Samotność w małżeństwie po 40

6

Brałaś ślub po 20? Może po 30? Teraz masz 40+ lat. I czujesz się samotna. Sama nie wiesz, jaka czeka was przyszłość. Wiesz na pewno, że nie tego oczekiwałaś. Dobija Cię samotność w małżeństwie po 40.

Zastanawiasz się, czy tkwić w tym dalej, licząc, że jednak coś się zmieni, czy może powiedzieć dość i zacząć nowy rozdział już bez niego?

Samotność w małżeństwie po 40

Małżeństwo – ciągle się zmienia

Na początku może się wydawać, że po ślubie jest constans. Trwałość. Wybraliśmy siebie i do siebie należymy. Na zawsze.

To niestety dość naiwny pogląd, który szybko zostaje zweryfikowany przez życie.
Błyskawicznie się okazuje, że wszystko płynie. Życie, my, małżeństwo. Nic nie jest stałe i dane raz na zawsze. O wszystko trzeba się prosić, starać i zabiegać. Cały czas. Nie ma chwili spokoju. Żadne tam wakacje, czy urlop.

Można co prawda sobie odpuścić, odstawić partnera na boczny tor, ale chwila nieuwagi często sprawia, że ta decyzja rozpoczyna powolny koniec.

Bo to, że zdobyliśmy swoje serca lata temu, nie oznacza, że będą należeć do nas na zawsze. Licho nie śpi, pokusy są normą. Tak jak zmiany – nas samych i związku.

Trzeba się dostosować

Bo w gruncie rzeczy małżeństwo to harówka. Nie mówią tego w dniu zaślubin. Zakochani nie chcą wierzyć. Uważają, że sama miłość wystarczy.

Niestety.

Często nie wystarczy.
Z czasem liczy się wiele czynników, które uważaliśmy za mniej istotne lub takie, które nie będą przeszkadzać – czyjaś zaradność, cierpliwość, pracowitość, konsekwentne dążenie do celu.

I nagle okazuje się, że coś, co miało się zmienić na skutek miłości, pozostało takie samo. Facet mimo że miał być typem opiekuna, kogoś kto dba o swój dom, wcale nie dorósł po ślubie. Nie ruszył do działania.

Przeciwnie osiadł i olał.

To ona zakasała rękawy. Działała, pracowała i starała się. Przyzwyczaiła go do tego, że on ma wszystko.

Przychodzi na gotowe. A potem zirytowała się, że on uznał, że tak powinno być. Sama się tak urządziła!
Może było całkiem inaczej. Może ona wierzyła, że on stanie się bardziej rodzinny. Tymczasem on znikał na całe dnie a ona pozostawała sama. Nie mieli dla siebie czasu. To też forma samotności. Niby razem, ale jednak osobno.

On się nie zmieni

Choć jako ludzie się zmieniamy, nasze małżeństwo też się zmienia, przechodzi kryzysy, trudne chwile, to nie ma co liczyć, że on się zmieni. Byłoby skrajnie naiwne wierzyć, że mężczyzna stanie się taki, dokładnie taki, jakiego pragniemy. Że my jak te wojowniczki go zmienimy.

G…prawda.
Nie zmienimy.

Możemy co najwyżej zmienić siebie, w końcu dopuszczając do siebie prostą myśl – że jeśli ktoś nie chce się zmienić, to żadna siła go nie zmieni. Ani miłość, ani cierpliwość, ani determinacja. Nie ma po prostu szans.

Kryzysy

Z drugiej strony warto pamiętać, że każda relacja przechodzi kryzysy. Im dłużej jesteśmy razem, tym pewniejsze, że nas to czeka.

Stąd warto dać sobie czas i nie podejmować decyzji o rozstaniu zbyt pochopnie. Warto wypróbować każdą metodę, żeby było lepiej…. Każda szansa jest godna wypróbowania. Najczęściej wystarczy po prostu czas, który leczy wiele ran.

Samotność w małżeństwie po 40? Zmień oczekiwania

Jeśli mimo mijającego czasu nic się nie zmienia, nie pomagają rozmowy, wspólne wyjazdy, randki, próby odnowienia relacji, to warto się zastanowić, czy nie wymaga się zbyt wiele.

Być może można zaradzić problemom, koncentrując się na czymś innym. Czasami samotność rozproszy pasja, spotkania ze znajomymi. Niekiedy wystarczy odnowić znajomość z koleżanką sprzed lat. Być może nie wymagać od partnera tyle, co dotychczas?

Może niech on ma mniej obowiązków? Odpuścić pewne oczekiwania? Zadowolić się dwoma wspólnymi weekendami w miesiącu i nie wymagać, by on każdy weekend był w pełni dostępny? A w wolny czas spotykać się z przyjaciółkami? Czasami zmiana naszego podejścia jest wystarczająca. Niekiedy on widząc, jak rozkwitamy i doskonale bawimy się bez z niego, zmienia zdanie na temat wspólnych wyjść.

Postanawia się dołączyć…

Gdy pozostaje się rozstać

Mamy jedno życie. I warto sobie to uświadomić.
Czasami trzeba podjąć radykalną decyzję. I gdy samotność w małżeństwie po 40 zbyt mocno uwiera, boli i powoduje masę problemów, trzeba po prostu podziękować sobie za to, co było, za każdą piękną chwilę i rozstać się. Dając sobie szansę na szczęście samej…lub być może z kimś innym.

6 KOMENTARZE

  1. Jestem po 60, 12 lat po rozwodzie i jakoś nie czuję samotności. Samotna czułam się w związku, w końcu zabrakło sił, żeby o cokolwiek walczyć. Nie żałuję. Patrząc na niektórych znajomych, sąsiadów jak nieudany związek rujnuje ich zdrowie, nie ma opcji, żebym miała czegokolwiek żałować.

  2. Dlaczego zawsze kobieta ma się starać? Kolejny artykuł, gdzie jest powiedziane że rany się zagoją, kolejne randki uratują związek itp. Kto to ma inicjować? Kobieta? Facet ma przyzwolenie na bylejakość, a my mamy pomóc mu z tego wyjść. Tak to nie powinno działać.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj