Bycie optymistą pomaga w życiu. Poprawia samopoczucie, zwiększa szansę na sukces, korzystnie wpływa na stan naszych zarobków. Sprawia, że przyciągamy do siebie odpowiednie osoby – z nadzieją patrzące w przyszłość. Chcące działać, a nie tylko narzekać.
Podobne przyciąga bowiem podobne. To nie wszystko. Optymiści żyją dłużej i cieszą się lepszym zdrowiem, mają zdecydowanie wyższą odporność, rzadziej chorują. Jednak jak być optymistką, skoro wcale nie jest to proste? Zwłaszcza w dzisiejszym niepewnym
świecie? Jak nastawić się na pozytywne myślenie, jeśli mamy wdrukowaną w geny tendencję do pesymizmu, zamartwiania się i czarnowidztwa? No jak?
Co to znaczy być optymistką?
Bycie optymistką to nie bycie odrealnioną od życia istotą. To patrzenie na rzeczywistość z pozytywnym nastawieniem.
Jesteś optymistką, jeśli…
- Widzisz pozytywy każdej sytuacji.
- Umiesz znaleźć dobre strony nawet beznadziejnej sytuacji.
- Dzięki temu lepiej radzisz sobie ze stresem.
- Problemy postrzegasz jako czasowe.
- Rzadziej się obwiniasz.
- Budujesz stabilne relacje.
- Patrzysz na przyszłość z nadzieją.
- Oczekujesz pozytywnych wydarzeń.
- Wiesz, że będzie dobrze.
- Życiowe potknięcia traktujesz jako lekcje, z których wyciągasz wnioski.
- Wiesz, że wszystko jest po coś.
- Wierzysz, że wszystko się ułoży.
Optymizm w tym znaczeniu to nie jest zaprzeczanie problemom. Bycie optymistą nie polega na fantazjowaniu i unikaniu spojrzenia prawdzie w oczy. To postawa, która bierze pod uwagę, że co prawda może pójść coś nie po naszej myśli, ale nawet jeśli tak się stanie,
to i tak sobie poradzimy z wyzwaniem.
Od czego to zależy?
Okazuje się, że to, czy jesteś optymistką czy pesymistką zależy od Twoich genów (dokładnie w 25% – jak pokazy badania).
Dziedziczymy tendencję do pozytywnego nastawienia lub nie.
Ogromny wpływ ma także styl wychowywania. Mianowicie, czy miałyśmy ciepły, kochający dom, a może rodziców, którzy nie kryli niepokoju, złości, byli zestresowani i lękliwi. A także czy wychowywaliśmy się w domu, w którym nie brakowało pieniędzy na podstawowe dobra. Jeśli bowiem dorośli mierzyli się z długami, stresem o ich spłatę, ciągłym niepokojem o pieniądze, to w naturalny sposób nasza skłonność do pesymizmu rosła.
Czy można nauczyć się optymizmu?
Mimo że istnieje wiele czynników, które wpływają na to, jakie jesteśmy, a na które my osobiście mamy niewielki wpływ albo żaden, to nadal możemy sporo zrobić. I to jest ta dobra wiadomość.
Możemy sprawić, że staniemy się większymi optymistkami.
- Podstawa to znaleźć cel w życiu. Przestać myśleć, zamartwiać się, ale skupić się na działaniu. Wypisać na kartce, co chcesz osiągnąć i powiesić w widocznym miejscu lub nosić ze sobą w portfelu. I uwierzyć, że jest to możliwe.
- Zaakceptować to, na co masz wpływ i to, co jest poza Twoim zasięgiem.
- Traktować potknięcie jako incydent, z którym można sobie poradzić, a nie jako problem, który przekreśla wszystko. Być może będzie trzeba nieco zmodyfikować plany, odsunąć ich realizację w czasie, ale to przecież nic takiego. Czas i tak płynie.
- Pielęgnować w sobie wdzięczność. Stworzyć słoik z karteczkami, na których będziesz pisać za co jesteś wdzięczna.
- Uważać na to, co się myśli. Jak najczęściej znajdywać pozytywne aspekty trudnej sytuacji.
- Zapisywać codziennie, co miłego może Cię spotkać. I nastawiać się na to, że będzie dobrze.
- Znaleźć pozytywne osoby wokół. Otaczać się ludźmi, którzy myślą pozytywnie, uśmiechają się do życia i są pełni energii.
- Przestań karmić się negatywnymi wiadomościami z porannych i wieczornych wiadomości telewizyjnych.
- Zaplanować czas na odpoczynek. Odstresowanie się. Regularny, w każdym tygodniu. Bez wymówek.
- Codziennie chodzić na spacery. Postawić na aktywność fizyczną, która odstresowuje i zmniejsza poziom lęku.
- Przytulać się. Do przyjaciółki, siostry, partnera, psa, kota, drzewa. Potrzebujesz tego, jak powietrza. Twoje ciało o to woła. Pozwala uzyskać potężne wsparcie i nastroić się pozytywnie.
Badania pokazały, że można tak zmienić swoje mechanizmy myślowe, żeby stać się optymistką.
I to jest bardzo optymistyczna wiadomość. 🙂
Kiedyś byłam optymistką. Było dobrze. Niestety życie i ludzie zmienili to. I dziś żyć się nie chce.