Depresja to niewyrażona złość?

41

Każdy człowiek toczy walkę. Z jednej strony w obronie swojej indywidualności, własnego “ja”, z drugiej w celu dopasowania się do otoczenia. By budować dobre relacje, trzeba przecież nieco się ugiąć, nie myśleć tylko o swoich potrzebach, ale także widzieć potrzeby innych. W tych dwóch dążeniach, jak to w życiu, chodzi o zachowanie harmonii. Z jednej strony, by dbać o drugą osobę, ale też pamiętać o sobie. Bez niej nie ma mowy o sukcesie, czyli poczuciu szczęścia. Niestety osiągnięcie równowagi jest szczególnie trudne. A to rodzi frustracje i niezadowolenie, które gdy nie zostaną wyrażone…mogą w skrajnej sytuacji zamienić się w depresję. Często bowiem depresja to nie smutek, ale właśnie niewyrażona przez lata złość.

Depresja to często wynik zapominania o sobie

Depresja to dzisiaj choroba cywilizacyjna. Uważana za jedną z najpotężniejszych i najbardziej niebezpiecznych. Coraz częściej szuka się jej przyczyn w zbyt mocnych próbach dopasowania się do otoczenia i przypodobaniu się innym. Depresja ma być wynikiem wieloletnich zaniedbań siebie…

Szczególnie w aspekcie emocjonalnym. Ma być konsekwencją długo niewyrażanej złości, frustracji, nieumiejętnością powiedzenia “nie” i ochrony swoich granic. Na depresję zbyt często chorują osoby, które były zbyt miłe przez zbyt długi czas.

Te, które nie chciały lub nie umiały zawalczyć o siebie, chroniąc swoich granic. Poświęcające się, walczące o rodzinę, związek, strażniczki szczęścia innych, wyjątkowo empatyczne i wrażliwe. To osoby, które przez wiele tygodni, miesięcy czują się bezsilne i bezradne. Ponieważ pragną wszystko naprawić, nad wszystkim zapanować, a widzą, że to nie wychodzi… Tak długo wypierają swoje prawdziwe uczucia, że w końcu przestają czuć cokolwiek.

Depresja to niewyrażona złość?

Złość jest pomocna. Jeśli mądrze ją ocenimy, to zauważamy, że jej pojawienie się pokazuje nam, czego nie akceptujemy, z czym się nie zgadzamy. Pozwala nam zawalczyć o własne granice, informując innych w skuteczny sposób, by ich nie przekraczali.

Jednak złość jest o tyle trudna, że wielu boi się ją odczuwać. Mało komu przecież dawano szansę, żeby po prostu się złościć. Większość z nas słyszała, że nie wypada, że nie wolno, że to źle o nas świadczy.

Dlatego wiele kobiet obawia się własnej złości. Wiele nauczyło się ją skutecznie wypierać. I zamiast niej czuje smutek, rozczarowanie. Mówimy, że jest nam przykro, zamiast po prostu powiedzieć, jak bardzo jesteśmy wkurzone.

“Depresja jest nagrodą za grzeczność” Marshalll Rosenberg

Obojętność, która zabija

I w tym właśnie tkwi paradoks. Bo z jednej strony z wiekiem zyskujemy odporność. I dobrze, bo o to chodzi, by nie trząść się nad każdym życiowym potknięciem. Twarda d…zwyczajnie pomaga a nieprzejmowanie się drobnostkami czyni nas szczęśliwszymi. Jednak z drugiej strony wypieranie pewnych emocji jest bardzo niebezpieczne.

Jak to zwykle jednak bywa kluczem do sukcesu jest umiar. Wielu z nas nie tylko uczy się życiowej zaradności, sztuki olewania i odporności, ale również wypierania uczuć, których nie chce się czuć: smutku, złości, bezradności, rozczarowania. By życie nie było takie bolesne, uczymy się, jak pewnych aspektów codzienności nie dostrzegać, budujemy mur, za który nie dostaje się żadna przykra myśl. Choć początkowo czujemy się lepiej, to na dłuższą metę to pułapka.

Uczucia, których nie przeżyjemy, którym nie damy dość do głosu, nie znikną. Zaczną pożerać nas od środka. Na początku zmniejszą intensywność “pozytywnych” emocji, które lubimy. Radość stanie się mniejsza, satysfakcja bledsza, szczęście przytłumione. Z czasem w ogóle przestaniemy czuć cokolwiek. Pojawi się pustka, poczucie bycia wewnętrznym martwym i…. depresja.

Nie da się bowiem być prawdziwie szczęśliwą, jeśli nie wiemy co to smutek. Radość nie istnieje bez łez, a satysfakcja bez porażek.To pakiet. Albo przyjmujemy wszystko, albo nie mamy nic.

41 KOMENTARZE

  1. To prawda. I ten strach czy na pewno się uda. Budzenie się rano z drżącymi rękoma. Ten niepokój. Natrętne myśli, że można coś zrobić lepiej. Frustracja, że nie wychodzi, że jest się takim dziwolągiem społecznym. Bo nawet mąż odszedł i zostawił wszystko tylko dla swojego szczęścia. A teraz Ty musisz być ojcem i matką. Tą co kocha, uczy, strofuje. Jest tylko smutek choć tak bardzo chce się widzieć ten uśmiech. Kobieta wiecznie zmęczona i która najlepiej nie wychodziłaby z domu. Może tylko spać. Skoro nie potrafi dać szczęścia innym to najlepiej jest przespać to życie… Ale trzeba wstać i spróbować kolejny raz. I kolejny. Codziennie. Może kiedyś wskoczy na swój tor życia.

    • To ty tak na siebie patrzysz i codziennie taką się budzisz. Nie przyszło Ci do głowy że ktoś może na Ciebie popatrzeć innymi oczyma, takimi jakimi jeszcze nikt nie patrzył i Ty to zobaczysz! Codzienna rutyna zabija wszystko,miłość,życie…. Ale po każdej burzy zawsze wychodzi słońce, trzeba tylko to wytrzymać! Ten chłód, ten smutek,ten brak jutra…..

  2. Trzeba odpuścić i zadbać w końcu tylko o siebie. NIE uszczęśliwiac kogoś na siłę i nie dac się wykorzystać bo większość tego i tak nie doceni.

  3. Czasami nawet nie zdajemy sobie z tego sprawy, że osoba z którą pracujesz codziennie, z uśmiechem na twarzy przeżywa wewnątrz dramat

    • Dokładnie tak, na szczęście coraz więcej się o tym mówi, bardzo ważny temat, szczególnie we współczesnych czasach, w których dominuje presja. Sama poświęciłam temu tematowi wpis na blogu: “Depresja – nagroda za bycie grzecznym”.

  4. Dlatego swoje emocje jest najlepiej wyrazić chcesz sie wyżalić, krzyczeć, chcesz się rozpłakać zrób to! A nie dusić w sobie! Dziwią mnie osoby które mówią że nie bo to to nie wypada,sie kłócić, bo wtedy jest zła atmosfera, nie nie mów prawdy bo relacje zanikną , nie rób tak bo bedzie zła atmosfera totalna głupota takie metody powodują że os wszystko dusza w sobie a emocje trzeba wyrazić zawsze.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj