Teściowa to nie mama. Tak mówią. Żadna z niej rodzina. Dlatego zwracamy się do niej po
imieniu. Bez skrępowania czy jakiejkolwiek wątpliwości. Tak jest uczciwiej chociażby w stosunku do naszej mamy. Jednak czy rzeczywiście? Czy do teściowej powinnyśmy
zwracać się tylko po imieniu?
Mama jest tylko jedna
Nie da się ukryć, że mama jest tylko jedna. Oczywiście nie zawsze mamą jest ta, która
urodziła, często jest nią ta, która wychowała. Niemniej wiadomo o co chodzi. Jest tylko
jedna taka osoba w naszym życiu. Mama jest jedna. To koronny argument przeciwników
zwracania się per mama do teściowej.
Teściowa nie naszą jest mamą. Jest mamą naszego partnera. Czasami jednak staje się tak bliska jak rodzona matka, a niekiedy nawet od niej bliższa. Życie pisze bowiem różne scenariusze.
Miewamy także różne relacje z teściowymi. Dobre, złe, poprawne, doskonałe. Im są one
lepsze, tym czujemy się w danej relacji swobodniej. Czasami też z tego powodu
decydujemy się na mówienie na Ty. Innym razem swobodnie, całkiem naturalnie
zwracamy się „mamo” i nie stanowi to dla nas problemu.
Bywa też tak, że jest to jednak problem. Jak mówić do teściowej? Jak się zwracać? Opinie
na ten temat są różne.
Mówisz „mamo”
Dla jednych to tylko słowo, wyraz szacunku do matki partnera. Dla innych coś tak
wielkiego, że w stosunku do danej osoby nie godzimy się na używanie tego zwrotu.
Każdy z nas jest inny, ma inną sytuację życiową. Ma też inne argumenty i często osobiste powody – dlaczego tak lub dlaczego nie. Nie ma sensu z tym dyskutować.
Mówienie „mamo” do teściowej często jest naturalnym etapem w życiu. Czymś, z czym się
nie dyskutuje. Tak trzeba, tak wypada i tak każe tradycja. Mama, bo to mama mojego
partnera. Możemy rozumieć temat szerzej – po ślubie rodzina się powiększa i naprawdę zyskujemy „dodatkowych” rodziców, a oni „swoje dodatkowe dzieci”. Zwracanie się „mamo” jest też z drugiej strony formą szacunku do ludzi, którzy wychowali nam męża.
Nadal do teściowej najczęściej zwracamy się właśnie w ten sposób. I wielu ludzi traktuje to po prostu jako pewną umowę, do której należy się dostosować.
Zwracasz się „teściowo”
Niektórzy decydują się na inną formę: „teściowo”. Uważają, że to najlepsza opcja, bo
odpowiadająca prawdzie i niemyląca pojęć.
Przez same teściowe odczytywana jednak bywa różnie – czasami jako uszczypliwość,
innym razem jako stwierdzenie faktu. Jednym teściowym ta forma nie przeszkadza, inne
się nie odzywają, nie komentują wyboru dzieci, bo co mają mówić. Są też takie, które traktują ją jako coś niestosownego. Bo samo słowo „teściowa” ma dla nich w sobie już coś
negatywnego, dystansującego.
Odzywasz się po imieniu
Nie brakuje teściowych, które proponują, żeby mówić im po imieniu. Same wychodzą z tą
propozycją, bo pamiętają, jak wiele lat temu podchodziły do tego tematu. Jak bardzo były
skrępowane i jak mocno walczyły z sobą. Bo nie chciały mówić „obcej kobiecie” „mamo”,
mając silne przekonanie, że to określenie jest zarezerwowane dla ich mam. I gdy używa
się go w innym kontekście, to ono mocno traci.
Najczęściej propozycja wychodząca od teściowej, by mówić po imieniu to wynik własnych
doświadczeń.
Czasami motywacja jest jednak inna.
Są też takie teściowe, które nie miały kiedyś problemu z mówieniem „mamo”, jednak z
jakiegoś powodu uważają, że takie zwracanie się do obcej kobiety jest niestosowne. Są
wyluzowane, radosne, nie trzymają się tak sztywno tradycji. Uważają nawet czasami, że
mówienie po imieniu je odmładza. I bardzo to lubią!
Niekiedy propozycja wynika jeszcze z czego innego. Mianowicie z niewielkiej różnicy
wieku. Zdarza się, że nasze dziecko wiąże się z osobą znacznie od siebie starszą. I wtedy
nagle okazuje się, że teściowa i synowa lub teściowa i zięć są z tego samego pokolenia.
Łatwiej wtedy zwracać się po imieniu niż w inny sposób. Przychodzi to po prostu
naturalnie…
Bezosobowo
Niektórzy wybierają opcję pośrednią. Zwracają się do teściowej bezosobowo. To dlatego,
że nie potrafią mówić „mamo”, a nie chcą/nie mogą/nie mają śmiałości zwracać się
inaczej, na przykład po imieniu. Wtedy wybierają formę bezosobową, niekiedy taką w
liczbie mnogiej, która stanowi rozwiązanie „po środku”, kompromis dla mówiącego. Jak
jednak jest odbierana przez samą teściową? A to różnie. Niektórzy przyjmują każdą
decyzję „dziecka”, inni natomiast kryją urazę. Nie są zachwyceni tym, jak się do nich
zwraca, jednak z uwagi na dobre relacje nie mówią tego.
Problem? Czy niekoniecznie? Jak powinniśmy się zwracać do teściowej?