Z dzieckiem trzeba rozmawiać…i to dużo rozmawiać

0

To przerażające, ale w wielu polskich domach się nie rozmawia…Padają oczywiście pytania, w tym sławetne, „jak było w szkole”, ale osobę zadającą pytanie zazwyczaj łatwo zwieść wypowiedzianym „dobrze”. Poza „podaj to czy tamto” i „cześć” oraz „pa”, niewiele się mówi. Konsekwencje tego są niestety później opłakane. Z dziećmi trzeba rozmawiać i to dużo rozmawiać…

Z dzieckiem trzeba rozmawiać...i to dużo rozmawiać
Z dzieckiem trzeba rozmawiać…i to dużo rozmawiać

Przeciętny rodzic rozmawia z dzieckiem 15 minut

Badania niestety nie dają optymistycznych wniosków. Przeciętny rodzic rozmawia z dzieckiem jedynie 15 minut dziennie. Nie są to jednak prawdziwe dyskusje, ale pytania kontrolne, o to, czy dziecko nauczyło się na sprawdzian, czy się spakowało, umyło ręce, zjadło, itd. Brakuje prawdziwych i głębokich rozmów, które mogłyby cokolwiek pozytywnego wnieść w wychowanie dzieci.

To teraz porozmawiajmy

Mnóstwo rodziców niestety popełnia również klasyczny błąd w trakcie próby przeprowadzenia rozmowy ze swoim dzieckiem. Mianowicie wyznaczają sobie czas na to, siadają w pokoju dziecka i liczą, że rozmowa zacznie się w wyznaczonym terminie i będzie przebiegała sprawnie…

Niestety dzieci tak nie rozmawiają z rodzicami. One to robią w całkowicie inny sposób. Dzieci zaczynają mówić dopiero wtedy, kiedy poświęcimy im czas. Nie będziemy wywierać presji, spieszyć się, patrzeć na zegarek. Po prostu będziemy. Zaczniemy robić coś razem, niech to będą gry, rysowanie, czy pójście na spacer. Dziecko rzadko zwierzy się rodzicowi, który jest zabiegany, wpada do domu tylko na chwilę i zaraz znowu wychodzi. Nie ma tu miejsca na oszustwa, czy działanie pobieżne. Wychowywanie potrzebuje czasu, mnóstwa czasu. Żeby z dzieckiem rozmawiać, to musimy mieć na to czas. Niestety większość z nas uważa, że nie ma czasu dla własnych dzieci. Przykre, ale prawdziwe.

Dzieci potrzebują czasu i rozmów

Wychowanie dzieci jest trudne. Wymaga nie tylko nakładów finansowych, ale także ogromnej ilości czasu. Młode osoby bardzo szybko odkrywają intencje dorosłych. Widzą i czują, czy są wysłuchiwane, czy też nie. Oceniają zaangażowanie rodzica oraz jego skupienie. Ktoś, kto tylko jest ciałem obok, a nie duchem nie zapewni dziecka o tym, że jest ono ważne. Tu naprawdę nie ma miejsca na półśrodki, czy udawanie.

Z tego powodu mnóstwo młodych ludzi nawet nie próbuje rozmawiać z rodzicami. Nie mówi o swoich problemach, nie chce nimi obarczać dorosłej osoby. Wychodzi z założenia, że to i tak nie ma sensu. Próbuje poradzić sobie samodzielnie. Nawet jeśli kompletnie to nie wychodzi, to boi się poprosić o pomoc.

Tymczasem rozmowy są tym, co spaja, buduje relacje. Nie ma mowy o dobrej więzi i poczuciu wsparcia bez nich.

Na chwilę to może i nawet działać

Czasami, mimo braku rozmów, rodzina trwa i ma się nie najgorzej. Jednak prędzej czy później przychodzi sprawdzian. Dochodzi do jakiejś niespodziewanej sytuacji, dziecko wpada w złe towarzystwo, zaczyna mieć problemy w relacjach z rówieśnikami, czy z nauką.

Często dzieje się to w okresie dojrzewania, kiedy młoda osoba jest w szczególny sposób podatna na wpływy z zewnątrz. Jeśli rodzic nie zbudował bezpiecznej relacji z dzieckiem, to konsekwencje tego na tym etapie mogą być niestety wyjątkowo niebezpieczne. Zaniedbania z lat poprzednich bywają szczególnie dotkliwe. Dlatego najprościej zapobiegać, niż później leczyć…

Jeśli nie chcemy zostać boleśnie zmuszeni po latach do zajęcia się dzieckiem z problemami, znajdźmy czas na jego wychowanie już teraz. Unikniemy być może wielkich dramatów i nieszczęść.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj