Łatwiej kupić prezent niż poświęcić cały dzień. Przyjść, usiąść, wysłuchać, dać wsparcie, okazać zrozumienie, pomóc. Łatwiej dać pieniądze i uważać, że „odhaczone” niż usiąść na podłodze i cierpliwie przez kilka godzin układać klocki oraz bawić się z lalkami. Nie ma znaczenia, czy jesteś dzieckiem, czy osobą dorosłą. Kluczowa jest uwaga. I choć kwestie materialne też mają znaczenie, ale nigdy same w sobie. Tylko w połączeniu z uwagą. Bo i tu sprawdza się zasada, że czas jest najważniejszy. To najcenniejsza rzecz, którą możemy sprezentować drugiej osobie.
Kochanie, ile spędzamy razem czasu?
Praca pochłania nam średnio 8 godzin każdego dnia. Z dojazdami i przygotowaniami do wyjścia z domu minimum 10 – w wersji optymistycznej. Pozostaje 14 godzin doby. Minimum 7 (dla niektórych optymalnie 9) poświęcamy na sen. Prosty rachunek pokazuje, że mamy do dyspozycji 7 godzin. Trzeba jednak zrobić zakupy, przygotować posiłki, ogarnąć przestrzeń wokół siebie – poświęcimy na to minimum 1h dziennie, a tak naprawdę pewnie i 2 godziny będzie mało. W wersji naprawdę optymistycznej pozostaje nam 5 godzin każdego dnia. Trzeba od tego odjąć czas na mycie, ubieranie, zabiegi pielęgnacyjne. Pozostanie pewnie 4 godziny. To nasz czas, który możemy poświęcić dla bliskich,
rodzinę, dzieci.
Jednak czy rzeczywiście pozostały czas poświęcamy dla najbliższych? Najczęściej nie. Tracimy go na niekoniecznie mądre filmy, przeglądanie stron internetowych, puste rozmowy. Zamiast odłożyć wszystko na bok i poświęcić drugiej osobie w 100% uwagę, bez sensu marnujemy cenny czas. W konsekwencji mimo że mieszamy razem, wcale nie jesteśmy razem. Kiedyś, gdy dokładnie wiedzieliśmy, kiedy jest czas „dla nas”, bo nie mieszkaliśmy razem i gdzieś razem wychodziliśmy, było prościej. Gdy mamy wspólny adres, obowiązki się piętrzą, a rzeczywistość jest dużo bardziej skomplikowane – bycie razem to wyzwanie.
To właśnie w takim momencie być może uświadamiamy sobie, że spędzamy więcej czasu w pracy/z kolegą w pracy (bez podtekstów lub z podtekstami…), z telefonem w ręku, itd. niż z najbliższymi osobami. I ciągle narzekamy (trochę nieuczciwie – spójrzmy prawdzie w oczy) na brak czasu dla znajomych, rodziny, partnera. Czas może i byś ie znalazł, ale kłopot stanowią chęci…
Efekt ekspozycji
Badania potwierdzają istnienie tak zwanego efektu ekspozycji. Zasada ta mówi miej więcej to, że darzymy sympatią ludzi, z którymi często przebywamy. Im częściej się widzimy, tym mamy szansę na większą zażyłość. To z tego powodu tak wiele romansów zdarza się w pracy. Bo wystarczy być razem, spędzać ze sobą czas, iskra, która da początek „czegoś więcej” to często tylko kwestia czasu.
Musimy się spotkać
W czasach fast, kiedy wszystko dzieje się szybko i intensywnie, liczy się obecność. Jak nigdy wcześniej.
Ważne jest to, czy jesteśmy wysłuchani, rozumiani, czy na czyjejś liście czas z nami jest priorytetem, czy tylko opcją, gdy nic innego nam się nie chce.
Dzisiaj mamy bowiem wiele zastępników. Zamiast czasu z przyjaciółmi, łatwiej zdecydować się na wieczór przed telewizorem. Zmęczeni, wręcz wykończeni nie mamy siły, by się zmobilizować i wyjść na zewnątrz. Dlatego przy przypadkowym spotkaniu ze znajomymi wypowiadamy formułkę „musimy się spotkać” „zdzwonimy się”, jednak wiemy, że tak naprawdę nic z tego nie wyjdzie. Bo nam się nie chce.
Nie mamy siły znowu wychodzić z inicjatywą, aranżować spotkań. Mamy tyle innych możliwości. To właśnie z nich korzystamy.
Samotne dzieci
Problem łaknienia obecności i uwagi dotyczy osób w każdym wieku. Także dzieci, nastolatków, czujących coraz większą samotność. Pozostawieni sami sobie dawniej spędzali czas na podwórku.
Wystarczyło wyjść, żeby kogoś spotkać. Dzisiaj to nie takie proste. Bo…bycie razem zastąpiło pisanie na komunikatorach, wysyłanie zabawnych grafik, zdjęć. Klikanie w telefonie ma dawać poczucie bycia z innymi, angażuje, wciąga, nawet uzależnia. Jednak nie daje tego, co najważniejsze. Nie zapewnia kontaktów z rówieśnikami twarzą w twarz. Nie uczy bycia razem.
Dzieci są, ale w domach, na wyjazdach, obozach, ciągle zajęte, mające zaplanowany czas w 100%. I niby powinno być fajnie, a jednak nie jest.
Liczy się obecność
To dlatego, że nic nie zastąpi czyjejś uwagi. Obecności. To one mają kluczowe znaczenie. Chcemy drugiego człowieka. Jego spojrzenia, uśmiechu, rozmów, czasu we dwoje.
Bo to czas jest tym, co mamy najcenniejszego. Jeśli poświęcamy go drugiemu człowiekowi, to znaczy, że dajemy to, co najlepsze. Tylko czemu to tak łatwe i trudne zarazem?
Kontakt z drugim człowiekiem utrudnia ciągle rosnące tempo życia i zastraszający rozwój technologiczny.
True