Blokada drzwi, czyli kamień za 129 złotych od Zary. Toż to prawdziwy hit!
Polacy przyjęli nowy design wprost od ulubionej marki delikatnie to ujmując z dystansem, żeby nie napisać z szyderą lub bardziej pozytywnie z rechoczącym śmiechem połączonym z opluwaniem ekranów. Bo po co komu zwykły szary kamień za taką kwotę?
Okazuje się jednak, że to wcale nie taki zwykły kamień, bo pochodzący wprost z Indonezji. Jest też sznur, który go oplata. Któż umiałby tak go zawiązać samodzielnie? No kto? Nie widzę lasu rąk…
Jednak i to celnie skomentowali polscy odbiorcy. Ano głównie tak, że ten gadżet mający utrzymywać drzwi w odpowiedniej pozycji, kojarzy się ludziom z ostatecznym rozwiązaniem. Po prostu życie nie wyszło, to masz kamień, sznur, siup do rzeki i gotowe. To zupełnie nie tak, jak w tej piosence Enej „dałem Ci kamień z napisem love”. Nie jest to też żaden kamień filozoficzny, choć możesz z pewnością na niego patrzeć i zadumać się, widząc go, z kamienną twarzą…
Ten kamień od Zary jest całkiem inny, bo bez napisu, bez ukrytych funkcji. To coś rdzennego, podstawowego, w swojej prostocie pięknego…. Ale co by kto nie mówił jest unikalny, absurdalny, dlatego lepiej się śpieszyć i kupić. Po takiej reklamie z kamieniem będzie jak z dubajską czekoladą, której pragnie teraz każdy, no może prawie każdy. Cena szybuje i internet (a może interes) się kręci. Choć kamień leży i gdyby mógł to by się pewnie zdziwił. Nie zjesz go jak czekolady, ale mieć go to iść z duchem czasów! Nie wahajmy się, oj nie!

Będę modna
No dobra, to teraz na poważnie. Kamień można zamówić, najlepiej online, tak, żeby kurier nam dostarczył. Czemu same mamy nosić. Toż kamień jest ciężki. Inpost poleca się, zachęcając do zakupów. Tylko droga od paczkomatu może być dość trudna…

Nie poddawajmy się jednak.
Mieć taki kamień to być kimś.
Położymy sobie przed drzwiami i będziemy patrzeć. Byle tylko na niego nie wpaść. Uderzenie bosą stopą w kamień może być nieprzyjemne. Nie róbmy tego. Chyba, że zależy nam na tym, żeby nie nosić głowy w chmurach i zawsze patrzeć pod stopy? I codziennie czuć ból życia…Kamień może się przydać…
Z drugiej strony może od razu kamień podświetlić i niech wydaje głośne dźwięki, alarmujące, że tu właśnie leży? Albo niech ten produkt będzie po prostu lampą na czujnik ruchu…? Myślę, że po wielkim debiucie kamienia Zara udoskonali swój produkt. Będzie w kolejnej odsłonie droższy, ale doskonalszy. Warto czekać. Może nie tylko będzie blokował drzwi, ale też je otwierał i zamykał na zawołanie?
Polak potrafi
Oczywiście można zrobić to taniej. Można iść do lasu, na pole i znaleźć sobie własny kamień. Trochę się naszukamy, ale jaka to będzie przygoda! Warto. Przy okazji dotlenimy się, możemy udać się na wycieczkę z kimś, kto poczuje zew przygody. Same pozytywy.
Na koniec wystarczy sznur i nauka technik wiązania. Jeśli nie mamy wprawy, to można podpatrzeć marynarzy. Czujecie tę kolejną zaletę odkrywania kamieni we własnym domu – uczycie się kolejnej umiejętności. Tym razem wiązania…
A wszystko zaczęło się od Zary. Dziękuję, Zaro!