W góry z rowerem? Ależ tak! Pieniny aż się o to proszą! I zapraszają z szerokim uśmiechem od Sokolicy do Trzech Koron. Niższe sąsiadki Tatr zachwycają pięknymi widokami, wijącym się u stóp Dunajcem i ścieżkami rowerowymi dla każdego! Dla małych i dużych, osób, które jeżdżą tylko „po płaskim” i rekreacyjnie. Znajdą się też drogi dla średniozaawansowanych i zaawansowanych cyklistów. Warto. Naprawdę warto! Pieniny na rowerze są super.
Rowerami po górach. Pieniny na rowerze
Góry nie kojarzą nam się z rowerami. No bo jak tu jeździć po górach na dwóch kółkach, skoro samo chodzenie to spore wyzwanie. I rzeczywiście można dojść do wniosku, że nie ma sensu zabierać roweru, jadąc na południe Polski.
Chyba, że dowiemy się wcześniej, że są regiony, które w szczególny sposób są przygotowane do jazdy na rowerze. I Pieniny właśnie do tej grupy należą! Nie brakuje w Pieninach ścieżek dostosowanych do jazdy amatorskiej. Jest płasko i łatwo. Jazda rekreacja, a nie wymagający wysiłek fizyczny dla zawodowców.
Co ciekawe w Pieninach jest na wielu ścieżkach równo, w odróżnieniu od rejonów nadmorskich, np. Krynicy Morskiej, w której byliśmy swego czasu z rowerami i pokonywaliśmy wiele górek i to dodatkowo ciągnąć przyczepkę z małymi dziećmi.
Nie oznacza to, że trasy wokół Pienin to tylko „stół”, są również wzniesienia, ale na tyle rzadkie, że bez problemu można na nich podprowadzić rower. Są też trasy górskie dostosowane do ruchu pieszych i cyklistów. Na przykład rezerwat Biała Woda, niedaleko od Wąwozu Homole.
Pieniny – trasy dla każdego
W Pieninach zatrzymaliśmy się w Szczawnicy. Poruszaliśmy się głównie na rowerach – wygoda i oszczędność czasu w jednym. Mniejsze zmęczenie, można bez problemu przetransportować drobne rzeczy potrzebne na wędrówce.
Rowery bez trudu zostawimy przed wejściem na szlak – jest wiele stojaków. Można też na wyjście w góry wybrać się autem lub busem – co po zmęczeniu wspinaczką wydaje się wygodniejszą opcją. Kończąc wędrówkę, wsiadasz do samochodu i jedziesz.
W przypadku zwiedzania okolicy, zakupów, czy po prostu spacerów rowery w Szczawnicy, Krościeńku nad Dunajcem sprawdzają się doskonale. Trasy łączące miasta są proste, płaskie i szybkie. Bywa też pod górkę.
Nam nie przypadła do gustu tylko jedna trasa. Była to prowadząca cały czas pod górkę ścieżka i droga do wsi Jaworki. Mimo że online była opisana jako „łatwa” – w naszym odczuciu taka nie była. Na pewno nie polecamy jej dla rodzin z małymi dziećmi, już samodzielnie jeżdżącymi na rowerze. Cała droga ze Szczawnicy do Jaworek pod górkę, wiele odcinków drogą, po której jeździły auta, było ciasno, nieprzyjemnie – dla nas średni wybór. Tym bardziej, że wokół mamy dostępnych wiele lepszych dróg rowerowych.
Jednak oczywiście to subiektywna opinia, wszystko to kwestia odbioru. Na trasie do Jaworek mijaliśmy sporo cyklistów.
Najwięcej jednak ich można spotkać na VeloDunajec – to niezwykła trasa, którą ze Szczawnicy dotrzemy do granicy państwa – do Słowacji i Czerwonego Klasztoru (uwaga, w Słowacji obowiązują kaski rowerowe). Trasa była w remoncie, bo jak przekazali nam mieszkańcy – było to niezbędne. Nie była bowiem rewitalizowana od dziesiątków lat, a zakręty sprawiały, że zdarzało się, że rozpędzany rowerzysta trafiał, a właściwie wpadł do Dunajca. W ramach inwestycji odnowiono drogę, wzmocniono ją i zabezpieczono.
230 km na rowerze w górach
VeloDunajec to trasa, która ma ponad 230 km, my przez kilka dni pokonaliśmy kilkadziesiąt kilometrów w okolicy Szczawnicy. Do wielu miejsc z uwagi na ograniczony czas nie trafiliśmy. Głównie jeździliśmy wzdłuż Dunajca po prawej i lewej stronie i wzdłuż Grajcarka, gdzie w trakcie upalnych dni dostępne jest kąpielisko.
Po drodze znajduje się wiele miejsc przystosowanych do postoju, barów, restauracji, ławeczek, jeździ się kładkami, specjalnie wyznaczonymi ścieżkami. Trasy są doskonale oznaczone. W sezonie panuje tłok.
Wielu turystów przyjeżdża w rejon Pienin ze swoimi rowerami. Na każdym kroku dostępne są też rowery w wypożyczalniach. Można wypożyczyć bez trudu przyczepkę dla dzieci czy fotelik.
Najlepszy rower to oczywiście górski, wspomagany elektrycznie na górkach. Można sobie jednak też bez problemu poradzić nawet na rowerach miejskich.
Jeziora, rzeki, góry
Rejon Pienin zachwyca. Oprócz gór – najpopularniejszych szczytów Trzech Koron i Sokolicy, mamy jezioro Czorsztyńskie – wokół którego również możemy jeździć rowerem, możemy obejrzeć Zamek w Czorsztynie, czy Zamek Dunajec.
VeloDunajec to trasa, która zaczyna się już w Zakopanem, a kończy na północ od Tarnowa, w miejscowości Wietrzychowice. Jest długa, urozmaicona i zdecydowanie piękna. Naprawdę warto tu być!
Jeśli lubisz góry, do tego wodę – jeziora, rzeki, strumienie, masz w planach tradycyjny spływ Dunajcem z flisakami lub samodzielny na pontonie lub w kajaku – wybierz Pieniny. Jeśli dodatkowo uwielbiasz rower – to miejsce, w którym możesz aktywnie wypocząć. Polecam. 🙂 My na pewno jeszcze tu wrócimy.
To na pewno jest niesamowita wyprawa. Nie jest z pewnością łatwa, ale warto.
Szczawnica to moje ukochane miejsce na ziemi, do którego tęsknię nieustannie. Z przyjemnością tu byłam, czytałam, patrzyłam i wspominałam cudne Pieniny 😃👍 Dzięki za sprawioną mi przyjemność 😀😘
:*