Im mamy więcej lat, tym bardziej doceniamy spokój. Jednak niekoniecznie w znaczeniu ciszy i niezawracania głowy (też, ale nie tylko), ale przede wszystkim w wydaniu – jestem tu, gdzie powinnam być i robię to, co jest dla mnie dobre. Znalazłam swoje przeznaczenie i miejsce na ziemi, dlatego jestem spokojna. Nie walczę na oślep, nie buntuje się bez sensu. Koncentruje się na celu, który mam przed sobą. Bo tylko spokój nas uratuje?
Co nosisz w sobie?
Pamiętacie przypowieść o dwóch wilkach?
Pewien stary Indianin Cherokee nauczał swoje wnuki. Powiedział im tak:
– Wewnątrz mnie odbywa się walka. To straszna walka.
Walczą dwa wilki: jeden reprezentuje strach, złość, zazdrość, smutek, żal, chciwość, arogancję, użalanie się nad sobą, poczucie winy, urazę, poczucie niższości, kłamstwa, fałszywą dumę i poczucie wyższości. Drugi to radość, zadowolenie, zgoda, pokój, miłość, nadzieja, akceptacja, chęć zrozumienia, hojność, prawda, życzliwość, współczucie i wiara.
Taka sama walka odbywa się wewnątrz was i każdej innej osoby.
Dzieci myślały o tym przez chwilę, po czym jedno z nich zapytało:
– Dziadku, a który wilk wygra?
– Ten, którego nakarmisz – odpowiedział stary Indianin.
Można to przedstawić inaczej. Niektórzy z nas uważają, że gdy świat zewnętrzny będzie taki, jak pragniemy, poczujemy spokój. Gdy wszystko się uda, ułoży, dobrze zakończy, w końcu odpoczniemy. Praktyka pokazuje jednak coś odmiennego, całkiem inny kierunek drogi, jaka jest przed nami. Powinniśmy ją przemierzać nie od świata do nas samych, ale od naszej duszy do świata.
Najpierw powinniśmy znaleźć w sobie spokój, by wszystko co wokół nas również przyniosło nam ukojenie. Innymi słowy – znajdź spokój, a wszystko inne się ułoży.
Zaakceptuj siebie. Tylko spokój nas uratuje?
Spokój to nie brak złości, smutku, rozczarowania. To akceptacja siebie w każdym wydaniu. Wiara, że nawet trudne momenty nie trwają wiecznie. To przyzwolenie, by poczuć to, co czujemy – w pełni. I nie kumulowanie w sobie emocji, ale wyrażanie ich w kontrolowany, nieraniący innych sposób. To umiejętność wsłuchiwania się w swoje emocje – nawet te trudne – one zawsze coś ważnego nam mówią, nie zagłuszajmy tego głosu, słuchajmy. Z szacunku do siebie dajmy mówić naszym uczuciom.
Nie da się czuć spokoju przez cały czas. To niewykonalne. Spokój wewnętrzny nie jest synonimem braku złości, czy smutku, wynika z akceptacji zmiennego życia i swoich braków.
Ja niestety mam problemy w odnajdywaniu spokoju. Jednak ciągle nad tym pracuję.
Bardzo ciekawy artykuł, cały czas szukam tego spokoju w sobie. Chciałabym go przekazać, ale nie zawsze się da, zwłaszcza bliskiej osobie bardzo blisko związanej z osobą umierającą. W tym przypadku czuję się bezsilna…