To, że nie widać, nie znaczy, że nie boli. Bo boli. Nie potrzeba siniaków, zaczerwienienia skóry, zranień. Czyjś krzyk, agresja, obelgi, ubliżanie, wyśmiewanie są równie groźne, czasami nawet groźniejsze. Pozostawiają po sobie ślady, które wyjątkowo trudno się goją. Nigdy nie znikają w pełni. W ich miejscu pojawiają się blizny, zszargane nerwy, niskie poczucie wartości, przeczucie, że to nasza wina.
Prawda jest jednak w tym wypadku jedna. Przemoc to przemoc. Nawet jeśli kat mówi, że to dla naszego dobra, że to wyraz miłości, że nic się nie dzieje, to kłamie. “Przynajmniej mnie nie bije” nigdy nie powinno być usprawiedliwieniem dla pozostania w przemocowym związku. NIGDY.
“Blizny po okrucieństwie psychicznym mogą być tak głębokie i długotrwałe, jak rany po ciosach lub klapsach, ale często nie są takie oczywiste. W rzeczywistości nawet wśród kobiet, które doświadczyły przemocy ze strony partnera, połowa lub więcej donosi, że emocjonalne znęcanie się mężczyzny jest tym, co sprawia im największą szkodę.” Lundy Bancroft, Why does he do that?
Przemoc słowna w rodzinie
Nikt nie jest idealny. Nawet najlepszy mąż czasami krzyknie, świetna mama bywa, że się zezłości i powie o dwa słowa za dużo do dziecka. W zdrowych relacjach też się zdarzają gorsze dni, jednak mimo ich obecności, jest skrucha, słowo przepraszam, jest też praca nad sobą. Co istotne w dobrych relacjach nigdy nie przekracza się granicy, której zwyczajnie nie wolno naruszać.
W przemocowych domach przemoc słowna to standard, to sposób codziennej komunikacji. Tłumaczony jest potrzebą sprawowania pieczy nad domem, surowym wychowaniem, kontrolowaniem wszystkiego “twardą ręką”. To jest wymówka, pod której powierzchnią znajduje się obrzydliwy egoizm.
′′Słowa, którymi truje się serce dziecka, czy to przez złośliwość, czy przez ciemnotę, pozostają piętnem w jego pamięci, a prędzej czy później palą jego duszę.” CARLOS RUIZ ZAFÓN, Cień Wiatru
Z pokolenia na pokolenie
Problem z przemocą słowną jest taki, że wgryza się ona w tkanki rodzinne, staje się normą, a spaczona forma komunikacji przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. Obelżywe standardy zaczynają uchodzić za naturalne.I są tłumaczone na wiele sposobów…
Nawet gdy oprawca ma świadomość tego, co robi i mocno chce się zmienić, może być mu trudno porzucić wyuczone sposoby komunikacji. Poprzez swoje zachowania próbuje kontrolować w innych to, co w sobie nie jest w stanie kontrolować, co daje mu fałszywe poczucie sprawowania kontroli nad jego życiem.
Po jakie narzędzia sięga?
- poniżanie,
- uciążliwe krytykowanie,
- zastraszanie,
- manipulowanie,
- ubliżanie,
- straszenie,
- wymówki.
Przerwanie destrukcyjnego cyklu zachowań jest bardzo trudne. Nie oznacza to jednak, że niemożliwe. Wymaga jednak świadomości problemu, a następnie ogromnej pracy nad sobą. Będzie niezwykle trudno w 100% zrezygnować z przemocowych form komunikacji, bo w okresach trudnych życiowo mogą one powracać. Jednak ciągła praca nad sobą może przynieść oczekiwane rezultaty. Jest ona naprawdę ważna, bo pozwala uwolnić następne pokolenie od piętna przemocowej komunikacji.
Ważne, żeby sobie uzmysłowić, że słowa mogą ranić. To potężna broń. Nie wolno po nią sięgać bezmyślnie.
To ważne, bo:
- Istnieją badania, które pokazują, że stosowana przemoc słowna w dzieciństwie może negatywnie wpłynąć na rozwój mózgu.
