Po czym poznać, że to małżeństwo albo po prostu związek ludzi, których łączy coś więcej
niż przyjaźń? Oczywiści po wspólnym łóżku. Para co do zasady śpi w jednym łóżku. Jednak czy zawsze? Czy to taki pewnik? No nie…Istnieją małżeństwa mające oddzielne łóżka, a nawet oddzielne sypialnie.
Dwie kołdry i dwie poduszki w jednym łóżku
Majka od zawsze spała w jednym łóżku z mężem, ale…z dwoma kołdrami i poduszkami.
Raz czy dwa próbowali co prawda spać pod jedną kołdrą, ale to się nie udało. Gdy
zasypiali może i było dobrze, przyjemnie i ciepło, ale w trakcie nocy zawsze ktoś spał
odkryty. Kołdra za każdym razem okazywała się za mała. Rozwiązanie było proste i dość
szybko je wprowadzono. Dwie oddzielne kołdry. Odkąd Majka wniosła do ich wspólnego
małżeńskiego łóżka dwie kołdry, wszystko wygląda prościej. Okazuje się, że to ma nawet
swój termin…. Spanie pod dwoma kołdrami to sen po skandynawsku.
Jakie zalety ma ta opcja?
- Daje niezależność. Każdy może regulować temperaturę, w której chce odpoczywać
– albo szczelnie się okrywając, albo odkrywając całe ciało lub jego fragmenty… - Nikt nie musi marznąć, ani pocić się.
- Można swobodnie się obracać i przyjmować ulubioną pozycję w trakcie snu
- Spanie pod dwoma kołdrami zapewnia wygodę.
A gdyby iść o krok dalej i spać nie tylko pod dwoma kołdrami, ale w dwóch oddzielnych łóżkach?
Małżeństwo śpiące w dwóch łóżkach
Możliwość dobrego wypoczynku i zapewnienia sobie odpowiedniego snu jest kluczowe.
Istnieje wiele dróg, żeby to osiągnąć. Najmniej „odważną” decyzją jest posiadanie dwóch
materaców jedynek na jednym łóżku. Gdy każdy z nas ma inne preferencje dotyczące
twardości materaca, może mieć to sens. Ma to znaczenie także wtedy, kiedy różnimy się
znacząco wagą czy wzrostem.
Niektórzy idą o krok dalej i w jednej sypialni stawiają dwa oddzielne łóżka. Dlaczego?
Ponieważ tak jest wygodniej. Inni śpią w dwóch oddzielnych sypialniach. Czy to oznacza,
że para ta się nie kocha? Oczywiście nie musi to równać się z abstynencją! Tym bardziej,
że dzisiaj wiele osób oprócz snu i seksu w łóżku decyduje się pracować, czytać, czy
„siedzieć w telefonie”. Mityczna sypialnia nie jest poza tym jedynym miejscem czerpania
przyjemności – odpowiadają nierzadko ci, którzy z różnych powodów śpią oddzielnie, czy
też na pewnym etapie życia śpią w sypialni z dziećmi.
Jak za dawnych czasów. Dwie oddzielne sypialnie
Temat, a właściwie dylemat związany ze spaniem, czy też nie-spaniem wcale nie jest
współczesny. Niegdyś zamożne osoby miewały dwie komnaty. W jednej spał król, w
drugiej królowa. Niezrozumiałe dla dworu byłoby, gdyby para królewska spała razem.
Oczywiście mogli się spotykać nocą, ale nie razem spać. To było domeną prostego ludu, a
nie osób zamożnych i z wyższych sfer. Najubożsi mieli jedną, ewentualnie dwie izby. W
jednym łóżku spał chłop, jego żona i wszystkie dzieci. Takie były możliwości z uwagi na
ograniczoną przestrzeń i wszechobecną biedę.
Dlaczego śpimy dziś w oddzielnych sypialniach?
Współczesne pary wcale nie tak rzadko śpią w dwóch oddzielnych sypialniach, czasami
nawet w dwóch różnych mieszkaniach. Spotykają się tylko co jakiś czas, na randki, a tak poza tym prowadzą oddzielne życie. Dla niektórych jest to idealna opcja, pozwalająca zachować wszelkie zalety „typowego okresu narzeczeństwa” i wyeliminować
najważniejsze wady mieszkania razem.
Prawda jest taka, że to dość wygodne rozwiązanie, pozwalające zachować niezależność i
pełną wygodę. Wiele osób sobie to chwali. Zwłaszcza w pewnym wieku, kiedy
przyzwyczailiśmy się do życia na własnych zasadach i nie chcemy rezygnować z tego
komfortu.
Niekiedy wyprowadzka do oddzielnego pokoju ma także uzasadnienie praktyczne:
- Para pracuje na różne godziny. Jedna osoba idzie do pracy w środku nocy, inna
późno kładzie się spać. Sen z czasem staje się płytki, łatwiej kogoś obudzić,
trudniej później zasnąć. - Ktoś może chrapać, ktoś inny miewa bezdechy senne, które są monitorowane przy
pomocy nowoczesnych maszyn. - Być może powodem snu w oddzielnym pokoju są odmienne nawyki dotyczące snu.
- Zdarza się, że powodem jest choroba.
- Niekiedy oddzielna sypialnia jest wygodna z powodu konieczności sprawowania
opieki nad dzieckiem (małym czy chorym).
Dwie sypialnie wcale nie muszą oznaczać od razu czegoś złego. Nie zawsze są
synonimem małżeńskiego oddalenia, czy przekreślenia pożycia małżeńskiego. Bywa, że
śpi się w dwóch oddzielnych sypialniach z przyczyn praktycznych.
I w niczym nie musi to przeszkadzać. Okazuje się, że niektóre badania pokazują wręcz, że pary śpiące oddzielnie są dla siebie bardziej czułe, dzięki temu, że są wypoczęte, budzą się w lepszym nastroju, co pozytywnie wpływa na ich komfort codziennego życia, a także na ich relacje.
Nie myślmy stereotypowo
Małżeństwo ma dwie sypialnie? Nie oceniajmy pochopnie. Naprawdę nie musi to niczego
oznaczać. A nawet jeśli ma to jakiekolwiek znaczenie, to nie dla nas, ale dla tej konkretnej
pary. I co by nie mówić, to nie nasza sprawa…. Tak czy inaczej decyzje o tym, jak spać,
każdy podejmuje przecież indywidualnie, a spanie w dwóch oddzielnych pokojach wcale
nie musi oznaczać oziębłości w związku, niekiedy oznacza coś wprost przeciwnego. O ile
pasuje to tym konkretnym osobom i są one zgodne co do tego, że jest to lepsze, to w
sumie co nam do tego? Nic 🙂