Psychologia pieniędzy. Czyli dlaczego jedni mają, a inni wiecznie nie?

1

Trudny temat. Delikatny. W Polsce często tabu. Nie można go poruszać, bo warczy i może ugryźć. Mimo to, spróbuję. Uwzględniając to, co o zarabianiu i wydawaniu pieniędzy mówią psychologowie. Jak duży wpływ na nasze decyzje mają emocje i dlaczego wielu ma, bywa u nich lepiej lub gorzej, ale radzą sobie, a jest też sporo takich, którzy wiecznie narzekają, że im nie starcza. Pożyczają, odmawiają sobie, nie ogarniają…Od czego to zależy? Jak działa psychologia pieniądza?

Temat nie jest prosty. Każda sytuacja jest inna, a przypadek indywidualny. Nie zawsze ubóstwo jest zawinione. Czasami wynika z bardzo niekorzystnych serii wypadków. W wielu przypadkach jednak ma ono swoją przyczynę w ludzkiej…niezaradności, krótkofalowym myśleniu i emocjach. Kupujemy, nie dlatego, że tego potrzebujemy, ale dlatego, że uważamy, że tego pragniemy.

psychologia pieniądza

Bo inni mają. Psychologia pieniądza

Kupujemy, bo inni mają. A media wmawiają nam, że jesteśmy tego warte, podsycając w ten sposób konsumpcjonizm.

Jeśli „wszyscy” mają, to co ja, jestem gorsza? No nie. Zasługuję na to. Nie będę sobie wiecznie odmawiać.

Zakupami chcemy wspiąć się po drabinie społecznej. Podkreślić swoją wartość. Zakupy mają dawać nam przepustkę do lepszego świata. Chcemy czuć się częścią większej wspólnoty. Być akceptowani, doceniani.

Musimy dobrze wyglądać, bo jak Cię widzą, tak Cię piszą. Chcemy dogonić, dorównać, itd.

Bo chcemy się pokazać

Zakupy to trochę próżna czynność. Dzięki nim możemy podkreślić swoją wartość. Gdy ta wydaje się nam zbyt niska, podnieść się na duchu, dodać nieco punktów.

Niektórzy kupują, by się pochwalić. By mieć nie to, co inni mają, ale to, czego nikt nie ma. Sięgają po marki luksusowe, na które stać niewielu. Bardzo drogie zegarki, które wcale nie pokazują lepiej czasu, a nawet jeśli, to jest to dokładność, która nie ma znaczenia w codziennym życiu. Ekskluzywne stroje – dla metek, znaczków, by mieć coś, co zostało przygotowane dla nielicznych. I super, jeśli nas na to stać i w ten sposób poprawiamy sobie samopoczucie, bez umniejszania innym. Bo jeśli markowe ubrania mają być formą snobizmu i deptania innych poczucia wartości, to jednak trochę słabo…

Dlaczego jedni mają, a inni nie?

By odpowiedzieć na to pytanie, należy zapytać nie o to, ile kto zarabia, ale ile wydaje. To dwie odrębne kwestie.

Są osoby, które zarabiają bardzo dużo, ale wydają więcej niż mają. W myśl twierdzenia, że apetyt rośnie w miarę jedzenia – przejadają swoje dochody. Ile by nie mieli, wydadzą.

Są też tacy, którzy oszczędzają, odkładają na czarną godzinę, inwestują, także w siebie, uczą się nowych rzeczy. Nie kupują ciągle nowego, naprawiają stare, dbają o rzeczy, które mają. Wolą poczekać kilka miesięcy, by nowość na rynku w swojej kategorii była nieco tańsza, niż decydować się na przepłacenie za produkt, który jest drogi, bo ma właśnie premierę.

Istnieją osoby zarabiające obiektywnie niewiele, ale umiejące gospodarzyć pieniędzmi. Odcinają się oni od twierdzenia, że trzeba się postawić (zastaw się a postaw się), pokazać, niezależnie od stawki. Nie kupują oczami, emocjami, włączają rozum. Wiedzą, że są rzeczy, które lepiej kupić lepsze, bo te tańsze szybko się popsują i…chytry dwa razy traci.

Jednak z drugiej strony jest ogromna grupa produktów tanich i dobrych. Wysokie ceny niektórych z nich to wynik promocji i marketingu – wiele kosmetyków, perfum, elektroniki. Czasami wystarczy proste pytanie, czy naprawdę tego potrzebuję, czy serio będą korzystał z tylu „ekstra funkcji”. Często okazuje się, że trzeźwe spojrzenie na temat daje odpowiedź przeczącą, i wtedy wybiera się dobrze, ale nie najdroższe i też jest świetnie.

Duże znaczenie ma również to, czy umiemy odsunąć w czasie daną przyjemność. Czy umiemy zrezygnować dziś, by jutro zyskać podwójnie. Od odpowiedzi na to pytanie właściwie zależy wszystko.

Dokładnie to ujmując, wszystko zależy od tego, czy myślimy perspektywicznie, czy decyzje zakupowe podejmujemy głową, czy emocjami. Czasami wydaje się nam, że jesteśmy odporni na techniki, którymi zachęcają nas sprzedawcy. Nie jest to prawda. Gdy sobie to uświadomimy, dochodzimy do wniosku, że niekiedy lepiej chodzić do sklepów rzadziej, by wydawać mniej.

Bo nie jest najważniejsze, co masz, ale co robisz z tym, że masz. Jakim jesteś człowiekiem.

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj