“Powinnaś się wstydzić”, “taka duża, a tego nie potrafi”. Wstyd jest z nami od najmłodszych lat. I pozostaje w życiu dorosłym, choć spychany jest do podziemi świadomości. Z jednej strony to bardzo dobrze znana emocja, będąca z nami na co dzień, z drugiej paradoksalnie jest ubogo opisana. Często stanowi formę manipulacji, zawstydzania, służącą do sterowania naszym zachowaniem. W obawie przed wstydem pewnych rzeczy nie zrobimy. Zazwyczaj to dobrze, ale niestety nie zdajemy sobie sprawy, że nierzadko równie źle. Bo gdy pojawia się toksyczny wstyd, to dochodzi do odrętwienia. Przestajemy walczyć o siebie, pozostajemy w chorym bezruchu.
Jak działa wstyd i toksyczny wstyd?
Wstyd to nieprzyjemne uczucie. Bezpośrednio oddziałuje na układ nerwowy, rozpoczynając znaną w psychologii reakcję walki lub ucieczki. Wstyd nas bezlitośnie odsłania, co powoduje dyskomfort. Chcemy się ukryć, ochronić przed nieprzyjemnymi symptomami. Często uniemożliwia nam jasne myślenie. Bywa, że wyzwala wściekłość. Jednak najgorsza jest nienawiść do siebie, która narasta i której nie jesteśmy w stanie się pozbyć.
Normalny poziom wstydu jest wskazany, umożliwia nam zdrowe funkcjonowanie. Działa prewencyjnie. Natomiast toksyczny wstyd bardzo destrukcyjnie wpływa na nasze poczucie własnej wartości.
Toksyczny wstyd towarzyszy nam ciągle. Staje się kawałkiem naszej podświadomości. Jest on zdecydowanie intensywniejszy od zdrowego wstydu. Może prowadzić do depresji i uczucia beznadziei. Toksyczny wstyd rodzi przekonanie, że jestem niekochana i nikomu niepotrzebna.
Wstydź się, czyli się nie wychylaj
Wstyd wysysamy z mlekiem matki. I od razu zaznaczę, że nie w tym rzecz, żeby obwiniać o wszystko rodziców, bo jesteśmy kowalem własnego losu, jednak tendencje do pewnych zachowań zyskujemy w pakiecie genetycznym. W określonej atmosferze się przecież wychowujemy i ją chłoniemy jak gąbka.
Na przykład przyjmujemy jako własne to, żeby nie ryzykować, żeby nie sprawiać nikomu kłopotu, żeby wstydzić się własnych pragnień, dążenia do szczęścia. Równie często, że ważniejsze są potrzeby innych a nie nasze.
Bo wstydziłam się za bardzo. Wstyd przyczyną błędów życiowych
W życiu trzeba być choć trochę przebojowym i zachować w sobie zdrowy egoizm. Dobre nastawienie i poczucie kontroli nad sytuacją dużo ułatwiają.
Niestety często są tępione. Mówi się o nich w kontekście zbyt daleko idącej pewności siebie, wymądrzania się, stawiania na swoim. Mamy się wstydzić tego, że chcemy i umiemy zmienić schematy, w których inni tkwią od lat. A także tego, że mamy odwagę żyć inaczej niż inni.
Mocno ugruntowany toksyczny wstyd będzie blokował przed działaniem.
Wstyd blokujący przed działaniem
Nie zrobię tego, bo jak się nie uda, to wstyd. Oj nie będę myśleć o sobie, bo przecież inni mają gorzej. Egoizm to najgorsza rzecz.
Często odczuwamy wstyd nie wtedy, kiedy powinniśmy, ale kiedy próbujemy walczyć o siebie. Wbrew zdrowemu rozsądkowi wstydzimy się zadbać o własne interesy, mamy wyrzuty sumienia, gdy postępujemy właściwie, ale odważnie. Wstydzimy się swojej asertywności i wolimy się nie wychylać, żeby nie czuć tego, co tak bardzo nas dotyka.
Toksyczny wstyd przyczyną agresji
Zazwyczaj toksyczny wstyd rodzi się w dzieciństwie w kontaktach z dorosłymi. To rodzice, nauczyciele, dziadkowie przekazują pewien skrzywiony sposób myślenia o sobie.
Niestety ma to dramatyczne konsekwencje, często nieuświadamiane. Może się manifestować agresją, drażliwością, lękami, irracjonalnym poczuciem winy, a także ciągłą potrzebą bycia perfekcyjną.
Uświadomienie sobie, że przyczyną problemów jest toksyczny wstyd pozwala postawić pierwszy krok na drodze wyzwolenia. I gdy w końcu się zdecydujemy, odkrywamy, jak mocno byłyśmy zniewolone…
Pamiętam siebie sprzed lat, kiedy wstydziłam się czegoś nie umieć. Wydawało mi się, że świat dla tych wszechwiedzących jest przyjaźniejszy, docenia takich ludzi. Jak nie umiałam, robiłam wszystko, że się nauczyć, zrozumieć, dociekałam. A potem, jeśli mimo mojego wysiłku, kogoś innego doceniono, było mi źle:-)
Dopiero dzisiaj wiem, że po pierwsze nikt nie jest wszechwiedzący, po drugie, że każdy ma prawo się pomylić.
Na taką wiedzę trzeba poczekać:)
Pozdrawiam
Beata
Kiedyś zmagała się sama z tym problemem Na szczęście to już ze mną. 😊
Też mi bardzo długo przeszkadzał, a najbardziej chyba dokuczał w pracy, zwłaszcza kiedy o coś pytałam koleżanek. W tej chwili mam wyrąbane na to, co inni powiedzą, nauczyłam się, że nikt za mnie mojego życia nie przeżyją, będę robić to co chcę. Świetny post 🙂
Ostatnio było mi wstyd w markecie, kiedy zrobiłam duże zakupy ( zapakowałam ), a jakaś przerwa w połączeniu z bankiem, sprawiła, że karta nie działała 😀
Wstyd rzeczywiście wynika z modelu wychowania i często pojawia się w zupełnie nieadekwatnych momentach. Często także wtedy, gdy znajdujemy się w nowej sytuacji i nie mamy nad nią kontroli. Gdy boimy się, co inni o nas pomyślą. Zupełnie niepotrzebne. Moja babcia miała takie powiedzonko, że wstyd, to jest kraść i z d… spaść. I trochę to tak jest, że większość powodów, kiedy się wstydzimy jest zupełnie nieuzasadniona.