Czy wiesz, co czyta Twoje dziecko?

0

Rodzice cieszą się, że dzieci czytają. Nie ma znaczenia, co czytają, byle spędzały czas z książką. Przecież to lepsze niż siedzenie z nosem w telefonie. Niby tak, ale…nie do końca. Książki dla młodzieży, zwłaszcza te popularne, z list bestsellerów, to często literatura szkodliwa. Dosłownie, przekazująca patologiczne, toksyczne wzorce relacji, ze śmiałymi scenami seksu, poniewierania i nieszanowania drugiej osoby, wskazująca, że dobry chłopak to ten z kategorii „bad”, pogubiony, mroczny i nieszanujący jakichkolwiek zasad. Wiele z tych pozycji co prawda ma wyraźne ostrzeżenie wskazujące, ze literatura nie nadaje się dla osób poniżej 18 roku życia. Problem w tym, że mało kto weryfikuje, kto sięga po daną książkę. A nastolatki chwalą się, że czytają coś, co jest „dla dorosłych”. Nie tylko w internecie czai się zło, w książkach też! Rodzicu, zobacz, co czyta Twoje dziecko!

 Czy wiesz, co czyta Twoje dziecko?
Czy wiesz, co czyta Twoje dziecko?

Literatura niczym bagno

Poziom wielu współczesnych książek jest dramatycznie niski. Tu naprawdę nie ma, czego bronić, wszystko dosłownie kuleje – język, forma, sama idea, pomysł.

Cała akcja jest przewidywalna, wątki płytkie, zarys niczym w harlequinach, z tym, że sceny dużo ostrzejsze niż można byłoby się spodziewać. Nastolatki czytają z wypiekami na twarzach. Połykają treści, które kompletnie nie są do nich dostosowane. Napisać, że to im szkodzi, to jak nic nie napisać….

Czysta patologia

Popularne tytuły to po prostu czysta patologia. Większość książek zwyczajnie załamuje.

Główne zarzuty to płytki język, obecność wielu błędów oraz romantyzowanie patologicznych zachowań, chorych wzorców miłości, okaleczania się, życia na krawędzi, chorób psychicznych, kreowanie postaw, które powinno się tępić, wskazywanie jako wzorzec czegoś, co zasługuje na krytykę.

Oprócz tego w popularnej obecnie literaturze nie ma niczego wartościowego, oprócz niskiej jakości, prostej „rozrywki”. Mamy treści nieodpowiednie dla wieku i pustka, nic, co mogłoby zostać z czytelnikiem po lekturze. W konsekwencji zyskujemy papkę, która ma zabić czas, uspokoić rodziców, że dziecko spędza wolne chwile na czytaniu, ale w ten sposób nie zyskuje nic wartościowego.

Ma się sprzedawać

W całym tym procesie nie chodzi o piękno słowa, o przebywaniu z literaturą piękną, o głębie, chodzi o to, żeby obniżyć poprzeczkę, przedstawić wersję łatwostrawną, taki fast food w literaturze.

Nie ma być wykwintnie jak w dobrej restauracji. Ma być po prostu łatwo.

Wydawca ma zarobić, autor ma liczyć zyski, a czytelnik ma pozostać z niczym. Taka jest bolesna prawda.

Rynek, który widzi, że to działa, psuje się coraz bardziej…

Zanim kupisz książkę

Rodzicu, zanim kupisz dziecku książkę, przeczytaj losowo kilka stron. Sięgnij po konkretną pozycję. Sprawdź, co się aktualnie czyta.

Nie wierz w opinie o książkach online, niestety one często są sponsorowane i nie ma w nich rzetelnych informacji.

Możesz też przejść się do lokalnej biblioteki i porozmawiaj z pracownikiem. Być może trafisz na kogoś kompetentnego, kto wytłumaczy Ci, na czym polega fenomen popularnych obecnie książek dla młodzieży.

Najlepiej jeśli samodzielnie przeczytasz daną książkę, jednak jeśli nie masz na to czasu, kup książkę, którą czytałaś wiele lat temu. To będzie z jednej strony ciekawy sposób na powrót do przeszłości, a z drugiej jednocześnie sposób na wręczeniu młodej osobie czegoś dobrego. To dużo lepsze niż ślepa wiara w nowe publikacje i w to, że ktoś czuwa nad ich jakością.

Zaręczam, że jest gorzej niż mogłoby się wydawać…. Mam za sobą lekturę wielu z obecnie topowych pozycji dla młodzieży…

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj