Uśmiech dobry na wszystko. Wystarczy trochę rozciągnąć mięśnie, pokazać światu zęby i od razu lepiej. Nawet jeśli nie całkiem na serio, tylko z wielkim dystansem, to na co dzień nam tego luzu i spontaniczności bywa, że brakuje. Dlatego spieszę z porcją Waszych komentarzy. Dla inspiracji, i chwili radości.
Po 40 nam odbija…
- “To wspaniały czas. Jestem świadoma siebie, czuję się piękna i atrakcyjna. Zupełna wolność. Pozbywam się ograniczeń i robię to, na co mam ochotę. Nie chcę mi się już dramatów i walki o rację. Czuję się spokojna i szczęśliwa, a zarazem ciekawska, pełna energii i chętna zdobywać szczyty świata.” Katarzyna
- “Mój ex małż stwierdził, że zachowuję się nielogicznie.” Beata
- “Ja po czterdziestce, sześć lat po czterdziestce, wciąż chodzę na wagary z najlepszą przyjaciółką, z którą wagarowałam 30 lat temu. I spędzamy te wagary podobnie jak w liceum. Z tą różnicą, że wtedy piłyśmy tanie wino, a teraz nieco droższe”. Alicja
- “Po 40 tce człowiek wie, co jest dobre, a co złe……. Jak w piosence.” Elżbieta
- “Życie jest cudowne. Trzeba brać garściami to, co najlepsze, bo nie wiemy ile czasu nam zostało.” Joanna
- “Ja po 40 zrozumiałam, że liczy się moje samopoczucie i szczęście i nie obchodzi mnie zdanie obcych ludzi: jak wyglądam, co noszę i jak się zachowuję ,najważniejsze, że jestem sobą i jestem szczęśliwa.” Anna
- “Musiałam przeżyć 43 lata, wylać morze łez, żeby stwierdzić, że dopiero zaczynam żyć. Hmm… nie ma wczoraj, nie ma jutro, jest dzisiaj.” Katarzyna
- “Dzieci odchowane, prawie dorosłe. Zaczęła się moja opowieść, robię to, co lubię, spełniam marzenia i co najważniejsze mam odwagę, by to robić bez wyrzutów sumienia.” Agnes
- “Stara i głupia, taka opinie wydała moja rodzina, kiedy złamałam rękę na rolkach, heh, czy naprawdę już nie wolno mi uprawiać sportów, które kocham, bo może….. kości już za słabe? Czy naprawdę nie wolno mi chodzić na koncerty, do klubu potańczyć, z dnia na dzień podjąć decyzję, a niech to, jadę nad morze na dwa dni”, bo taką mam potrzebę serca? Naprawdę nie wolno mi już założyć krótkiej sukienki czy szortów, bo nie wypada mi w TYM wieku?” S.
- “U mnie w domu niby było wesoło, niby normalnie. Nie no tak było. Ale nigdy nie widziałam tego szaleństwa, szczególnie u mamy. Ciągle byłam stawiana do pionu, przez co przez większość szkoły byłam sztywniarą. Dzisiaj dopiero po 30-tce pozwalam sobie na szaleństwa. Wygłupiam się z córką, tańczę przy niej jak szalona, właśnie chcę ją nauczyć, żeby traktowała życie z przymrużeniem oka. Jak się śmiejemy i dużo wygłupiamy, to jest nam łatwiej w życiu, tak po prostu” Pola
Bardzo ciekawe wypowiedzi i spostrzeżenia. 😊