Uwierzyliśmy w napompowane usta, długie rzęsy, gładką skórę, szczupłe nogi i wystarczająco wyeksponowane pośladki. Tak bardzo, że całkowicie zapomnieliśmy o tym, że liczy się wnętrze. Uroda to nie wszystko. Miliony kobiet każdego roku boleśnie się o tym przekonują.
Jak towar
Wiele się zmienia. Jednak akurat nie to. Ten, kto twierdzi inaczej, kłamie. Bo przeciętny (każdy) mężczyzna najpierw patrzy na urodę. Nie ma co się łudzić, że uroda nie ma znaczenia. Oczywiście, że ma. Kobieta ma ładnie wyglądać. Bo kobietę wybiera się na początku okiem, później ewentualnie można jej posłuchać.
Potwierdzają to wszelkie wyniki badań. Naukowcy zauważyli, że:
- pary dobierają się pod względem stopnia atrakcyjności. Jeśli pod tym względem jest nierównowaga w związku, dana relacja uważana jest za niesprawiedliwą dla jednej ze stron, istnieje większe ryzyko rozstania,
- dla mężczyzny kobieta jest swego rodzaju trofeum, które ma potwierdzać jego pozycję w świecie. To dlatego zamożni, przystojni mężczyźni wybierają najpiękniejsze kobiety. W sumie często wystarczy, że są po prostu zamożni.
Przerażające? A może oburzające. Niestety tak. Zgadzam się. Jednak tak to działa. I takie są wyniki badań. Mężczyzna szuka dla siebie pięknej kobiety.
Mężczyźni alfa, zamożni, o wysokiej inteligencji, dobrych perspektywach mogą liczyć na najpiękniejsze kobiety.
Uroda to nie wszystko
Mimo wszystko uroda to nie wszystko. Warto ją mieć. Nie tylko z uwagi na relacje z mężczyzną życia, ale również dlatego, że badania pokazały, że ładni ludzie mają łatwiej w życiu: częściej awansują, szybciej przekonują do siebie innych, mają większe grono znajomych.
Z drugiej strony ładna twarz może znaczyć niewiele, gdy otworzy się usta i rozwieje wszelkie wątpliwości. I tu też z pomocą przychodzą badania psychologów. Niestety uroda bardzo szybko przemija. Nawet jeśli próbujemy ją zatrzymać każdym możliwym sposobem. Poza tym piękną twarzą długo się nie nakarmimy. Potrzebujemy czegoś więcej, bliskości dusz, tej jedynej w swoim rodzaju nici porozumienia. Chodzi o to, żeby dobrze się nam rozmawiało i miło spędzało czas.
Zawsze będzie ktoś piękniejszy
Uroda przemija. I jeśli związek został zbudowany na pięknie, to niestety trzeba się liczyć, że szybko się skończy. Ona odda mu najpiękniejsze lata swojego życia, a potem straci to, co uważała za najważniejsze. A on poszuka młodszej i ładniejszej. O taki klasyk.
Zagubione w dbaniu o urodę
Nie ma nic złego w byciu piękną. Nie ma też nic złego w dbaniu o siebie. Problem zaczyna się dopiero wtedy, kiedy przesadzamy. I przykładamy nadmierną uwagę do urody właśnie. Za bardzo dbamy o powłokę, a ignorujemy wnętrze. Nie ma w tym wszystkim równowagi i spokoju.
Jesteśmy zdesperowane, nerwowe. Działamy niczym siła, która nie jest w stanie nas zatrzymać. W ten sposób tak bardzo dążymy do ideału, że jest to groteskowe, a to co osiągamy budowane zbyt dużym zaangażowaniem. Można być piękną, ale nie za wszelką cenę. Nasze nadmierne dążenia do ideału po prostu widać…
Zakompleksione
Najczęściej to całkowite sfiksowanie na tle urody ma swoją przyczynę. Rzadko bierze się z próżni. Nie jest przypadkowe. Kryje się w nim usilne przekonanie, że kobieta musi wyglądać, musi spełniać pewne wyobrażenia. Nie wolno jej nawalić. Najczęściej to dążenie ma również mocny fundament w poczuciu niższości. Czuję się ze sobą źle, być może ktoś mnie mocno kiedyś skrzywdził, dlatego robię wszystko, żeby stać się silniejsza. W swoich i innych oczach. Perfekcyjna – czyli taka, której nikt nie podskoczy, której nikt nie zarzuci, która zdobędzie spokój i poczucie bezpieczeństwa…
Najczęściej niestety takie desperackie dążenie do ideału są domeną niezwykle nieszczęśliwych kobiet.