Bycie osobą wysoko wrażliwą to wyróżnienie, ale też przekleństwo. Zwłaszcza w codziennych wyzwaniach. Z jednej stronie nigdy sama z sobą się nie nudzisz, z drugiej często odczuwasz nadmiar. Zwłaszcza w stresujących sytuacjach. Obierasz bowiem nie tylko własne emocje, ale także emocje innych. Nie tylko bliskich, ale też całkiem przypadkowych osób. Chłoniesz je jak gąbka. A to potrafi mocno zmęczyć. Bywa tak wykańczające, że po trudnym dniu, zamiast po prostu zmyć stres pod prysznicem i oddać go przeszłości, potrzebujesz nawet kilku dni, żeby dojść do siebie.
Odpuszczać
Nic dziwnego, że z czasem uczysz się, jakim wydarzeniom warto się oddać, a które lepiej sobie odpuścić. Zwyczajnie w świecie nie udźwigniesz wszystkiego. Chyba, ze musisz…ale jest to wtedy wysiłek Atlasa dźwigającego na barkach cały świat. Dosłownie.
Dlatego ostrożnie rozważasz, w jaką aktywność wejść, a jaką sobie darować.
Wyczulony radar
Wrażliwość jest jak wbudowany radar, który nosisz w sercu. Jego czułość jest jak dokładność najlepszego szwajcarskiego zegarka. Dlatego odbierasz każdy kontekst, ukryte znaczenie, niezauważalne dla innych grymasy, spojrzenia. Jesteś atakowana z każdej strony całą masą emocji. Widzisz je i co gorsza czujesz.
W oczach najbliższych, ale też całkiem przypadkowych osób.
Dlatego zamartwiasz się podwójnie. Twój stres mogłabyś udźwignąć, ale napięcie innych udziela Ci się jako dodatkowy ciężar. Widzisz wszystko to, co czasami lepiej byłoby nie widzieć. Rozumiesz te rzeczy, których wolałabyś nie łączyć ze sobą. I to wszystko dociera do Ciebie z taką mocą, że trudno tego nie poczuć.
Stres jest zawsze podwójny. Zamartwianie na zapas normą, z którą nie sposób walczyć. Bo to nic nie da.
Nie chcesz, a i tak się martwisz. O siebie, bliskich, dalszych, o świat, planetę, o wszystko. Racjonalnie tłumaczysz sobie, że to bez sensu. Jednak jak przemówić do rozumu emocjom? No nie da się.
Emocje Twoje, moje, nasze…
Osoby wysoko wrażliwe mają wysoki poziom empatii. To oznacza, że są dobrymi słuchaczami, najlepszymi przyjaciółmi, świetnymi siostrami, matkami (z zastrzeżeniem, że potrafią stawiać granice i pilnować ich respektowania), ale często się spalają przy pozornie banalnej sytuacji.
Tam, gdzie inni olewają, odpuszczają, prychają na zasadzie – „daj spokój”, one tkwią po uszy w morzu emocji, pełnego zaangażowania. To je ogranicza, zatrzymuje w miejscu. Nie pozwala iść dalej.
Każdą radość przeżywają podwójnie, satysfakcja ich wypełnia po brzegi. Szczęście ma najpiękniejszy smak. Jednak również lęk, niepokój, przerażenie nie pozostają dłużne. Odczuwane są tak, że należałoby zapiąć pasy i mocno trzymać się, żeby nie wypaść z siedzenia.
Bo emocje swoje to jedno, ale odczuwanie świata emocjonalnego innych osób to już bywa za dużo. Nie ma znaczenia, czy inne osoby są ci bliskie, i tak czujesz to, co one. Ich upokorzenie, upadki, wstyd, rozczarowanie są Twoim udziałem. Wszystko.
Czas dla siebie
Dlatego tak ważny jest dla Ciebie czas dla siebie. Tak mocno tęsknisz za chwilami sam na sam. Kiedy nikogo nie ma obok, zostają Ci tylko Twoje emocje, których i tak jest dużo. Ich rozmiar może być przytłaczający. Jednak możliwy do ogarnięcia.
Osoba wysoko wrażliwa potrzebuje sporo czasu na regenerację. Najlepiej się czuje z książką w ręce, na spacerze, na łonie natury. Gdzieś, gdzie może zresetować nadwrażliwy układ nerwowy, zebrać myśli, odpłynąć i w końcu pozwolić, by mózg odpoczął.
To bardzo istotne, by o te chwile celebracji spokoju dbać. Bo tylko pamiętając o nich, możemy uniknąć przykrych konsekwencji w postaci chorób, w tym depresji.
Niestety osoby wysoko wrażliwe mają skłonność do depresji. Bardzo odczuwają emocje innych, ich troski, problemy, przejmują się niemal wszystkim, co mocno ich przytłacza. Tylko dbanie o odpoczynek, relaks oraz praca z emocjami pozwala funkcjonować z wrażliwością w dzisiejszym mocno wymagającym świecie.
Mimo że to trudne, trzeba zaakceptować swoją wrażliwość. I uczynić z niej atut, a nie kulę u nogi.
Jestem osobą wysoko wrażliwą i często utrudnia mi to życie.
Mi też i to bardzo utrudnia życie.
Ja bym odwróciła kolejność, najpierw : bycie WWO niezwykle komplikuje codzienność , później, że miewa swoje dobre strony
Też tak mam, ale uczę się obserwować siebie i odmawiac kontaktow z ludźmi gdy jestem zmęczona, czyli dozuje sobie sama kontakty , wychodzę do ludzi gdy mam potrzebę
Właśnie uczę się jak z tym żyć żeby nie oszaleć
W swoim otoczeniu mam osobę wysoko wrażliwa (to tak z drugiego końca kija) i powiem że bliskim takiej osoby też wcale nie jest łatwo …więc tak na prawdę uczymy się siebie wzajemnie
Jestem jak gąbka, która wchłania ogromne ilości emocji. Emocji moich ale i cudzych, choć czasem nawet nie wiem co czuje inna osoba a ja identyfikuję się z nią. Jest to trudne w życiu codziennym, kiedy są łzy to powstają nowe jeziora i morza🌊, ale kiedy jest radość to tworzę masę kolorowych tęcz 🌈. Można z tym żyć 🙂
Nie ma nic dobrego w byciu wrażliwym człowiekiem, nie ma z tego żadnych korzyści ludziom płytkim żyje się lepiej i jest łatwiej a Twoja wrażliwość jest jedynie lodówek do śmiechu dla innych i kpin że taki wrażliwy i łatwiej Cię zranić. Powiedzmy sobie prawdę ludzie wrażliwi są nie praktycznie i nikomu nie potrzebni
Raczej tak, nie są potrzebni. Chyba trza nauczyć się jak nie pokazywać, że takim się jest. Wtedy jest bezpieczniej.
Też jestem osobą wrażliwą, na początku też myślałam, że jest to wada,teraz odkrywam, że jest to zaleta, która pomaga mi w codziennym życiu.Dzięki dużej intuicji mogę wiele wyczuć i dużo zobaczyć.