- Dzieci, które słyszą od rodziców obelgi wierzą w nie. Nie obwiniają rodziców, przestają kochać siebie.
- Negatywne komunikaty niszczą zdrowie psychiczne dzieci.
- Przemoc słowna w związku niszczy go. Prowadzi do rozpadu.
- Negatywnie wpływa na poczucie własnej wartości.
- Jest zapamiętywana na całe życie.
Niestety, to cała prawda.
Jako, że z nam z autopsji – przemoc psychiczna przede wszystkim oparta jest na potężnej manipulacji ofiarą. Rany często goją się dłużej, niż te fizyczne, bo traumy nosimy w sobie już do końca życia. W teorii wszystko jest takie proste, ale to tylko teoria. I co ważne, bo przemoc psychiczną najczęściej sięgają osoby słabe, zakompleksione, które same nie mają poczucia własnej wartości i próbują je sobie budować na poniżaniu kogoś innego. Takim osobom trzeba się przeciwstawić – zdecydowanie i bez strachu. Wtedy szybko wracają na swoje miejsce.
Coś okropnego… OBY NIE BYŁO
Ja z takim potworem żyłam 10 lat ale powiedzałam dość
No mnie tak wykańczała seniorka 4 lata temu byłam bliska zejść z tego świata żeby sie uwolnić bo nie było rady na nią ktoś się ulitowal i zabrał ja do siebie 2 lata spokoju a potem proszenie żeby ją wziąć do siebie myślałam że zrozumiała coś że się zmieniła półtora roku było ok w miarę ale koszmar zaczyna się od nowa a ja już nie mam siły 😭😭😭😭😭😭
Przemoc to psychol odrazu takich się wystawia za drzwi skoro postępuje podłe. Głupich się naslucha baśni a potem podłe postępuje głupi jelop.
Przemoc w rodzinie, czy słowna, czy fizyczna, to podłość okropna. Ja doświadczyłam obydwóch. Teraz mogę powiedzieć takim ofiarom przemocy… Nie bójcie się odejść, wiem, że taki psychol potrafi uzależnić was od siebie, zniszczyć poczucie wartości… zapewniam warto i trzeba odejść od takiego człowieka
Jak się ma gdzie to się odchodzi. Jak się nie ma to umrzesz i nikt ci nie pomoże.
Wariatkowo psycho wariatow odrazu wystawia się takich za drzwi
Prawdą jest to że przemoc słowna jest bardzo okrutna takie osoby to psychopaci a jeszcze obsesyjni. Znam to z doświadczenia trwa to od 2018r i doswiadczm do dzisiaj.
Od dziecka jestem ofiarą tak w pseudo rodzinie,jak i potem w szkole,w grupie rówieśniczej też 0 byłam. Ludzie są potworami i nie inaczej. Ja ludzi nienawidzę
9 na 10 kobiet nie zgłasza przemocy domowej. Szacuje się, że nawet 10 mln kobiet i dzieci doznaje w Polsce przemocy. Większości przemocy towarzyszy alkohol (90% zgłaszanych przypadków). Szacuje się, że 30% dorosłych Polaków pije w sposób który świadczy o alkoholizmie. 93% dorosłych Polaków twierdzi, że pije alkohol i nie ma problemu z tym, że ktoś w otoczeniu pije. Ale alkohol to tylko wymówka. Dlaczego tylko 1 na 10 kobiet zgłasza przemoc? Bo nie ma wsparcia. Sąsiedzi nigdy nic nie słyszą, rodzina nie chce się wtrącać, instytucje panstwowe mają kobiety w nosie. Jeśli dochodzi do spraw w sądzie, musisz udowodnić, że przemoc istniała. Ale nikt wcześniej nie powiedział “proszę nagrywać”. Żaden przemocowiec nie przyzna się, że stosował przemoc. Gra, manipuluje, wyśmiewa, stać go na dobrego prawnika. Ofiara jest pomawiana na sali sądowej i nikt nie staje w jej obronie. Nagle to ona jest złą matką, złą partnerką. Uwielbiam