Czuję się oszukana. Od zawsze mówiono mi, że śniadanie to najważniejszy posiłek dnia.
Że trzeba jeść małe porcje, co kilka godzin, najlepiej w równych odstępach czasu.
Tymczasem współczesne odkrycia naukowców temu przeczą. Okazuje się, że dużo
ważniejsze niż ciągłe jedzenie jest… niejedzenia. Dużo ważniejsza jest sztuka poszczenia.
Post przerywany
Ciągłe jedzenie to karmienie naszych komórek przesadnie. Nie jesteśmy do tego
stworzeni. Jako ludzie byliśmy zawsze społecznością zbieracko-polującą. W praktyce
bywało tak, że przez kilka dni mogliśmy nie jeść, potem, gdy udało się zdobyć
pożywienie, ucztowaliśmy. I nasze geny, według naukowców, są do tego przystosowane.
Nie są gotowe do naszego nieustannego jedzenia, które nie pozwala organizmowi
odpocząć, a narządom się zregenerować. Nasza trzustka nie wytrzymuje w konfrontacji z
ciągłym dopływem cukru z pożywienia. Insulina ciągle jest wytwarzana, skoki poziomu
cukru stają się normą. Pojawia się insulinooporność – ciągły głód, ochota na słodycze,
brak energii, poza tym szybsze starzenie, rozdrażnienie, a nawet depresja, nie wspominając
o czyhającej za rogiem cukrzycy.
Ciągłe jedzenie i przekąszanie to najgorsze, co możemy sobie zrobić. Zwłaszcza gdy
sięgamy po posiłki bogate w węglowodany. Dużo mądrzejsze jest zdrowe niejedzenie i
poszczenie. Na przykład w formie dość prostego do wprowadzenia postu przerywanego.
Post przerywany
Chodzi o to, żeby nie jeść. Dać naszemu organizmowi wytchnąć. W momencie kiedy nie
jemy, jak pokazują badania, nasz organizm się „naprawia”, uszkodzenia w komórkach
zostają usunięte, pozbywamy się toksyn, chudniemy, organizm sięga po zmagazynowany
tłuszcz i to nie tylko w warstwie podskórnej, ale również w narządach.
Gdy nie jemy, nasz organizm się resetuje, usuwa stany zapalne, wycisza wszelkie
zagrożenia. Najnowsze wyniki badań pokazują, że okres postu to również czas
unieszkodliwiania komórek nowotworowych, które znajdują się w każdym organizmie. I
które w niesprzyjających okolicznościach mogą niestety doprowadzić do powstania guza.
Okres bez jedzenia to czas wymazania negatywnych skutków stosowania leków,
antybiotyków, ale również środków antykoncepcyjnych. Pomaga wątrobie w
unieszkodliwianiu negatywnie działających na nas dodatków występujących w żywności,
barwników i konserwantów.
Od czego zacząć?
I dobra wiadomość jest taka, że już te podstawowe korzyści można osiągnąć po prostu
stosując zasadę, że nie jemy przez 14 godzin na dobę. To stosunkowo małe poświęcenie.
Wystarczy, że kolację zjemy do dziewiętnastej, a śniadanie przesuniemy z godziny szóstej
czy siódmej na godzinę dziewiątą.
Na początek taki post jest wystarczający, pozostaje w zasięgu niemal każdego. W
pozostałych 10 godzinach możemy jeść. Najlepiej dobrą żywność, dobrego źródła tłuszcze
i białka, warzywa, owoce, przy jednoczesnym ograniczeniu ilości węglowodanów.
Efekty
Nawyk niejedzenia przez 14 godzin na dobę przynosi niesamowite efekty:
- pomaga wyregulować metabolizm,
- odchudza niemal bez stresu,
- pomaga zrzucić nadmierne kilogramy osobom, które od dłuższego czasu robiły
wszystko, żeby schudnąć, - wspomaga działanie układu odporności,
- pomaga szybko wyleczyć infekcje,
- wzmacnia układ nerwowy, układ krążenia, układ kostny,
- zmniejsza stany zapalne obecne w organizmie,
- usprawnia działanie układu pokarmowego,
- oczyszcza,
- spowalnia starzenie,
- dodaje energii,
- oczyszcza myśli, odświeża mózg,
- pozwala ustabilizować poziom cukru we krwi,
- chroni przed cukrzycą, nadciśnieniem i wieloma chorobami.
To niesamowite, ale coraz to nowsi autorzy badań wskazują, że organizm ludzi ma
niesamowite właściwości samoleczenia. Wystarczy dać mu ku temu szansę, a w wielu
sytuacjach sam się wyleczy!
Post o wodzie
Niektórzy idą o krok dalej. Po poście przerywanym decydują się na post o wodzie –
trwający 24 godziny, dwa dni, a nawet pięć dni. Ta metoda, stosowana raz na rok,
ewentualnie dwa razy w ciągu roku, pozwala skutecznie oczyścić organizm i usprawnić
jego działanie. Błyskawicznie poprawia samopoczucie i czyni nas osobami
wydajniejszymi. Dzięki niej odzyskujemy swoją siłę i wyraźnie młodniejemy. Nasz mózg
oczyszcza się, kreatywność wzrasta, podobnie jak zdolności do uczenia się i
zapamiętywania.
Być może niejedzenie przez kilka dni wydaje Ci się dziwne, wręcz niemożliwe, jednak
osoby, które wybrały na początek post przerywany – niejedzenie przez 14 lub 16 godzin na
dobę, wskazują, że to ma sens. I warto pościć dłużej. Gdy zauważy się pierwsze efekty
zmiany nawyków, to chce się więcej! I właśnie wtedy, przychodzi czas na post o wodzie.
Sztuka niejedzenia
Tyjemy na potęgę. Problem ten określany jest jako współczesne globalne zagrożenie. Bo
idą za nim kolejne. Od tego, co jemy i jak jemy zależy bowiem wszystko. Istnieje
mnóstwo chorób dietozależnych. Coraz częściej mówi się, że związek z dietą ma depresja, demencja, choroba Alzheimera, choroby autoimmunologiczne, nowotwory. Lista ta jest dużo dłuższa…
Problemem jest niska jakość żywności, stosowane dodatki, ulepszacze, konserwanty,
barwniki. Problemem jest również wszechobecny stres, który utrudnia trawienie i
prowadzi do wahań poziomu glukozy we krwi.
To dlatego tak trudno nam schudnąć. I tak trudno nam utrzymać zdrowie. Chorujemy coraz
częściej i coraz dotkliwiej. Czujemy się osłabione i pozbawione energii.
Coraz częściej mówi się o potrzebie wprowadzenia okien żywieniowych. Zamiast jeść co chwilę – nauczyć się nie jeść przez 12-14-16 godzin na dobę. Dostosować czas poszczenia do swoich możliwości, a nawet fazy cyklu miesięcznego. Nauczyć się słuchać swojego organizmu. Nie spieszyć się. Obserwować i wyciągać wnioski. Jeść mniej węglowodanów, a więcej prawdziwej żywności. Żyć lepiej. To dla wielu odkrycie. Proste i…dostępne dla każdego. Bo nie kosztuje nic. Być może tak niewielu opłaca się o nim mówić…
W temacie polecam wam szczególnie książki: „Post przerywany dla początkujących”
Jason Fung, „Postny reset dla kobiet” dr Mindy Pelz