Ilu masz dziwnych znajomych? Tak, dziwnych.
Tych, którzy raz w roku składają Ci życzenia na Facebooku. Rzecz jasna nie zadzwonią, napiszą coś standardowego na ścianie. Krótkie “sto lat”, czy “wszystkiego najlepszego”. Nawet nie wyślą wiadomości, żeby przypadkiem nie wyszedł z tego dłuższy dialog.
Składają życzenia oczywiście tylko wtedy, kiedy Wielki Brat im przypomni, bo gdy tylko wyłączysz powiadomienia, to nagle okaże się, że…. zapadnie cisza…Ktoś czasami się wyrwie, bo skojarzy, że to właśnie dziś, ktoś inny do życzeń “doczepi”, zdziwiony, że umknęło mu przypomnienie. Bo przecież co roku “pamięta”.
Ile masz dziwnych znajomych, którzy przy okazji świąt wysyłają Ci słodkie wiadomości, śpiewające reniferki i tańczące Mikołaje? Bez jakiegoś wstępu, tak po prostu, taśmowo. Czasami te same życzenia otrzymasz różnymi drogami kilka razy. Bo ktoś nawet zapomniał, że już Ci życzył.
Ile masz takich znajomych, którzy mówią, że trzeba się zgadać, zdzwonić, spotkać koniecznie. A potem brak czasu, bo taka zabiegana jestem, bo dziecko chore, a mąż późno wrócił, bo psa trzeba wyprowadzić i podlać kwiaty?
Ile masz dziwnych znajomych, z którymi gdy w końcu się spotkasz raz na ruski rok, to nie masz co liczyć na dialog, bo ważniejszy jest smartfon. Zamiast rozmowy nos w telefonie?
W końcu ile masz takich znajomych, którzy potrafią być “lowciam i słit”, kiedy czegoś potrzebują, a gdy już dostaną to, czego chcą, nie wiedzieć kiedy znikają? Ilu jest takich, których za każdym razem nie ma, gdy jesteś w potrzebie?
Dziękuję dziwnym znajomym, którzy zabierają tylko czas. Nie, nie usiądę, postoję. A najlepiej od razu wyjdę.
Na szczęście można przebywać w takim towarzystwie, jakie nam odpowiada. Zaczynając od szacunku. Obustronnego. Bo trzeba się szanować. Po prostu.
Niestety znam to wszystko z autopsji.
Tak jest! Podobnie jak Ty, nie zawracam sobie głowy takimi “znajomymi”.
Bardzo to celne i myślę, że przez ostatni rok “zrobiłam porządki w znajomych” 🙂