pytania” dlaczego one nie uciekają?” Albo twierdzenia “ja bym sobie na to nie pozwoliła”. Każdy zapomina o fakcie, że przemoc rozwija się stopniowo. Sprawca na początku jest ideałem, dopiero jak zamieszka z ofiarą, namówi ją na dziecko (tak, dzieci powodują, że kobiety nie odchodzą bo kat mówi “pomyśl o dzieciach, wychowają się bez ojca”), jak ofiary zrezygnują z pracy by zająć się dziećmi, to on zaczyna atakować. Początkowo izoluje od rodziny i znajomych. Nastawia strony przeciwko sobie: np teściowej mówi: “moja Aneczka to zawsze na mamusię narzeka, ja nie wiem o co jej chodzi. Nie nie mamusia niech do niej nie dzwoni bo ona ostatnio jakaś dziwna jest, ja się jej boję, nawet na psychiatrę ją namawiam”. Znajomym mówi: ta moja Anka to wariatka, cały czas was obgaduje, uważajcie na nią. Itp itd aż wszyscy odejdą. Nikt tego nie konfrontuje, bo przecież kobieta jest wariatką. Sprawca może opowiadać, że ofiara już się nawet leczy i np potrzebuje spokoju. Kat często robi z siebie ofiarę, mówi że to kobieta stosuje przemoc, albo że zwariowała i opowiada że jej kochany partner stosuje przemoc. Kiedy do kobiety dociera, że to co się dzieje w jej domu to przemoc, nikt jej nie wierzy, bo jest wariatką. Sprawca początkowo tylko się czepia: chyba przytyłaś, obiad znowu ci nie wyszedł, ubierz coś innego bo to na tobie wisi. Później metody stosowane na rodzinie i znajomych stosuje na kobiecie, że niby oni ją obgadują. Jak wie, że ona jest z tym wszystkim sama to wyzywa ją od świń, od psycholi, od szpetnych k…w itd. Kobieta jest załamana, ale on następnego dnia ją przeprasza, przynosi kwiaty, mówi że to ostatni raz. Ale to nigdy nie jest ostatni raz. W 100% przemocy domowej występuje przemoc psychiczna, fizyczna to zaledwie paręnaście procent. Występuje przemoc ekonomiczna. Łatwo podporzadkować sobie kobietę, która nie ma pieniędzy na jedzenie dla dzieci. Kobieta jest załamana, myśli że to jej wina, bo codziennie oprawca mówi “to Twoja wina. Gdybyś zmieniła coś tam coś tam (bo sprawca wymyśla co chwile coś nowego) to bylibyśmy szczęśliwi”. Oprawca nawet płacze i mówi “kochanie jesteś potworem”. Kobieta w to zaczyna wierzyć. To się nazywa pranie mózgu. Do tego dochodzi lęk, że znowu zrobi coś źle, że on znowu będzie zły. Że znowu powie “ty k…o dawałaś du…y w krzakach” . Sprawcy przemocy, alkoholicy są bardzo zazdrośni. Kiedy kobieta dzwoni na policję po pomoc, oprawca zamienia się w anioła. “o Panowie my się tylko pokłóciliśmy, no wiecie jak jest (szeptem dodaje) żona ma te kobiece dni (i jeszcze puszcza oko)”. Kobieta nie wierzy w to co widzi, przekonuje policjantów, mówi że ma dość, a oni każą iść na terapie albo zgłosić się do dzielnicowego. Oprawca caly czas powtarza ” jesteś wariatką, nikt Ci nie uwierzy. Nikt Cie nie lubi, jesteś żałosna “. Kobieta chce umrzeć. Często żeby nie umrzeć albo nie zwariować zamyka się w sobie. Staje się robotem obojętnym na to co się dzieje. Gotuje obiady, sprząta, opiekuje dziećmi. Wie, że musi wrócić do 16 ze spaceru, bo mąż wróci do domu i obiad musi być na stole. Oprawca codziennie powtarza, że już na nią nie może patrzeć, że jest najgłupszą i najbrzydszą kobietą jaką zna. Kobieta