. Nie ma jednej jednoznacznej odpowiedzi, dlaczego się ona pojawia. Niektórzy wskazują, że sprzyja jej nasz codzienny pośpiech, niewyrażanie gniewu, bycie zbyt długo zbyt dobrą, niedbanie o siebie. Poczucie bezsensu wynika często z rozczarowania wieloma instytucjami, które miały dać dobrą odpowiedź – po co nam to wszystko, a zamiast tego okazały się bezsilne i powierzchowne. Depresja to w niektórych koncepcjach również forma pozbycia się naiwności i impuls do wzrastania do czegoś „ważniejszego” i naprawdę cennego, możliwość na przedefiniowanie swojego życia.

Depresja po 40 to bolesna…szansa?

Można upaść w górę. Odnaleźć sens, nawet jeśli toniemy w morzu rozczarowań i wydaje nam się, że zamiast na oślep uderzać rękoma w spienioną wodę, lepiej pozwolić sobie pójść na dno. W niebyt. Zniknąć.

To może być moment przebudzenia. Lekcji od życia, która zmieni wszystko to, co wydawało się nam tylko skorupą. Jesteśmy bowiem blisko odkrycia sensu wszystkiego, co nas dręczy.

Depresja po 40 może być dla nas paradoksalnie szansą, by mimo pogorszenia wzroku, widzieć pewne rzeczy jaśniej.

Jeśli damy sobie pomóc, mamy szansę na odrodzenie się do bardziej świadomego życia. Tylko trzeba postawić ten jeden mały, ale ważny krok i poprosić o profesjonalną pomoc. To trudne, ale ważne. Bo mimo że wydaje się, że to nic nie zmieni, to prawda jest inna. To szansa.

5 KOMENTARZE

  1. Za mną 5lat epizodu …dziś jestem zdrowa i silna …z zapasem wiedzy z zakresu medycyny i psychologii… mam nadzieję, że nigdy więcej nie dopadnie mnie ta choroba…. co mogę poradzić, obecnie chorującym…. ta choroba jak nowotworowa wymaga ciągłej opieki lekarza specjalisty i leków, ja byłam pod opieką psychiatry, neurologa i psychoterapeuty i udało się…. Wam też się uda! …trzymam za Was wszystkich kciuki i przytulam cieplutko ….ale proszę nie rezygnujcie z wizyt ( nie są tanie, wiem), ani z leków, kiedy tylko poczujecie się lepiej,… zaufajcie specjalistom, niech oni decydują kiedy odstawić leki i to oni stawiają diagnozę – ZDROWA !!!

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj