„Kochałam ją jak siostrę. Od kiedy pamiętam byłyśmy najlepszymi przyjaciółkami. Dlatego jej rady były dla mnie zawsze cenne. Wszystkie traktowałam poważnie, każdą radę rozważałam. Dzięki temu w wielu obszarach patrzyłam na świat jej oczami. Zmieniałam się pod ich wpływem… Te dotyczące mojego męża okazały się jednak dla mnie katastrofalne. Uśpiły moją czujność i do dzisiaj nie mogę sobie tego wybaczyć, bo doprowadziły do rozwodu. Gdybym wiedziała, dlaczego tak mi radzi i tak źle wypowiada się o moim mężu, pogoniłabym ją…Niestety byłam naiwna, kryzys między nami trwał zbyt długo, a przyjaciółka dopełniła reszty. Nie miałam niestety świadomości tego, co naprawdę się dzieje. Gdybym
mogła cofnąć czas…Niestety jest już za późno. Ona miała doskonały plan… Mój mąż podobał się jej i go sobie wzięła. Tak po prostu. Udało się jej. Teraz jest z moim byłym mężem i jest z nim szczęśliwa. Już na niego nie narzeka. Kiedyś, po tym wszystkim ją spotkałam przypadkiem i zapytałam, czy teraz jak już mój były mąż jest z nią, czy już nie jest bydlakiem i skończonym draniem. Tak o nim przecież mówiła! Tylko się uśmiechnęła i poszła dalej, nie kryjąc, a eksponując ciążowy brzuch. Rada dla was, bo dla mnie
już za późno – uważajcie na przyjaciółki. Czasami są gorsze od wrogów. Od wroga spodziewamy się wszystkiego najgorszego. Od przyjaciela – nie!” Jula
Zdrada przyjaciela
Powyższa historia to nie jest żadna scena z telenoweli. To paradoksalnie częsty życiowy scenariusz.
Przyjaciółka – częsty gość w domu – odbijająca męża swojej najlepszej koleżance.
Schemat w takich sytuacjach bywa podobny. Poszczególne historie mogą różnić się w szczegółach.
Czasami zaczyna się jeszcze przed rozwodem. Przyjaciółka, której nikt o nic nie podejrzewa, wskakuje do łóżka męża – ku jego uciesze i po jego zaproszeniu. Spędza z nim upojne chwile, gdy zostaje na noc u swojej przyjaciółki. Po imprezie, gdy żona śpi, mąż i przyjaciółka – są aktywni. Tak, tuż obok niej.
Gdy żona musi wyjechać, a przyjaciółka przyjeżdża do domu opiekować się dziećmi. Mąż wraca z delegacji. Są razem w domu, dzieci śpią, a oni bawią się w małżeństwo.
Piszą do siebie wiadomości. Doskonale się rozumieją. Żona może nawet się cieszyć, przecież kocha oboje. Fantastycznie, że mają dobry kontakt. Sama prosi, żeby mąż odwiózł przyjaciółkę do domu.
Pomógł jej w przeprowadzce, przecież ona nie ma męża, nie ma nikogo, kto by mógł jej wnieść parę rzeczy, czy skręcić szafę. Czasem sama sprowadza przyjaciółkę do domu tuż obok. Namawia, żeby wynajęła mieszkanie na tej samej ulicy, w ten sposób będą miały do siebie jeszcze bliżej. I nawet nie bierze pod uwagę, że jej mąż też się z tego powodu cieszy. Jeszcze bardziej niż ona. Jemu to bardzo pasuje!
Ukradkowe spojrzenia przy stole, masowanie uda stopą, gdy ona nie widzi, znaczące spojrzenia, wyjścia do toalety jedno po drugim. To dzieje się już później.
Powiesz, jak można być tak naiwną? Jak można nie zauważyć tego, co dzieje się pod nosem. Odpowiedź jest prosta. Przyjaciółki się nie podejrzewa. Nie bierze się pod uwagę, że siostrę stać na to wszystko…a jednak tak się niestety dzieje.
Przeczytaj zdrada przyjaciela boli najbardziej
Sama ich do siebie zbliżyłam
Gdy emocje po rozstaniu opadają, to wiele kobiet decyduje się na życiowy rachunek sumienia i nierzadko dochodzą do wniosku, że nie pozostają bez winy. Choć winne nie powinny się czuć, to właśnie tak się czują. Jula, która opowiedziała swoją historię, zaznacza, że była koszmarnie naiwna. Ufała najbliższym sobie osobom bezgranicznie, a to był błąd. Jak podkreśla – nie można ufać nikomu.
Dzisiaj wie, że popełniła błąd. Gdy zaczęło się między nią a mężem psuć, to zamiast żalić się koleżance, która słuchała i przyznawała jej rację, co wzbudzało w Julii jeszcze większą złość, powinna wykupić wycieczkę w Polsce czy za granicą i pojechać z mężem, dbając o to, by odbudować ich relację. Powinna zrobić więcej – inwestować w związek, mniej wkładać w przyjaźń. Nie kusić losu. Przyjaciółka jest dorosła, niech radzi sobie sama, a pomoc męża należała się jej, a nie koleżankom. Teraz to wie. Jednak przed tą historią chciała być po prostu „dobra”. I to ona wyszła na tym jak najgorzej.
Zazdrość
Warto z ludźmi rozmawiać. Mówić o swoich problemach. Trzeba jednak mieć świadomość, że nie zawsze przyjaciółka ma czyste intencje i jasne zamiary. Czasami jest zazdrosna. I gdyby tylko stać ją było na szczerość, to powiedziałaby, że bez wahania zamieniłaby się miejscami ze swoją przyjaciółką.
Mądre kobiety, zwłaszcza te, które spotkała największa życiowa zdrada – nie tylko męża, ale i przyjaciółki – podkreślają, że warto być bardziej egoistką. Więcej myśleć o związku, mniej dzielić się intymnymi szczegółami z koleżankami. Gdy potrzebna jest pomoc, iść do psychologa. Zapłacić, ale wysłuchać profesjonalnej porady. To lepsza droga niż odsłanianiem się przed kimś, kto to później wykorzysta.
Są też inne głosy. Tych osób, które uważają, że nie można popadać w przesadną podejrzliwość. Nie każda przyjaciółka to polująca na mężów kłamczucha. I to też prawda. Jednak, jeden fakt drugiemu nie przeczy.
Zawsze warto dbać o swoje podwórko. Przede wszystkim inwestować w swój związek, a z przyjaciółką umawiać się częściej na mieście niż w domu. O bardzo intymnych sprawach może lepiej rozmawiać z psychologiem. Dbać o swoje dobro. I nie pozwolić sobie go odebrać. Bo licho nie śpi…
No cóż, do tanga zawsze trzeba dwojga – nie tylko “przyjaciółki”.
Toooo samo z moim przyjacielem 10000000% 2razy chciałem się targnąć
Coreczka trzyma mnie przy życiu….podle bydl…
Pozdrawiam kornelku i ciebie Patrycja