„Kiedy się spieszysz, nic nie widzisz, nic nie przeżywasz, niczego nie doświadczasz, nie myślisz. Szybkie tempo wysusza najgłębsze warstwy twojej duszy, stępia twoją wrażliwość, wyjaławia cię i odczłowiecza” napisał Ryszard Kapuściński. Najlepszy znany polski reportażysta wiedział, co przekazuje. Sam bywał w najróżniejszych miejscach na świecie i z ogromną celnością opisywał to, co widział. Jednak, żeby cokolwiek naprawdę zobaczyć, trzeba nieco zwolnić. Dlaczego warto spieszyć się powoli?
Spieszysz się. Nie widzisz, nie słyszysz, nie wiesz
Gdy się spieszymy, jesteśmy jak te małpki, co to siedzą i jedna z nich zasłania łapkami oczy, druga uszy, a trzecia usta. Tylko nie jesteśmy jedną z nich, a wszystkimi naraz. Bo nie widzimy, nie słyszymy i nie mówimy (bo nie wiemy). Zbyt wiele nam umyka.
Życie przecieka Ci między palcami
Gdy gnamy, to dni mijają nam zbyt szybko, nasze zmysły nastawione są na cel. Nie odbieramy całej plejady barw, dźwięków i emocji. Ograniczamy się do minimum. To zrozumiałe, tego wymaga ekspresowe tempo działania. Nasz mózg musi omijać całą masą szczegółów, bo skupia się na czymś innym. Z jednej strony może być skuteczny, ale z drugiej niestety mnóstwo przy okazji traci. I gdy wysokie tempo życia towarzyszy nam ciągle, to uciekające życie staje się faktem. Stan ten może trwać latami i doprowadzać do przykrych wniosków, że człowiek po czasie orientuje się, jak wiele stracił.
Dlaczego warto spieszyć się powoli? Spiesz się pomału
Dzisiejszy wymagający świat nie pozwala nam spocząć na laurach. Nie możemy tak po prostu się zatrzymać. Możemy jednak biec wolniej, spieszyć się nieco mniej. To już duża zmiana, zwłaszcza jeśli funkcjonowaliśmy na naprawdę wysokich obrotach.
Pozwala bowiem w końcu odpocząć, zadbać o swoje zdrowie, relacje z najbliższymi osobami. I co najważniejsze chroni przed przespaniem całego życia. Pozwala żyć pełniej i piękniej. A przecież właśnie o to w życiu chodzi. Żeby żyć.
Trudno nie zgodzić się z tym, co zostało tu napisane.
Zgadza się 🙂