Czasami na swojej drodze spotykasz anioła. Jednak rzadko to dostrzegasz

6

Anioł nie człowiek. Tak mawiamy. I często ku swojemu zdumieniu dostrzegamy, że mimo beznadziejnej sytuacji, prawie zawsze znajduje się rozwiązanie. Przychodzi ono, gdy nadzieja gaśnie i zapada beznadziejna cisza. I wydawać by się mogło, że wszystko jest przegrane, że nie ma już szans…I wtedy nieoczekiwanie pojawia się rozwiązanie. Można je usłyszeć w delikatnym szumie skrzydeł. Nie dosłownie, metaforycznie. Nie jest ono logiczne, przeciwnie, zaskakujące i trudne do wytłumaczenia.

Bo niezwykli ludzie są wśród nas. Nie spotykamy ich codziennie. Jednak oni są, mają swoją misję do wykonania. Nie noszą ciężkich skrzydeł, ale wyróżnia ich wielkie serce. Kodeks moralny, uczciwość, zwyczajne bycie fair, zasady, które już dawno umarły – dla innych, ale nie dla nich.

Anioł nie człowiek

Czasami bowiem na naszej drodze nieoczekiwanie pojawiają się osoby, które wiele zmieniają.

  1. Dają nam nadzieję.
  2. Radzą w taki sposób, że znajdujemy drogę.
  3. Postawą wskazują nam wyjście.
  4. Pozwalają się wypłakać. Zaakceptować nasze zagubienie i nieidealne ja.
  5. Bezinteresownie pomagają czynem lub słowem.
  6. Są tak zaangażowani w to, co robią, że stają się perfekcjonistami w najlepszym wydaniu.
  7. Często pojawiają się w naszym życiu tylko na chwilę, ale tyle wystarczy, by w nim pozytywnie namieszać…

Czy zdarzyło Ci się w trudnej sytuacji znaleźć na swojej drodze kogoś, kto Ci nieoczekiwanie pomógł? Tak po prostu? Być może nawet się po nim tego nie spodziewałaś, bo nie wyglądał na kogoś, na kim można polegać. Tymczasem ta osoba nie zawiodła Cię. Zrobiła dla Ciebie więcej niż mogłabyś się po niej spodziewać.

Namieszała, w pozytywny sposób, i to było dziwne, nierealne doświadczenie. Chwila, którą trudno zapomnieć.

Wielu aniołów spotkasz tylko raz w życiu. Zrobią to, co do nich należy i nigdy już się nie pojawią. Czasami będziesz tak zaskoczona ich postawą, że nawet nie zdążysz podziękować.

Są też anioły, które zostaną z Tobą na dłużej. Takie, które na stałe Cię zmienią. A potem znikną lub zrobią się całkiem zwyczajni…

To będzie zastanawiać. Jak to możliwe? Jak to wszystko się tak dobrze skończyło? Dlaczego?

6 KOMENTARZE

  1. Spotkałam, bardzo jestem im wdzięczna za pomoc i za inspirację by samemu być coraz lepszym człowiekiem i powielać dobro, aby ktoś kiedyś choć przez chwilę o mnie tak pomyślał🙂

  2. Wierzę w takie anioły i mam takiego aniiola w swoim życiu dużo mi pomógł i pomaga Zjawił się gdy bardzo go potrzebowałam i jest tak poprostu i pomaga bezinteresownie

  3. Spotkałam. W momencie w którym się nie spodziewałam się, że może być lepiej z moją moralnością. Wypatrzył mnie wcześniej i grzecznie czekał pół roku na odpowiedni moment i marzył by mnie poznać. Poznał, zakochał się, ale nie spodziewał się, że mam ciężką przeszłość od której uciekałam, zapierałam się i mówiłam półprawdę, kłamałam. Nie dawał za wygraną, cierpiał przeze mnie dzień w dzień, przez pół roku, cierpiał i nie poddawał się bo widział we mnie nadzieję i dobro. Swoją miłością i czystym sercem sprawił, że mój mur zaczął się rozbijać. Miał swoje zasady, szacunek był dla niego najważniejszy, gdzie dla innych to słowo jest już zapomniane.
    Wciąż mówiłam półprawdę, wciąż ciężko mi było przyjąć prawdę o mnie, a on przejrzał mnie na wylot i mimo to był. Zaczęłam się otwierać, zaczęłam powoli rozumieć i widzieć jak bardzo byłam zepsuta.Nazywałam go moim aniołem, bo tak się czasami czułam, gdy do mnie mówił. Jakby to nie był on, tylko anioł. Za chwilę będzie 9 miesięcy odkąd pojawił się w moim życiu. Przeszliśmy więcej niż nie jedna para przez 5lat związku. Od radości, totalnego szaleństwa, zabawy, miłości, po łzy, tony łez, nieopisany ból, wyzwiska, nienawiść.
    Swoją miłością sprawił, że pierwszy raz w życiu kogoś pokochałam. Poczułam prawdziwą bezgraniczną miłość. Dziś jestem szczęśliwa, to co kiedyś było dla mnie okej, teraz jest niedorzeczne, nie rozumiem jak mogłam postępować w dany sposób, jak mogłam taka być. Teraz, mam zasady, szanuję siebie i swoje ciało, jestem fair do siebie i w stosunku do innych, jestem dobra i nigdy się tak nie czułam. Uczucie które w sobie noszę jest niesamowite. Do końca życia będę mu wdzięczna za jego wytrwałość i miłość.
    Rozstaliśmy się, nie potrafiłam go puścić. No bo jak ? Teraz gdy jestem dobra, gdy on to widzi i mówi, że jestem super dziewczyną, on potrzebował odejść. Odszedł, żeby się naprawić, żeby ułożyć sobie w głowie, bo nie potrafił przy mnie być, bez ciągłego obrazu w głowie mojej osoby kiedyś. To go niszczyło. Niszczyło go to, że wciąż zadawał mi setki pytań i na które znał odpowiedź ale pewne rzeczy tak go bolały, że nie potrafił czasem mi tak po prostu wyrzucić tego jak bardzo brzydzi go moje zachowanie kiedyś, że nie szanuje takich osób. Odszedł, bo nie podobało mu się jaki zaczął dla mnie być. Widział, że mnie rani i to raniło jego. Widział, że jestem naprawdę dobra ale to było silniejsze.
    Ze spokojem czekam, na dzień w którym wstanie rano i zrozumie, a przede wszystkim zaufa, że jestem dobra i nigdy się nie cofnę. Nie będę taka jak kiedyś. Czuję wewnętrzny spokój, wiem, że jesteśmy dla siebie, wiem, bo odkąd pierwszy raz staną w moich drzwiach, widziałam, że w moim życiu coś się zmieni.Wiem, że zaczniemy od nowa naszą historię. Wiem, że nie zaprzepaści, dziewczyny o której marzył, która ma według niego idealne cechy charakteru, która jest dobra, z którą tyle przeżył, z którą miał mnóstwo pięknych chwil i ,,pierwszych razy”
    Codziennie, przesyłam mu swoją miłość, wiem, że ją czuje.
    Kocham Cię perełko, Twoja E.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj