Jeśli komuś zależy, to będzie. Zrobi naprawdę dużo, żeby się spotkać, porozmawiać, być. Nie będzie się ograniczał do mówienia, jak bardzo tęskni i jak bardzo mu zależy. Po prostu będzie obok. Jego prawdziwe myśli widać: po gestach, czynach, spojrzeniu. Tego nie da się ukryć. I tego nie da się też udawać. Problem w tym, że tak ciężko to zrozumieć i przyjąć do wiadomości.
Zaangażowanie
Zaangażowanie widać. Nie przeszkadza mu nieśmiałość, brak czasu, brak pomysłu. Osoba naprawdę zaangażowana, taka, której zależy – znajdzie sposób. Nie będzie potrzebowała przyzwoleń, czy zachęt do działania. Ona po prostu będzie działać, wbrew wszystkim przeszkodom i niesprzyjającym okolicznościom.
Dlaczego? Bo będzie zmuszona przez samą siebie. Nie usiedzi, nie da rady nie robić nic. Coś ją będzie gryzło, irytowało, zmuszało. Jej dusza i ciało będzie motywowało ją do działania.
Bo czegoś będzie jej brakowało. To wystarczy i to jest również warunek gwarantujący sukces.
Osoba sama chce, więc działa. Żadna siła zewnętrzna nie jest jej potrzebna, skoro są chęci.
Gdy natomiast chęci brak, to niewiele na to można poradzić.
Kobiety lubią tłumaczyć mężczyzn
Tymczasem my kobiety lubimy innych tłumaczyć. Nie dzwoni od tygodni? Może chory, może wpadł pod samochód i leży w szpitalu? Może trzeba sprawdzić, czy telefon doładował? Brakuje mu pieniędzy na koncie? To trzeba przelać, najlepiej od razu zjawić się w progu jego drzwi z gotówką w dłoni. Ironizuję, wiem…Ale robię o celowo, bo my kobiety czyni wiele krzywdy same sobie.
Lubimy też innym ludziom, zwłaszcza mężczyznom, wszystko ułatwiać. Uważamy, że powinnyśmy w szczególny sposób zachęcać, nawoływać, przypominać. Niczym syreny mamić pięknym głosem.
Otumaniać, bo inaczej jeden z drugim w ogóle nie przyjdzie, nie podejdzie, nie zagada. Czy tak jest rzeczywiście?
Uważamy, że jeśli on się nie odzywa, należy zagadać. Raz może tak, drugi nawet też, ale za każdym razem?
Czy inicjatywa powinna wychodzić zawsze z tej samej strony? Jeśli druga strona milczy, to jest to sygnał.
Cisza mówi więcej niż tysiąc słów.
Nie ma znaczenia, że nie chcemy tego zrozumieć, że zaprzeczamy rzeczywistości, że chcemy inaczej, że tak bardzo pragniemy i tak mocno czujemy. Możemy wymyślać miliony wytłumaczeń. Analizować to na każdy możliwy sposób. Jednak prawdy to nie zmieni. Prawda jest jaka jest i warto to zrozumieć.
Musimy się spotkać
Są hasła wygodne. Uspokajające sumienie. Należą do nich na przykład – „musimy się spotkać” lub „tak bardzo tęsknię, ale mam takie urwanie głowy”. Za takimi tekstami nie idą czyny. Są tylko słowa, które łatwo wypowiedzieć i zaraz o nich zapomnieć.
Osoby zbyt wrażliwe lub te, co zwyczajnie zbyt mocno chcą i każdą małą iskierkę odbierają jako szansę na rozniecenie płomienia – traktują takie słowa zbyt dosłownie. Mogą się przy nich upierać. Uważać, że skoro padły, to coś to znaczy i już będzie dobrze. Wszystko się ułoży i wróci do normy. Mogą być mocno zaskoczone, że za słowami wcale nie poszły czyny. Ot, puste deklaracje, które mają równie wysoką wartość jak rozmowy o pogodzie.
Nie błagaj
Warto wyjść z inicjatywą. Raz, drugi, trzeci. Ale wiedzieć, kiedy przestać.
Bo w życiu mało co liczy się tak bardzo jak godność. Ona jest bezcenna. Dlatego nigdy nie błagaj o relację, nie żebrz o uwagę. Choć to smutne i może naprawdę dobijać, pozwól, żeby cisza zaczęła mówić.
Usłysz, co mówi milczący telefon, brak pytań, brak zainteresowania.
Ile można samej dzwonić, pytać, dowiadywać się, okazywać wsparcie? Jeśli z drugiej strony nie ma tego samego, to jest to już odpowiedź. Jeśli ktoś kontaktuje się tylko wtedy, kiedy czegoś chce – to również jest odpowiedź. Czasami dobijająca, przytłaczająca, ale jednak odpowiedź.
Potrzeba odwagi, żeby wysłuchać prawdy i determinacji, żeby przy niej się trzymać. I nie pchać się tam, gdzie nas nie chcą. To trudne, czasami nawet bardzo.
W końcu zapisano – po czynach ich poznacie 😉