“Żyj tak, żeby każdy chciał się z Tobą napić przynajmniej dobrej kawy” – powiedziała, bo bardzo w to wierzyła. Czy rzeczywiście to dobra rada? Czy mamy być takie, żeby inni chcieli z nami pogadać przy kawie czy poimprezować przy mocniejszych trunkach? A może ta rada powinna brzmieć całkiem inaczej? Na przykład: żyj tak, żebyś miała obok siebie osoby, z którymi chcesz się napić dobrej kawy. Zmiana perspektywy, ale znacząca. Najpierw pytaj o to, na czym Tobie zależy, w którym towarzystwie najlepiej się czujesz, a potem dbaj o relacje, które Cię doskonalą. Z miłości do siebie zerwij lub ogranicz te, które podcinają Ci skrzydła. Nie zaczynaj zawsze od innych, zacznij od siebie. Nie od święta, ale na co dzień.
Ty decyduj czy chcesz się z kimś napić kawy
- Zbyt często zgadzamy się na to, by komfort innej osoby był ważniejszy niż nasz. Jako oczywiste uważamy ustępowanie dla świętego spokoju i usługiwanie.
- Uważamy, że inni mają mieć dobrze, nawet gdy nam z tym nie najlepiej. Sądzimy, że to kwestia kultury. Tymczasem to nie dobre wychowanie, to masochizm.
- Zbyt często chcemy się przypodobać, wkupić, poczuć się docenioną.
- Za oczywiste uważamy, że warto dopasować się do towarzystwa zamiast wychodzić z założenia, że najlepiej znaleźć takie towarzystwo, które nam będzie pasować, które nas zaakceptuje bez retuszu.
Prawda jest brutalna. Nikt Cię nie doceni, jeśli sama się nie będziesz cenić. Nikt Cię nie uszanuje, jeśli sama myślisz o sobie źle. Nikt nie będzie Cię dobrze traktować, jeśli sobie pozwalasz na złe traktowanie.
Wybieraj mądrze
To nie wszyscy mają chcieć się z Tobą napić kawy. To Ty masz mieć obok siebie osoby, z którymi chcesz to zrobić.
„Ludzie Cię inspirują lub ciągną w dół – wybieraj ich mądrze.” Hans F. Hansen
Czy masz być gburem?
Dbanie o siebie i bycie asertywną nie oznacza bycie gburowatą. Sympatyczne usposobienie, uśmiech na twarzy na pewno pomagają w nawiązywaniu relacji. I warto być osobą, która jest po prosu lubiana. Lepiej być dobrą, nawet jeśli się to nie opłaca niż być “złą” dla korzyści.
Problem zaczyna się wtedy, kiedy stajemy się za dobre. Zatracamy się w myśleniu o innych i dajemy się wykorzystywać. Tracimy zdrowe proporcje i z różnych powodów zapominamy o sobie. Tak jak ten starszak w rodzinie, który ma być mądrzejszy, zawsze ustępować, nie marudzić i nie beczeć, bo złość piękności szkodzi. Tylko, że w odróżnieniu od dziecka, któremu ktoś każe wiecznie ustępować, my już jesteśmy dorosłe, dlatego czas otworzyć oczy. I być kobietą, która nie tylko dba o innych, ale przede wszystkim o siebie.
Szanuj innych ,ale przede wszystkim dbaj o siebie i nie pozwól sobie wchodzić na głowę.