Świat boi się kobiecej złości. Dlatego próbuje ją zdusić w zarodku. Już od najmłodszych lat mówi się nam, że złość piękności szkodzi, że nie należy się dąsać. Trzeba być grzeczną i nie sprawiać problemów. Na szczęście nieco się już w tym temacie zmienia. I kobiety, które odnalazły w sobie siłę, potrafią inaczej tłumaczyć świat własnym córkom. Niestety nie zawsze jest to standard. I nadal w wielu domach małe dziewczynki nie mają prawa głosu,a co dopiero przyzwolenia na gniew.
Bo złość ogólnie wzbudza lęk. Zarówno wśród kobiet, jak i mężczyzn. Wkurzona kobieta to wulkan, huragan i tsunami w jednym. Dlaczego? Zazwyczaj z jednego prostego powodu – my kobiety wyrażamy złość, wybuchając. Dopiero wtedy, kiedy już nie umiemy się zahamować. Z prostej przyczyny – ciągle hamujemy swoje naturalne odczucia i dopiero, gdy nam się ulewa, to atakujemy z całą mocą. A to niestety błąd! Powinnyśmy wyrażać gniew na bieżąco.
Złość pozwala wyznaczyć granicę. Ma charakter obronny, ale może być też niszczycielska, jeśli ją dusisz w sobie, a potem w niekontrolowany sposób wybuchasz.
Kobiecy gniew jest dobry
W społecznym przekonaniu męski gniew jest dobry, wskazany, motywujący i zmieniający świat. Z kolei kobiecy gniew jest godny potępienia.
Gdy kobieta się złości, to “wpada w histerie”, staje się “mało kobieca”, “śmieszna”, “toksyczna”. Mówi się nam, że gniew jest zły, powinnyśmy się wstydzić, gdy jesteśmy złe. Mamy ukrywać nasze emocje. Dusić w sobie wzburzenie.
Gdy wpadasz w gniew, płaczesz, a może stajesz się agresywna?
Do czego to prowadzi? Niestety niewyrażona złość uderza w nas same, w nasze poczucie wartości, sprawczości. Zamienia się w bezsilność, często manifestowana jest smutkiem, który u kobiet jest formą zniekształconego gniewu. To dlatego wtedy, kiedy należałoby jasno powiedzieć “nie”, płaczemy, bo nie jesteśmy zdolne protestować.
Tymczasem złość nie jest zła. Nie jest negatywna, ani niebezpieczna. Zrozumiana, dopuszczona do głosu jest naszą siłą.
Nie wolno go ukrywać
Złość, której nie wyrażamy nie znika. Ona kumuluje się w nas i niesie wiele konsekwencji.
Może przyczyniać się do rozwoju depresji, bezsenności, stanów lękowych. Często kończy się na uzależnieniach – od zakupów, od jedzenia, alkoholu… Poza tym utrudnia budowanie zdrowych relacji, naraża nas na niskiej jakości związki. Jeśli nie umiemy asertywnie wyrazić gniewu, stajemy się bezbronne. Łatwo nas wykorzystać, wciągnąć w toksyczne relacje.
Emocje należy wyrażać i ukoić. Tępienie ich, zagłuszanie To prosta droga do problemów.
Ja wyrażać asertywnie złość?
- Zamiast mówić -“wkurzasz mnie” – “jestem zła, ponieważ”
- Nie wyładowuj złości na kimś. W ten sposób wcale nie poczujesz ulgi.
- Powiedz, że potrzebujesz czasu, żeby się uspokoić i wyjdź, przewietrz się, odpocznij i wróć uspokojona. Potem ze spokojem wyjaśnij, co Cię zdenerwowało.
- Obserwuj reakcje ciała. I zidentyfikuj ten moment, kiedy pojawia się złość.
Nie daj sobie wmówić, że złość jest zła. To ważna informacja, którą otrzymujesz i nie powinnaś jej ignorować. Potraktuj ją poważnie, pochyl się nad nią i zastanów, jakie Twoje potrzeby nie są zaspokojone lub jakie granice zostały przekroczone.
Zdarza mi się bardzo często złościć.
Złość odpowiednio wykorzystana może prowadzić do bardzo ważnych decyzji i działań.
Trzeba wyrażać swoje emocje, zarówno pozytywne jak i negatywne.