Być dobra tak. Ale nie za dobra. Bo bycie za dobrą jest szalenie obciążające. Przede
wszystkim dla zdrowia i samopoczucia osoby, która się na to decyduje. Nie warto
być za dobrą. Bo nikt tego nie docenia. A większość bezlitośnie to wykorzystuje. Na
szczęście po 40 większość zaczyna rozumieć, że bycie za dobrą to droga donikąd….i
w końcu otwieramy oczy. Przestajemy oszukiwać same siebie, żebrząc o czyjąś
uwagę czy miłość.
Myśleć o sobie
Czas najwyższy pomyśleć o sobie! Ile razy tak deklarowałaś? Miałaś taki plan,
jednak niewiele z tego wychodziło, bo zawsze było coś ważniejszego, istotniejszego? Coś, co nie mogło poczekać? Potem dochodziłaś do wniosku, że ok, to jeszcze nie teraz. Jeszcze zdążę…i czas minął.
Ani się obejrzałaś i skończyłaś trzydziestkę, potem czterdziestkę. Byłaś cierpliwa.
Aż do czasu, kiedy zauważyłaś, że to bez sensu. W tym całym biegu, staraniach się i
działaniu zbyt często zapominałaś o sobie. I po co? Po co Ci to było?
Gdy inni Cię wykorzystują
Cierpliwość kończy się wtedy, kiedy w końcu przestajesz przymykać oczy. I postanawiasz zrobić coś innego niż dotychczas. Decydujesz się spojrzeć prawdziwe w oczy. I wtedy zauważasz, że masz wokół siebie szczególnie dużo pijawek, osób nastawionych na ustawiczne czerpanie korzyści z Twojej dobroci. Niemających granic ani żadnego szacunku. Nauczonych wyciskać z życia wszystkie soki, a także przyzwyczajonych do ekspansji Ciebie w nieograniczonym wymiarze. W myśl zasady – jeśli inni sobie na to pozwalają, to dlaczego nie? Chcącemu nie dzieje się krzywda... Takie osoby są jak jednostki bez sumienia. Korzystają póki dają. I nawet nie przyjdzie im do głowy, żeby się komukolwiek odwdzięczyć. Nie mają też hamulców, czy wewnętrznego stopu.
Nikt Cię nie szanuje
Robisz wiele, stajesz na rzęsach, biegasz, zabiegasz, wyrabiasz 150% normy. I to na
nic. Bo nikt Cię nie szanuje.
Twoje starania postrzegane są jako coś oczywistego. Przecież i tak to zrobisz.
Wiadomo, że ogarniesz. Czym tu się zachwycać, przecież taka jesteś. Prawda?
Ludzie bardzo szybko przyzwyczajają się do dobrego. Jeśli nikt nie postawi im
granicy, to przecież sami jej nie wyznaczą. Bo i po co? Ludzie co do zasady nie
działają na szkodę swoją. Tylko dla swojego dobra.
Tracisz najlepsze lata życia
Gdy jesteś za dobra, to Twoje życie przestaje być takie, jakie chciałabyś, żeby było.
Zaczyna brakować życia w życiu. Tracisz sens i poczucie sprawstwa. Przede
wszystkim tracisz niezbędną do szczęścia równowagę.
Po latach doświadczasz dodatkowo trudnego w ukojeniu bólu. Zaczynasz bowiem
rozumieć, że zmarnowałaś najpiękniejsze lata swojego życia.
Chorujesz, cierpi Twoja uroda
W życiu nie da się długo oszukiwać. To po prostu widać, co się z nami dzieje.
Prawda wychodzi na jaw. Rozlewa się, jest jak przerwana tama. Nie da się jej ukryć.
Dostrzeżemy ją w oczach, smutnych i zagubionych, w gestach i w postawie.
Bycie za dobrym to jeden z głównych powodów, dla których rujnujemy sobie urodę i
zdrowie. Przeciwstawiamy się osobie, której powinnyśmy być wierne. Samej sobie.
Wyrzekamy się swoich praw i działamy przeciw sobie. To naprawdę nie może
skończyć się dobrze.
Nikt nie chce naszej nadmiernej dobroci: ani mężczyzna życia, ani dzieci, ani nawet
nasi rodzice. Nikt. To my, najczęściej z niskiego poczucia wartości, wmawiamy
sobie, że jest inaczej. Chcemy być jeszcze lepsze, bo nie wierzymy, że jesteśmy
wystarczające takie, jak jesteśmy.
Tymczasem wystarczy zmiana postawy, sposobu zachowania, by przekonać się, że
inni również się zmienią. Stawiając granicę, zapewniamy sobie szacunek.
Cieszyć się życiem
Najlepsza recepta na bycie za dobrą? Cieszyć się życiem. Tu i teraz. Nie odkładać
życia na później, bo później może nie być.
Nie oszczędzać przesadnie, nie oddalać w czasie przyjemności. Rozpieszczać się i
czerpać radość z drobnych rzeczy. Pokazywać dzieciom, jak należy dbać o siebie.
Nigdy nie stawać się kobietą -cierpiętnicą.
Być zawsze dla siebie dobrą. Wyrozumiałą, cierpliwą. Umieć się sobą zająć i
zaopiekować. To takie proste. Jeśli kochamy siebie w wystarczający sposób, nie
damy się wykorzystywać. Nigdy też nie będziemy za dobre.