Przytulanie jest potrzebne do życia. Nie ma przesady w stwierdzeniu, że gdy nasze ciało nie jest przytulane, cierpi. Woła o pomoc, starając się zwrócić na siebie uwagę na wiele różnych sposobów – a to nadmiernym łaknieniem, czasami przesadną potrzebą trenowania, by zyskać doskonałą sylwetkę, innym razem próbuje znieczulić ból przy pomocy używek. Nie ma jednak żadnego dobrego sposobu, by zagłuszyć potrzebę przytulania. Gdy ona się pojawia, po prostu trzeba ją zaspokoić. Niekoniecznie przytulać się do drugiej osoby, ale…do psa, kota, miękkiej poduszki, czy drzewa. Brzmi desperacko? Niekoniecznie. Po prostu potrzebujemy tego! I realizujemy swoje potrzeby na wiele sposobów. Takie zawody przytulaczy są po coś i okazuje się, że trafiają na podatny grunt. Ludzie ich potrzebują. Są one naprawdę niezbędne, bo pozwalają wielu osobom poczuć się lepiej.
Co daje nam przytulanie?
Przytulanie jest nie tylko przyjemne, ale także zdrowe. Zmienia nasz organizm, sprawiając, że wydzielane są hormony obniżające poziom stresu, a także poprawiające nastrój.
Przytulanie obniża poziom kortyzolu, hormonu stresu i podnosi wydzielanie serotoniny, hormonu szczęścia. Pozwala obniżyć wysokie ciśnienie krwi, rozluźnia, poprawia skupienie. Pozwala szybciej przyswajać wiedzę i stawić czoła nawet trudnym sytuacjom.
Przytulenie uspokaja oddech, koi nerwy, dodaje energii. Dzięki temu, że nasze ciało jest nakarmione bliskością, mamy więcej ochoty do działania. Możemy więcej, choć jeszcze przed chwilą wszystko wydawało się nam trudne i nie do przejścia. Przytulanie po prostu regeneruje nas, jak mało co.
Przytulenie niesie wsparcie. Ułatwia optykę, pozwala złapać dystans. Dzięki temu można z większą determinacją dążyć do spełnienia marzeń, realizować plany, nawet, gdy jest wyjątkowo trudno. To najlepszy sposób na szybki reset, restart, czy po prostu odprężenie. Dodatkowy efekt to wsparcie dla układu odporności i ochrona przed częstym chorowaniem.
Brak przytulania w związku. Potrzeba przytulania
Choć istnieją osoby, które nie lubią się przytulać, to większość z nas jednak potrzebuje tej formy bliskości.
Jest ona podstawowa, fundamentalna. Buduje zażyłość. Pozwala na wydzielanie oksytocyny, hormonu przywiązania. Udowodniono, że osoby, które przytulamy, kochamy jeszcze bardziej. Są dla nas ważne i chcemy się o nie troszczyć.
W znanym, choć dość brutalnym eksperymencie sprzed lat wykazano, że noworodki nieprzytulane, w których przypadku zapewniane są jedynie podstawowe potrzeby – jedzenia, snu – nie rozwijają się dobrze. Narażone są nie tylko na powolne rośnięcie i opóźniony rozwój intelektualny, ale też…śmierć. Badacze wykazali, że przytulanie jest nam po prostu niezbędne do życia.
Jak to się zatem dzieje, że w niektórych związkach ludzie się nie przytulają? Albo w ogóle się nie dotykają (sporadycznie) lub dotyk traktują jak narzędzie, jedynie jako preludium do finału w sypialni? Z jednej strony gdy pasuje to obu stronom, to wydaje się to w porządku. Z drugiej jednak często wskazuje, że w związku coś dzieje się nie tak. Może być pierwszym sygnałem późniejszych kłopotów.
Gdy się bowiem kochamy, szukamy kontaktu z drugą osobą, przytulamy ją, muskamy, klepiemy delikatnie po plecach, obejmujemy, wykorzystujemy niemal każdą okazję, by być blisko. Gdy tego wszystkiego nie ma, to istnieje duże ryzyko, że coś jednak dzieje się złego. Zwłaszcza jeśli wcześniej przytulaliśmy się dużo i chętnie.
Brak przytulania skutki
Istnieje teoria, że aby przeżyć potrzebujemy czterech przytuleń dziennie, aby zachować zdrowie ośmiu oraz aby się rozwijać – dwunastu (Virginia Satir).
Jeśli nie mamy wystarczająco dużo bliskości, możemy czuć się zestresowane, spięte, zmęczone. Jesteśmy bardziej narażone na depresję. Nasz układ trawienny gorzej pracuje, odporność spada. Ciśnienie krwi wzrasta, podobnie tętno. Mięśnie są spięte.
Możemy obserwować u siebie gorszą jakość snu. Dodatkowo typowe jest rozdrażnienie, skłonność do kłótni. Spada jakość relacji. Najczęściej zauważamy, że jesteśmy mniej usatysfakcjonowane ze związku.
Czy potrzeba przytulania wzrasta wraz z wiekiem?
Najczęściej z wiekiem mądrzejemy. Nie jest to proces ogólny, ale na tyle częsty, że u wielu osób sporo zmienia. Pozwala docenić relacje, skupić się na ludziach. Wraz z upływem czasu zauważamy, że to co najważniejsze to rodzina i bliskie nam osoby.
I często właśnie ten wiosek sprawia, że potrzeba przytulania u nas rośnie. Z większym zaangażowaniem przytulamy się i dzielimy czułością z innymi. Nie wyobrażamy sobie dnia, bez wtulenia się w bliską osobę.
Jestem uzależniona od przytulania. Oboje z moim facetem bardzo to lubimy. 😊
Coś w tym jest… Mam kota i przytulam ile się da…ma do mnie cierpliwość
Wniosek jest prosty – bez wzajemnego przytulania żaden związek nie przetrwa …
Raczej nie… Z wiekiem na takie pierdoły mam wywalone
Przytulanie to mega uczucie to zapach drugiej osoby który pamiętasz zawsze ,❤️❤️❤️👌👌👌🔥🔥🔥
A ja nienawidzę przytulania! I wcale nie jest mi potrzebne😀 Oczywiście zapewne nie wiem ile tracę i powinnam z tego powodu iść na terapię 😀Bo jak sie nie lubi czegoś, co lubi 90% ludzkości, trzeba się leczyć i polubić
A więc, chodź przytul, pocałuj, powiedz, kocham cię, jeśli masz do kogo.
I z wiekiem, niech to się nie zmienia, przytulanie, działa kojąco, łagodzi stres, a tego nam nie brakuje.
Przytulam się do swojego pieska.Czuje jego oddanie i miłość. Muszę komuś ufać, żeby się móc przytulić.
Najgorsze jeżeli ktoś Cię przytula tylko kiedy on tego potrzebuje a zostawia kiedy Ty czujesz się samotny..
Zgadzam się, ale żeby przytulanie sprawiało przyjemność trzeba czuć zaufanie do tej osoby.
Mam malutką córeczkę, która zajęta swoimi zabawami co i rusz przybiega przytulić się i powiedzieć Kocham Cię.
Jak to u malutkich, gdy się tego nie stłumi jest naturalne i niewymuszone… Przytulajmy się. Miłości dla wszystkich..
Pocieszające jest to że możemy tulić się do poduszki czy drzewa ich przynajmniej nie trzeba się prosić tak jak człowieka