Tort to specyficzny rodzaj deseru. Podawany zazwyczaj przy okazji ważnych życiowych uroczystości – najczęściej urodzin, imienin, jubileuszu, ślubu…Na słodko czasami decydujemy się uczcić również inne, niekoniecznie jednoznacznie miłe wydarzenia. I tak spore zaskoczenie mogą wzbudzać torty rozwodowe. Kto i dlaczego decyduje się je przygotować?
Torty rozwodowe, czyli nareszcie…oddzielnie?
Torty ślubne mają w Polsce i na świecie długą tradycję. Od setek lat przygotowuje się je na uroczystość poślubną. Ich wygląd i styl zmieniał się na przestrzeni lat. Na początku XX wieku tort weselny był prostą jednopoziomową bryłą ozdobioną białymi kwiatami, w latach 20-tych stawiano na torcie kielich z kwiatami, pierwsze sylwetki Młodej Pary wybierano na torty już w latach 30-tych, lata 60te to czas królowania okazałych tortów piętrowych, z czasem przyszły dużo odważniejsze pomysły, umożliwiające ozdabianie tortów wszystkimi możliwymi kolorami, a nie tylko zwyczajowo przypisanym ślubom.
Kiedy stworzono natomiast pierwszy tort rozwodowy? Z pewnością stosunkowo niedawno, kiedy rozwód przestał być tak silnie piętnowany. Zauważono w nim nie tylko porażkę dwóch osób, ale również odważną decyzję uwolnienia się z toksycznego małżeństwa i szansę na lepsze, bo szczęśliwe jutro.
Torty rozwodowe i specjalnie organizowane przyjęcia rozwodowe mają podkreślać radosny charakter spotkania. Paradoksalnie zamiast goryczy i uczucia zawodu pozwalają na świętowanie momentu uwolnienia się od drugiej już “nie-połówki”. Torty rozwodowe są szczególnie popularne w Stanach. W Polsce wybiera się je dużo rzadziej. A Wy co sądzicie na ich temat?
A jak wyglądają torty rozwodowe?
Tu mamy zdecydowanie większą dowolność niż w przypadku tortów ślubnych. Może być kolorowo, zabawnie czy pozornie całkiem poważnie, a nawet makabrycznie... Propozycji jest mnóstwo, a internet staje się świetną inspiracją. Tylko czy rzeczywiście chcemy z pomysłów skorzystać?
Co sądzicie o idei przygotowywania tortów rozwodowych? Jesteście na tak czy na nie? Czy świętowanie rozwodu to dobry pomysł? W zaciszu własnego domu a może na wystawnym przyjęciu wśród osób, które były wcześniej na ślubie rozwiedzionej pary?