już się nie maluje, bo jak patrzy w lustro to widzi siebie taką, jaką on przedstawia. Nie mówi już nic do niego, bo jak się odezwie to znowu usłyszy, że on nie będzie słuchał jej pierd…a. Nie śpią razem od dawna. Czasami on ją gwałci, czasami on pachnie inną kobietą. Czasami oprawca zaraża kobietę chorobą weneryczną i jej wmawia, że to ona go zdradziła. A przecież jej libido jest zerowe. Czasami kobieta wymienia zamki w drzwiach, on tłucze szybę w oknie żeby wejść. Czasami ona go wyrzuca z domu a on obiecuje na życie swojej matki i dzieci, że będzie lepiej, tylko ona musi się postarać. To kobieta zawsze jest winna 😔 można o tym pisać godzinami. Faktem jest, że kobiety nikt nie wspiera. On robi z siebie ofiarę w sądach, ją sąsiedzi i rodzina wytyka palcami. Bo wierzą w brednie opowiadane przez psychopatę, narcyza, socjopatę w dodatku alkoholika. I o tym wszystkim wiedzą psychologowie, psychiatry, pracownicy socjalni ale dla sądu ważne są dowody. Kobieta która uciekła od oprawcy, zmuszana jest sądownie by realizować kontakty oprawcy z dziećmi. Dziećmi które na myśl o ojcu kurczą się w sobie. A dzieci też są ofiarami, nawet jeśli na nich nie jest stosowana przemoc, to widzą to co dzieje się w domu. Istniej przemoc instytucjonalna, oprawca który już nie mieszka z ofiarą, zakłada sprawy w sądzie, zgłasza kobietę do mopsu, pomawia że ona pije i bije dzieci. Oprawca mści się aż nie zniszczy swojej ofiary. Patriarchat w Polsce ma się dobrze.
co to za rodzina, która nie sprawdzając jak jest na prawdę, nie obserwując i weryfikując tego co mówi obcy (dopiero ledwo co poznany) – nieodpowiedzialnie i bezmyślnie płytko staje za nim potępiając tym samym swojego (podkreślam swojego – to zobowiązuje) członka rodziny
Aaa i najważniejsze – sprawca cały czas grozi ofierze. Że ją zniszczy, zabierze dzieci, zabije, że on z nią jeszcze nie skończył, że ją zamknie w wariatkowie. Dlatego kobiety są przy oprawcy. Z resztą kobiecie przecież nikt nie uwierzy 😔
Skądś to znam 🙂 pomimo młodego wieku, takie kobiety zamykają się w sobie i płaczą po kątach, starają się dać dziecia wszystko nie mając nic…
Dłużej boli, niektóre słowa nawet zawsze. Trudno się z nich wyleczyć.
Nie czasami tylko zawsze!
Tak…świat jest pełen takich ludzi…a los tak chciał ,że trafiło się na takiego…
Boli i to bardzo A na domiar tego te słowa pozostają z nami na bardzo długo oby nie na zawsze….
Znęcanie słowne, psychiczne.. powoduje, ze człowiek trakcie poczucie samoakceptacji .. ze jest we wszystkim nieudacznikiem . A to na równi jakby ktoś okładał Cię pięściami . Jeśli zostaje człowiek z tym sam to ciężko wyrwać się z tego dołu . Dlatego uważam, ze jeśli widzisz, ze Twoim najbliższym dzieje sie krzywa bądź tym kołem ratunkowym !
Nie wiem czy czasami nie jest gorsza. Jeśli ciągle słyszysz jestes nikim,śmieciem, nic nie osiągniesz w życiu itp… To chyba lepiej dostać raz w twarz i nie słuchać tego, ból szybko minie a słowa zostają w nas na wieki i albo z tym poradzisz albo nie….. Tylko że trzeba tutaj powiedzieć również otwarcie,że takimi znęcaczami są nie tylko faceci ale kobiety również. Nie można tutaj zrzucać winę tylko na facetów bo tak nie jest.
