Świat się cały czas zmienia. Jednak prawdziwa rewolucja najprawdopodobniej dopiero przed nami. Chociażby z powodu sztucznej inteligencji. Coś, co było oczywiste nie tak dawno temu – „ucz się, a sobie poradzisz w życiu”, nabiera nieco innego znaczenia. Coraz mniej jest bowiem życiowych pewniaków – typu studia prawnicze i medycyna (które nomen omen nie są dla wszystkich już tym, co kiedyś), a coraz więcej niewiadomych. I co w takim nieprzewidywalnym świecie, pełnym otwartych pytań mówić córce czy synowi? Co radzić dzisiaj dziecku? Przecież nie tak trudno wyobrazić sobie sytuację, że dziecko się uczy zawodu, który zdąży zniknąć, zanim nastolatek skończy edukację. Może zatem w ogóle porzucić długie kształcenie?
Jednak co w sytuacji, gdy jednak dyplom się przyda? I chcemy dobrego wykształcenia?
Można oczywiście studiować po 40, jednak dużo prościej zdobyć niezbędne kompetencje wcześniej. Tylko w jakim kierunku się uczyć, w tak trudnym, nieprzewidywalnym świecie?
Kiedyś było prościej. Odpowiedź brzmiała: Po prostu się uczyć. Dziś, kiedy mówią nam, że wiele zawodów zniknie, a nowych jeszcze nie znamy – dylemat jest ogromny.
Pewniki dawniej a dzisiaj
Pewników nie ma. Studia prawnicze to dzisiaj żadna gwarancja dostania dobrej pracy.
Prawników jest po prostu zbyt dużo. Inaczej z medycyną. Lekarzy nam brakuje i teoretycznie zdobycie tytułu lekarza da nam pewność stabilnej pracy. Teoretyczne tak, ale wiele osób odrzuca tę opcję z powodu zbyt wielkiego zniesmaczenia, które towarzyszyło nam przez dwa lata, kiedy ciężko było doprosić się o klasyczną wizytę, a standardem stały się teleporady. Pokazują to statystyki, Polacy stracili zaufanie do lekarzy. I
niestety trend ten się pogłębia.
Jeszcze nie tak dawno rzesze ludzi kroczyły do mitycznego świata IT. Nadal możemy znaleźć mnóstwo kursów oferujących „pewne wysokie zarobki” po ich skończeniu. Jaka jest rzeczywistość? Niestety nie do końca tak różowa. Rynek juniorów się nasycił. O pracę trudno, zwłaszcza tę dobrze płatną. Poszukuje się specjalistów i im oferuje naprawdę dobre zarobki. Jednak, żeby znaleźć się na tym poziomie, żeby stać się seniorem, potrzeba czasu i doświadczenia, którego wiele osób zwyczajnie nie ma.
Rzemieślnik
Brakuje nam rzemieślników, prawdziwych fachowców w swoim fachu. Oni nie muszą martwić się o zatrudnienie. Przez lata mogli przebierać i wybierać w zleceniach. Obecnie z powodu mniejszej dostępności kredytów rynek nieco się oczyścił. Ci, co znaleźli się w branży z przypadku zazwyczaj czekają na lepsze czasy. Reszta musiała zrewidować ceny. Co prawda zazwyczaj zlecenia nadal są, ale…praca „rąk” jest ciężka i wymagająca. Taki hydraulik, elektryk, dekarz, glazurnik swoje się napracuje. Kolana bolą, plecy, ręce odmawiają posłuszeństwa. Nie jest to praca dla wszystkich, a ci co zdecydowali się podjąć wyzwania po latach narzekają na problemy z kręgosłupem i ogólnie zdrowiem. Ciężki kawał chleba.
Nie wiadomo, co będzie…
Trudno wyrokować i radzić. Bo życie bywa nieprzewidywalne.
Uczniowie piątkowi nierzadko pracują u swoich kolegów, którzy w szkole łapali tróje za tróją. Pierwszym przepowiadało się wielką karierę, drugich straszyło bezrobociem…
Wiele osób, które skończyło technikum i poszło do pracy radzi sobie nierzadko dużo lepiej od kolegów po studiach. Żadna matura ani dyplom nie zapewniają obecnie sukcesu. To nie tak. Potrzeba czegoś więcej, a w nadchodzących czasach wydaje się, że będzie to jeszcze bardziej widoczne. I będziemy musieli pogodzić się z jeszcze większą niepewnością i stresem z tym związanym.
Co zatem radzić dzieciom?
- By zdobyły możliwie wszechstronną wiedzę na temat świata, psychologii, radzenia sobie ze stresem, nawiązywaniem kontaktów, także tych długoletnich,
- żeby były elastyczne i gotowe do ciągłej nauki,
- pielęgnowały w sobie ciekawość świata,
- dbały o swoje zdrowie,
- inwestowały czas w relacje,
- uczyły się cierpliwości,
- języków,
- nie uciekały przed królową nauk – matematyków,
- znalazły w życiu pasję,
- umiały się zdystansować od powszechnych absurdów,
- poznały siebie – wiedziały, co je kręci, co sprawia im radość. Tylko w tym zakresie, w tym
temacie, który kochają, mogą osiągnąć prawdziwy sukces. Jeśli będą po coś sięgać z radością i konsekwencją, wcześniej czy później osiągną sukces. Pójście nie swoją drogą, może co prawda przynieść pieniądze, ale radość z nich trwa niedługo. Wkrótce pojawi się pustka i do głosu dojdzie wewnętrzny głos, zmuszający do tego, by odnaleźć to, o czym zbyt prędko przestało się myśleć.
Wydaje się, że dzisiaj warto nastawiać dziecko na elastyczność. Uczyć kompetencji miękkich – jak rozmawiać z ludźmi, jak budować relacje. Nie mydlić oczu zapewnieniami o pracy w jednym miejscu przez całe życie, ale otwierać na nowe. Wskazywać, że być może będzie trzeba wielokrotnie zmieniać miejsce pracy, a nawet wykonywany zawód. Dlatego umiłowanie nauki i poznawania nowych obszarów życia powinno wejść w krew. Im szybciej, tym lepiej. Bo, jak będzie wyglądał świat za 10-15 lat – tak naprawdę nie wie nikt. I warto oswoić tę niepewność już dziś.
Świetny wpis! Doskonałe rady dla współczesnych dzieciaków. 🙂