Lepiej się rozstać niż zniknąć w związku. Zniknąć dosłownie i w przenośni. Jako osoba, jako “ja”, dostosować się do czarnego scenariusza w ramach desperacji, poczucia beznadziei, i zacząć sobie wmawiać, że to nic, że tak czasem bywa. Oswoić brutalność, złość, przemoc…i przyzwyczaić się do niej. Codziennie stawiać sobie za cel – przetrwanie. Bo nic się nie da zrobić. Trzeba trwać, tak mówią. Że nie ma innego wyjścia.
To nieprawda.
Zawsze jest inne wyjście, trzeba je wybrać, jeśli w ten sposób możemy ocalić siebie. Nie tylko dla innych, dla dzieci, rodziny, ale przede wszystkim dla siebie. Bo gdy tkwisz w patologicznym związku, to przyzwyczaiłaś się do myśli, że nie jesteś ważna, że się nie liczysz. To jeden z objawów, który jest jak kopniak w cztery litery. Nie po to, byś się potknęła, ale żebyś sama się wykopała ze związku, który Ci nie służy. Tylko czy to rozumiesz?
Nie jest taki zły
Warto walczyć o związek. To oczywiste. Rezygnowanie przy pierwszej przeszkodzie to słaby pomysł. Obrażanie się, zabieranie swoich zabawek i wyjście z piaskownicy, gdy wcześniej razem się kopało i robiło babki – również. Tak się nie zachowuje dojrzały człowiek. Każdy pragnący szczęśliwego związku powinien być gotowy na przeszkody i kłopoty. Nie ma bowiem idealnych relacji.
Osoba dorosła jednak nie tylko umie walczyć, potrafi też zrezygnować. Umie uczciwie ocenić, czy to jeszcze walka, czy już katowanie się w imię…No właśnie czego? Zasady? Bo inni mówią, że on nie jest taki zły, że każdy związek to wyzwanie. Kiedy to jeszcze normalne, a kiedy już nie?
Wyzwanie tak, ale nie piekło
Tak, to prawda, każdy związek to wyzwanie. Nie ma lekko, niestety. Naturalne są lepsze i gorsze okresy, kryzysy, etapy, które pozwalają na wspólne dojrzewanie i zmienianie się. Jest wiele zmiennych, które mogą nas zbliżyć lub sprawić, że coś pójdzie nie tak.
Trzeba jednak wyraźnie odróżnić normalność, w której czasami pojawiają się niejasności, powstają spory, pojawiają się kłótnie, od patologicznych sytuacjach, kiedy związek nam nie służy, ale zamienia naszą rzeczywistość w piekło.
Dlatego to nie jest normalne, gdy:
- się boisz,
- chronisz się przed urazami, zasłaniasz twarz, żeby mniej bolało,
- płaczesz codziennie w poduszkę,
- boisz się, że zrobisz coś nie tak i on znów będzie zły,
- obawiasz się, gdy on jest sam w pokoju z dziećmi,
- zawsze jeździsz z nim i z dziećmi, bo boisz się zostawić dzieci same z ojcem,
- pragniesz być perfekcyjna, by naprawić związek,
- nie możesz wyjść ze znajomymi, bo on jest zły i karze Cię na różne sposoby,
- każdego dnia kładziesz się wykończona i nie chcesz się obudzić,
- słyszysz, że coś Ci się pomieszało i nie było tak, jak mówisz,
- powinnaś się leczyć, bo zmyślasz.
To nie jest normalne, gdy on Cię permanentnie obraża, wyśmiewa, podkreśla, jaka jesteś słaba i jak niewiele potrafisz. To nie jest normalne, gdy się go boisz i gdy cieszysz się, gdy go nie ma w domu. Gdy przy nim jesteś inna i gdy go nie ma, oddychasz z ulgą…Gdy marzysz o czasie, gdy będziesz sama i od niego się uwolnisz…
To znaczy jedno. Jest źle.
I trzeba szukać pomocy.
Słuszne spostrzeżenia.
Oj nie! Dziwię się kobietom, które za wszelką cenę próbują utrzymać taki związek.
Dokładnie, trzeba wierzyć że się uda ,zebrać siły i odważnie odciąć się od takiego związku, uzbroić się w cierpliwość,dac sobie trochę czasu i zacząć życie od nowa………A na pewno się uda.wszystkim życzę powodzenia 🤗🤗🤗
Lepiej odejść. Nic dac się l
Poniza
Można przez całe życie szukać ideału zamiast pracować nad partnerstwem
Każda zmiana jest trudna,nic nie przychodzi łatwo, ale warto, nie można godzić się z życiem, które nas uwiera , krzywdzi, unieszczęśliwia
Ja odeszłam i dałam radę 30 lat temu mając 3 małych dzieci. Kobiety Nigdy nie dajcie się poniżać.
Ja odeszłam od alkoholika i psychopaty….
Najłatwiej TO,,,,,,przyjąć do wiadomości,,,,,najtrudniej TO wykonać…..tyle jest przeciwności,,,,,podziwiam kobiety ,,,,, którym udało się uciec z toksycznego związku…..👌
Oczywiście na to potrzeba siły ale jeżeli się wie czego chcę to walczyć z wszystkimi i z wszystkim
Są też mężczyźni którzy tkwią w takich związkach,bo dzieci,bo co powie rodzina,lepiej dać się poniżać niż rozstać.