Szkoda ze Sądy i prokuratura to olewa
Bardzo trudno jest udowodnić przemoc psychiczną. Bo na pierwszy” rzut oka” nic nie widać…..
Tak właśnie jest ze sądy mają to w nosie chyba że dojdzie do tragedii, coś wiem w tym temacie
Prawda wiem po sobie słowa ranią
Statystycznie to kobiety częściej stosują przemoc słowną i psychiczną.
ja w takim związku 12 lat to prawda nękanie psychiczne jest gorsze od fizycznego a rany goja sie długo blizny nigdy się nie zabliznią to piętno z którym musimy dalej żyć i funkcjonować i nie dać wpędzić się w błędne koło nie dajcie sobie wmówić że to wasza wina czy że nie jesteście nic warte jesteśmy więcej warci niż nasi oprawcy
Słowa bardziej bolą niż razy
Przemoc to przemoc. Zawsze. Podłe zachowania i słowa mogą ranić bardziej niż ciosy.
Doświadczyłam, chyba bardziej boli niż przemoc fizyczna 🙄 bynajmniej zostawia dłuższy ślad 🙁
Czasami nawet bardziej boli, szczególnie jeżeli pewne rzeczy słyszymy od osób które “podono” nas kochają😔
Ja w poprzednim związku dowiedziałam się od ex po kilku latach gdy już mieliśmy wspólne dzieci, że nigdy mnie nie kochał a ożenił się ze mną tylko po to żeby odejść od rodziców. Długo bolało. Na szczęście dziś to już tylko niemiłe wspomnienia
Znam to .Miałam to samo.Teraz to już tylko nie miłe wspomnienia do których nie wracam.
Kurde a jak przyjdzie co do czego i przyjeżdża policja to nie widzi problemu bo to dla nich nie przemoc bo nie ma siniaków ani rozlewu krwi🤬🤬
Słowa ranią najbardziej chyba. I to poczucie niskiej wartości i ta niemoc. Ach
Ten kto jeden raz znęca się psychicznie lub fizycznie nie ma co liczyć że tego nie powtórzy dlatego jak najszybciej od takiej osoby trzeba zaraz odejść bo tego już się nie naprawi.
Zdecydowanie. Najbardziej bolały słowa oszczercze, nieprawdziwe, powiedziane z nudów i wydumania… za takie słowa należało przeprosić- szczerze, od serca, nigdy przez osoby trzecie…mając odwagę na oszczerstwa, powinno się mieć odwagę na PRZEPRASZAM!
Zamknąć ten chory etap i zacząć wszystko od nowa…trudne i smutne ale nie ma co się łudzić że coś się zmieni bo nie zmieni,jak już raz przejdziemy przez piekło to już nic nas nie złamie😈byle do przodu
Słowa zapadają w pamięć.Potostaje trauma.Terapie i rozmowy z oprawcą przyśpieszają proces.O ile coś pojmuje.Tu trzeba się zastanowić.Dojść do siebie poukładać .Szczera rozmowa pomaga.
Trafione w punkt. Niezależnie od tego w jakiej relacji przemoc psychiczna ma miejsce to jest karygodne.
Niestety, wiele osób tkwi w takich związkach i przez wiele lat nie potrafi ich zakończyć. Polecam reż książkę Psychopata w związku i w rodzinie. O manipulacji o grach jakie prowadza mężczyzni na kobietach. Mnie wzruszyła historia talerzyka. Najpierw mężczyzna dba o talerzyk czyli ciebie, je najlepsze deserki itd a potem talerzyk upada raz za razem i jest sklejany i znowu upada i skleja i upada i skleja i juz nie nadaje sie na wystwienie go na stół i eksponowanie przy innnych. Jest potłuczony i brzydki i teraz mężczyzna może jedynie na nim zgasić papierosa. Ta metafora niesamowicie mnie wzruszyła i uważam że jest bardzo trafna mówi też o izolowaniu kobiety w związku przemocowym. Polecam autora Jarosław Gibas.