Kobiecie po 40 bardzo blisko do kobiety po 50. Świadomość podobna, choć radość z życia bywa jeszcze większa. W przypadku tej drugiej. Codzienność ma to do siebie, że jest uzależniająca, a im więcej lat mamy na karku, tym większy luz, dystans i tym sposobem wolność. Dlatego zamiast bać się półwiecza (wiem, jak to brzmi), lepiej przyjąć 50 urodziny z wdzięcznością. Bo…będzie się działo! Oj będzie! Gdy już powiesz: „jestem kobietą po 50”, to najprawdopodobniej dodasz – „i dobrze mi z tym”
Kobieta po 40 to tak naprawdę kobieta po 30, a ta po 50 to po 40
Wiecie co się mówi? I to coraz głośniej? Że dzisiejsza czterdziestolatka to dawna trzydziestolatka, a współczesna pięćdziesięciolatka to czterdziestolatka sprzed lat. Dlatego kobiety po 40 i kobiety po 50 mają więcej wspólnego niż im się wydaje.
Jestem kobietą po 50 i dobrze mi z tym
Choć nie każda kobieta po 50 jest zadowolona z tego, ile ma lat, to satysfakcja pojawia się naprawdę często. Gdy poprosiłam o dokończenie zdania: „Jestem kobietą po 50” na profilu kobietapo50, to odpowiedzi były pozytywne i tryskające energią. Oto kilka wybranych:
- “I czuję się piękna i młoda”. (Iwona)
- “Jestem spokojniejsza”. (Mariola)
- “Choć wcale nie przybyło mi rozumu, ale wagi to i owszem.” (Lidia)
- “I nie jestem przezroczysta dla mojego męża”. (Marzena)
- “I jestem dumna z siebie” (Katarzyna)
- “Nigdy nie było mi tak dobrze, jak teraz”. (Iwona)
- “I dopiero zaczyna żyć” (Zenia)
- “I cieszy mnie to 🙂 gdyż już niczego nie udowadniam ani sobie ani nikomu innemu. Pragnę jedynie być zdrowa a resztę sobie wtedy sama zorganizuję i tego życzę wszystkim po pięćdziesiątce.” (Ewuśka)
Jestem kobietą po 50 i to fantastyczny okres w moim życiu
Choć to banał, to naprawdę prawdziwy. To, jak widzimy rzeczywistość, ma ogromny związek z tym, jakie jesteśmy w środku. Poukładanie własnego wnętrza pozwala dojść do porozumienia ze światem. To pierwszy, bardzo ważny krok, którego nie można pominąć na drodze do osobistego szczęścia. Poza tym w dojrzałym wieku sprzyjają nam okoliczności – zazwyczaj bogate doświadczenie, dystans sprawiają, że świat wydaje się dużo przyjemniejszy. Przestajemy się tak bardzo koncentrować na rzeczach nieistotnych i przejmować bzdurami. Najczęściej odpadają nam obowiązki typowe dla wcześniejszych lat. I choć czasami martwi stan zdrowia własny czy rodziców, to optymizm zazwyczaj jest na tyle silny, że pozwala patrzeć na świat z przekonaniem, że będzie dobrze. I że nie ma ani chwili do stracenia. Trzeba żyć już teraz!
„Nie chcę by inni byli dumni ze mnie. Ja chcę sama być szczęśliwa i zadowolona – ja sama- przez siebie,
z siebie i dla siebie”.
Agnieszka Osiecka, Dzienniki 1953
Zawsze powtarzam, że wiek to tylko liczba i nie przesądza o tym, jakimi ludźmi jesteśmy i jakie życie wjedziemy. Wszystko zależy od naszego nastawienia. 😊
To świetny wiek. Gorzej kiedy brakuje pracy i zdrowia do tego co się robiło. Poza tym nie narzekam 🙂
Zgadzam się 😁
Fajny czas🤗🤗
Za małą chwilkę 60 tka stuknie i czuję się cudownie 😄💝
51 latka pozdrawia wszystkie po 50tce
Ja jestem kobietką 54 letnią i uważam,że jest to dobry czas dla mnie. Wiem czego chcę !
W pelni się z tym zgadzam. Teraz dopiero wiem, że żyję i jestem w pełni szczęśliwa, odważna i coraz bardziej zadowolona z siebie! 😉
a za 1rok bede mial i bardzo Sie CIESZE 🤗nie moge sie DoCzEKac kiedy zwolnie☀️ posiedze👐 pomysle 😋bede miala czas na 😍Wszystko
wreszcie mam czas dla siebie
Lubię siebie 😀 nareszcie😘
Jutro kończę 53 lata i?…i dobrze mi z tym
Dopiero skonczylam 50 I mam nadzieje ze teraz bedzie tylko lepiej
Ja jestem 50+ i czuję się teraz lepiej niż 20 lat temu. Wiem czego chcę i nie zmuszam sie do niczego, czego nie lubie Nauczyłam się asertywności. I wydaje mi się, że teraz wygladam lepiej niż 10 lat temu. Jem zdrowo, trenuję , dobrze spię i przestałąm się stresować. No i wrteszcie lubię siebie, a do tego teraz wreszcie spaełniam swoje pasje i zamieniłam je na pracę. Pozdrawiam serdecznie
Właśnie skończyłam 60 lat i nareście wyzwalam się z wszelkich niepotrzebnych mi ograniczeń. Nareście kocham siebie i nie pozwalam aby mnie ktokolwiek ograniczał. Powolutku zamykają się te i owe drzwi a ja… czasem jak mi zależy otwieram je a czasem wogóle z nimi nie walczę bo już wiem, że wszystkich otwierać nie musiałam i nie muszę.
Mam kierunek i kilka marzeń do spełnienia i robię swoje. Wiem już, że czas jest cenny i trzeba go szanować. Wzrusza mnie moja niezgoda na przemijanie na gasną cy wygląd. Coś tam z nim działam ale tylko coś bo i tak wiem, walka z czasem jest nierówną grą. Więc.. Staram się cieszyć życiem i swoją dojrzała wolnością. Viva życie!!
Piękny komentarz. Pozdrawiam.
Ach, ta magiczna 50
Powiem Wam, że nie jest wcale źle, jest ok
Coraz więcej można, a coraz mniej musisz…
Ja przekrocze lada moment. Przyznam, że dokonala sie w moim zyciu w ostatnich miesiącach potężna rewolucja.
To nasza druga młodość
To tylko pewien zwrot, coś jak z wiara w karmę, w początek nowego życia związany z euforia po rozwodzie ,wszystko można ubrać w nowe określenia, wycwiczyc nastawienie więc moim zdaniem nie ma jednoznacznej odpowiedzi.