Dlaczego mężczyzna nie musi pomagać w domu?

0

Mówią, że szczęśliwa ta, której mężczyzna pomaga w domu. Nie! Szczęśliwa ta, której mężczyzna nie pomaga, zbierając oklaski, ale ten który robi to, co do niego należy. Bo też mieszka i też korzysta. Dlatego naturalne, że czuje się odpowiedzialny.

Dlaczego mężczyzna nie musi pomagać w domu?

Pomagać to być obok

Bo pomagać to być kimś z doskoku. Dodatkowym. W takim układzie główną odpowiedzialną za sprzątanie jest oczywiście kobieta. Mężczyzna tylko „pomaga”.

Czyli jest kimś, kto może, ale nie musi. Jego udział może być duży, mały, sporadyczny lub trwały. On pomaga, robi coś, co niekoniecznie do niego należy.

Działa w dobrej woli. Bo może, ale nie musi… A to słabo. Nie o to chodzi.

Rola kobiety i mężczyzny ma być równorzędna. Uzupełniająca się. Może istnieć oczywiście sztywny podział obowiązku. Ja pranie, ty prasowanie… Można też się wymieniać. Raz ty pierzesz, raz ja. Zwłaszcza w zwariowanym współczesnym świecie. Wtedy taka elastyczność i gotowość do zmian naprawdę się przydaje.

Trzeba jednak chcieć. A to z tym jest najczęściej największy problem.

Nie trzeba się prosić

Gdy ludzie są odpowiedzialni, to skarpetki zbierają się z podłogi same. A właściwie nigdy tam nie trafiają. Nie ma problemu z rozwieszaniem prania, z jego segregowaniem. Nikogo nie przeraża potrzeba zrobienie zakupów, czy umycia naczyń.
W kochającym, szanującym się związku o nic nie trzeba się prosić.

Mężczyzna nie musi pomagać

Raz na zawsze ustalmy to, przy okazji rozwiewając wątpliwości. Mężczyzna nie musi pomagać. Nic nie musi.

Kobieta też nie musi.

Jednak gdy są razem, to nie powinno być tak, że jedna osoba żeruje na pracy drugiej.
Co innego, gdy tak się umówili. Ty ogarniasz dom, ja pracę. Wtedy to nie jest żerowanie… Oboje wiemy, co robić. Mamy jasne wymagania i szanujemy swój  wkład w codzienność. Jednak jeśli podział ról wygląda tak, że ty dużo, a ja mało, to nie jest w porządku.

Najczęściej dzisiaj mężczyzna i kobieta pracują zawodowo. Oboje bywają zmęczeni.
I to bardzo. Czasami nic się nie chce. I wtedy warto poleżeć, posiedzieć….Razem.

Potem razem wstać i razem wziąć się za robotę.

To nie jest fajne, jeśli ona wiecznie leży, a on biega. I nie jest dobrze, gdy ona robi wszystko, a on tylko pomaga. Proste? No proste! Aż tak proste, że zbyt często taki banał wywołuje tak wiele skrajnych emocji.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj