W życiu nie ma przypadków?

2

W życiu nie ma przypadków. Zawsze coś dzieje się po coś. Nawet jeśli jest to zdarzenie wyjątkowo bolesne i niesprawiedliwe i nawet wtedy, kiedy jego sensu nie rozumiemy. Tak niektórzy twierdzą. Jednak czy mają rację?

Czy rzeczywiście nie ma przypadków? Są tylko znaki? Zdarzenia, których sensu nie rozumiemy, ale które mają ważny cel? Nawet jeśli czasami jest to po prostu konieczność wzmocnienia nas samych, zahartowania, czego aktualnie nie rozumiemy, ale co staje się jasne po latach…To wszystko, co się dzieje, jest zwyczajnie po coś?

Piękne chwile sprawiają, że wiemy, po co żyjemy, a trudne momenty są lekcją, która pozwala nam dojrzeć?

w życiu nie ma przypadków

Gdybym mogła cofnąć czas, mniej bym się przejmowała, więcej bawiła

Jako ludzie jesteśmy paradoksalnie wyjątkowo do siebie podobni.

I pod koniec życia, kiedy przychodzi nam pożegnać się ze światem dochodzimy do podobnych wniosków. Gdybyśmy mogli zacząć jeszcze raz, bylibyśmy mądrzejsi, odważniejsi, mniej się przejmowali, a częściej bawili, więcej czasu poświęcali dla bliskich, bylibyśmy bardziej czuli na potrzeby własne i innych.

Jak to się ma do przypadków, z którymi musimy się mierzyć?

Ludzie wierzący, niezależnie w co dokładnie – w Boga, czy w jakąś odgórną siłę, fatum, karmę – z czasem dochodzą do wniosku, że nie ma przypadków. Gdy przeżyje się całą długość życia i patrzy się wstecz, to widać w tych wszystkich dziwnych zwrotach akcji odgórny sens. 

I zamiast próbować na siłę kontrolować wszystko, lepiej po prostu odpuścić. Zrozumieć, że nie mamy na wszystko wpływu, a dziwne zrządzenia losu, które napotykamy na drodze, po prostu trzeba przyjąć ze spokojem, by z czasem dostrzec w nich sens.

Przypadki to jak zrządzenie losu, mrugnięcie od Boga, wskazówka, która ma nas ściągnąć ze złej drogi i poprowadzić na dobrą(?).

To nie tak, że wszystko i tak jest ukartowane i nie można uciec od przeznaczenia.Są jednak momenty przełomowe, które pokazują, że wyższa siła ma udział w tym, co się dzieje. Dla jednych to przypadek, uśmiech losu, dla innych interwencja, pomoc Boga.

To tylko chwile, momenty przełomowe

Mamy swoją wolę, sami decydujemy o sobie. Bywają jednak takie chwile, które uznajemy za magiczne. Nie zdarzają się one często, jednak uświadamiają z całą mocą, coś, co wydawać by się mogło niemożliwe, że choć wiele razy pewnych rzeczy nie rozumiałyśmy, to tak miało być.

W momentach, w których najmniej się tego spodziewamy, spotykamy na drodze prawdziwych aniołów, osoby, które nam pomagają, dobrze radzą, mądrze rozmawiają i otwierają nam oczy. Gdy już tracimy nadzieję, okazuje się, że jest rozwiązanie, którego wcześniej nie dostrzegaliśmy. Po latach życia w samotności, spotykamy ważną dla nas osobę…zaczynamy całkowicie odmieniać swoje życie. Coś, co jeszcze niedawno wydawało się niemożliwe, staje się realne. Zmieniamy swoje podejście, a wraz z nim całe swoje życie.

Nie ma tego złego?

Nic nie trwa wiecznie…

Początkowo wydawało się wszystko beznadziejne, ale z czasem ułożyło się? Paradoksalnie lepiej niż mogłyśmy sobie tego wyobrazić. W konsekwencji okazało się, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło…

Powiecie, że to banał, to bez sensu, aby te zasadę dopasowywać do brutalnych wydarzeń z życia. Są bowiem takie chwile, których nie da się w ten piękny sposób wytłumaczyć. To prawda. Byłoby to za proste.

Doświadczenie życiowe sprawia jednak, że z czasem zaczynamy patrzeć na zwykłe przypadki nieco inaczej. I wtedy okazuje się, że jednak to, co wydawało się tylko “głupim” szczęściem, zapoczątkowało w naszym życiu wielki przełom.

I o takie chwile chodzi…Znasz je? Doświadczyłaś ich?

2 KOMENTARZE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj