Jak zorganizować przestrzeń w łazience?

8

O ile nie jesteś minimalistą, to pewnie jak każdy z nas, zmagasz się z ogromem rzeczy, które gromadzimy w domu czy mieszkaniu. Spójrzmy prawdzie w oczy, mimo że zapewne należysz do pokolenia, które już nie musiało się martwić dostępnością wszystkiego – lubisz jednak robić zapasy. A to promocja, a to fajny słoik. Problem pojawia się, kiedy rzeczy robi się zbyt dużo. Poznaj kilka prostych tricków, jak zorganizować przestrzeń, np. w łazience.

Metoda Marie Kondo

Marie Kondo stała się popularna już wiele lat temu, chociaż do Polski jej filozofia sprzątania dotarła dość niedawno za sprawą telewizji. Stała się ważną postacią popkultury, a jej metody na ogarnięcie się w przestrzeni domu sprawiają, że ludzie dostrzegają nowe perspektywy już nie tylko w swoich czterech ścianach, ale i w życiu. Prawda jest taka, że w dobrze ułożonej przestrzeni zdecydowanie lepiej się myśli i uwalania energię. Wiele lat temu śmiano się z metod feng shui, uważając je za magiczne i niepoparte dowodami. Marie Kondo trzyma się natomiast prostych zasad i twardo stąpa po ziemi, dlatego jej nauki są tak skuteczne. Pierwsza zasada to: sprzątaj kategoriami. Może na początek skup się na łazience.

porządek w łazience

Wyrzuć to teraz!

Łazienka obok kuchni to miejsce, gdzie gromadzimy najwięcej przydasiów, czyli przedmiotów lub produktów, co do których żywimy przekonanie, że w najbliższej przyszłości nam się przydadzą. Ale tak z ręką na sercu przyznaj tylko przed sobą – ile z tych rzeczy jest Ci faktycznie potrzebnych, a ile tylko zagraca przestrzeń? Nie mówimy tu o oczywistościach, jak papier toaletowy, bo tego nigdy za wiele i każda ilość na pewno się zużyje, ale o rzeczach w rodzaju: ta farba do włosów, która w zasadzie ci nie pasuje, ale ją trzymasz, bo może koleżanka ją zużyje. Odżywka, która nijak nie pomaga twoim włosom, a tylko sprawia, że bardziej się puszą, a przecież w gazecie napisali, że można jej jeszcze użyć jako kremu do golenia, więc szkoda jej wyrzucać! Czy ten krem, przez który masz wypryski, ale z pewnością użyjesz go do nawilżania łokci, tylko data ważności minęła trzy miesiące temu.

Trudność z wyrzuceniem rzeczy niepotrzebnych ma wiele osób. Szczególnie, że niekiedy szkoda jest wydanych pieniędzy na kosmetyk czy urządzenie, które jednak nie spełnia oczekiwań, ale może się przydać do czegoś innego. Prawda jest jednak taka, że bardzo rzadko ponownie wykorzystujemy to, do czego już raz się zraziliśmy. Do tego dochodzą te produkty, którym skończyła się data ważności albo z nieznanych nam przyczyn trzymamy puste po nich opakowania. Ciężko się z nimi rozstać? Zapomnisz, jaki to produkt, a chcesz go kupić ponownie? Zrób zdjęcie telefonem, zawsze będziesz mieć je pod ręką.

Sprawdzaj daty produktów i nie wahaj się

Kosmetyki też mają daty ważności. W zależności od tego, czy były otwierane czy nie, i tak można ich używać w określonym przedziale czasowym. Mamy datę na opakowaniu bądź informację, przez ile można używać danego produktu po jego otwarciu. Wiele z nich nie zawiera konserwantów lub są one na tyle delikatne, że po określonym czasie w kremie czy żelu to mycia twarzy kolonizują się bakterie. Co zaskakujące, dotyczy to również kosmetyków kolorowych, o których wdaje nam się, że są niezniszczalne. Najbardziej narażone na zanieczyszczenia są te produkty, które mają bezpośredni kontakt ze skórą czy włosami, czyli np. tusz do rzęs, krem do twarzy czy puder. Dlatego dla własnego bezpieczeństwa i higieny nie bój się ich wyrzucać.

Czy to sprawia ci radość?

Najbardziej chwytliwą częścią metody Marie Kondo jest does it spark a joy? Namawia ona do wyrzucania rzeczy, które są nam niepotrzebne lub których nie używaliśmy od dłuższego czasu, ponieważ zapewne nam się już nie przydadzą i nie ma się co oszukiwać.

Ale kolejną kategorią przedmiotów jest ta, która mimo swojej potencjalnej bezużyteczności przynosi nam radość. Weź cokolwiek chcesz wyrzucić i pomyśl, czy wiążesz z tym jakiej uczucia? Jeśli jest ci zupełnie obojętne to sprawa rozwiązana, pozbądź się tego. Natomiast jeśli wzbudza pozytywne uczucia – rozważ zostawienie. W końcu nie wszystko musi być maksymalnie użyteczne! Może te perfumy, za którymi nie przepadasz – podarowała ci osoba, o której ciepło myślisz? Lub jednak ten krem, który nie działa za dobrze na twoją cerę ładnie pachnie i zwyczajnie ci się podoba? Zostaw tylko to, co cię cieszy.

Posprzątaj szuflady

Zapewne masz w łazience szuflady. Stanowią one wyposażenie chyba wszystkich dedykowanych mebli do tych pomieszczeń. I całe szczęście, bo są niezwykle przydatne i łatwe w zapełnianiu. Niestety mamy tendencję do chowania w szufladach wszystkiego na kupie. Szuflada to w końcu takie dobre miejsce, by coś wrzucić i zapomnieć. A tymczasem, jeśli tylko pozbędziemy się z niej wszystkiego, co zbędne lub właśnie przeterminowane, możemy zyskać świetną przestrzeń do segregowania. Świetnie do tego celu sprawdzają się mniejsze koszyki. W zależności od wielkości szuflady można ich zmieścić nawet kilka, dzięki czemu cokolwiek do nich włożymy nie miesza się z zawartością innych koszyków.

Świetnie sprawdza się to do segregowania szminek, cieni i pudrów. Po prostu każdy koszyk przeznaczony jest na inną kategorię produktów. Takie koszyki można kupić np. w Pepco, gdzie ceny zaczynają się już od kilku złotych, a jakością nie ustępują tym z popularnej sieci marketów. Znajdziemy tam również dedykowane organizery na kosmetyki, które ułatwią układanie i utrzymanie porządku. Zainspiruj się ofertą Pepco: https://pepco.pl/produkty/dom/organizacja-w-domu/.

Nauczyć się odkładać na miejsce

Problemem wielu dorosłych jest kwestią odkładania na miejsce tego, co właśnie było użyte. Po każdym sprzątaniu jesteśmy przekonani, że tak idealnie już zostanie. Wszystko ma swoje dedykowane miejsce. Tam, gdzie jest pusto mamy przestrzeń do ruchu i dokładnie tak chcemy to zostawić. A tymczasem, już po kilku dniach, okazuje się, że sytuacja wraca do normy i brudne skarpetki spotykamy w każdym kącie łazienki, a idealnie zorganizowana szuflada na kosmetyki jest prawie pusta, bo wszystko stoi sobie na blacie obok umywalki.

Po pierwsze w takim razie coś poszło nie tak i warto zastanowić się czy zorganizowaliśmy przestrzeń w użyteczny sposób? Być może wcale nie jest nam teraz wygodnie i można coś zmienić? Metodą małych kroczków zastanów się czy kosz na pranie stoi w odpowiednim miejscu? Czy może już samo jego używanie cię irytuje? Jeśli tylko sądzisz, że ten który posiadasz jest np. trudny do otwierania rozważ zakup nowego. Ten stary możesz przeznaczyć na pojemnik na zabawki lub oddać komuś znajomemu. Nie wszystko musi zostać wyrzucone, różne rzeczy mogą znaleźć inne zastosowanie lub sprawdzić się w życiu innej osoby.

Bardzo ważna jest tu konsekwencja i użyteczność. Kiedy już posprzątasz znajdziesz miejsce na każdą rzecz, musisz nauczyć się z tego korzystać i zwyczajnie wyrobić sobie nowe przyzwyczajenia. Mówią, że wystarczy 21 dni wprowadzenie w życiu nowej rutyny jednak bardziej prawdziwe jest to, że jeśli coś polubimy i jest to dla nas komfortowe – łatwiej wdrażamy się w nowy rytm. To samo dotyczy dzieci. Warto jest je uczyć dbania o przestrzeń wokół siebie już od najmłodszych lat.

Zainwestuj w proste organizery

Jeśli coś ma swoje miejsce i w środeczku czujemy, że jest ono właściwe łatwiej jest utrzymać ten stan. Dlatego też warto zainwestować w proste rozwiązania, jak dedykowane organizery i koszyki. Pastelowe wiklinowe koszyki, wyłożone materiałem są nie tylko estetyczne, ale i praktyczne. Dostępne są w Pepco, w wielu kolorach i rozmiarach.

Do tego w łazience bardzo przydatne są wieszaki, których zazwyczaj używamy do wieszania ręczników czy szlafroka, a mogą mieć tez inne fantastyczne zastosowania. Na wieszaczkach możemy zaczepić koszyk i mieć do niego łatwy dostęp. Sprawdza się również jako miejsce na paczkę wacików czy do utrzymania suszarki. W końcu nie wszystko musi leżeć na blatach. Wiele przedmiotów da się powiesić na haczyku, a tym samym oszczędzić miejsce. To czego chcesz się pozbyć z łazienki zawsze możesz zapakować do estetycznych kartonowych ozdabianych pudełek.

8 KOMENTARZE

  1. Nadmiar przedmiotów doskwiera nam niestety nie tylko w łazience. W te wakacje postanowiliśmy trochę odgracić dom z przydasiów. Co ciekawe samych notatek z czasów szkoły i studiów i gazet mieliśmy trzy worki na makulaturę. Skoro nie wróciliśmy do tego już dobrych 10 lat, to znaczy że wcale tego nie potrzebujemy. Innych rzeczy też było sporo. Trochę oddaliśmy w dobre ręce, a reszta poszła do wyrzucenia. Teraz mamy o wiele więcej miejsca nie tylko na strychu 🙂

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj