Szczęście jest cenne. Wiedzą to, ci którzy chcą Twojego szczęścia. Jednak tylko pozornie. Niby chcą, żeby było Ci dobrze, ale tak naprawdę, żeby to im pasowało. Było tak, jak oni sobie tego zażyczyli. Dlatego, gdy zaczynasz stawiać opór, oni naciskają jeszcze bardziej. Mówią, że powinnaś i że to Twój obowiązek. Szantażują, stawiają ultimatum, grają na emocjach. Bo przecież musisz.
No właśnie nie. Nie musisz. Możesz zrobić to i tamto nie po ich myśli. Gdy się odważysz, ujrzysz prawdziwe oblicze wielu pseudoprzyjaciół. Tak to działa. Od dawna. I dobrze, że tak działa. To najlepszy możliwy test. Po pierwsze własnej odwagi i tego, czy “muszę” kieruje moim życiem oraz otoczenia – na ile inni sterują tym, jaka jestem i co robię. Czyli w skrócie – co jest dla mnie ważne i czyim życiem naprawdę żyję – swoim czy innych?
Możesz
Różnica między “mogę” a “muszę” nie jest tylko semantyczna. To różnica w podejściu. Albo na wstępie budujesz barierę, bo nie chcesz, ale musisz, albo wychodzisz z założenia, że decyzja należy dla Ciebie.
I wychodzisz od innego pytania. Nie czy muszę, ale czy chcę.
Ale czy chcesz?
Teoretycznie odpowiedź na pytanie, czego chcę, jest prosta. Kto jak nie ja powinien wiedzieć, czego pragnę i co jest dla mnie dobre. Jednak gdy się temu bliżej przyjrzeć, to niestety wcale tak nie jest.
Wielu z nas nie wie, czego chce. Albo chcą tego, czego naprawdę nie pragną. Są tak zanurzeni w powinnościach, w oczekiwaniach innych, że nie wiedzą, które opinie są ich, a które przykleiły się do nich już dawno temu i uchodzą za ich osobiste. Dlatego bywa tak, że przez lata dążymy do czegoś, trudzimy się, spalamy, a gdy to osiągamy, to nagle uświadamiamy sobie, że to nie było nasze marzenie. Przez lata skupiliśmy się na dążeniu do czegoś, na czym nam tak naprawdę nie zależy. W ten sposób przegrywamy życie.
Jednostkowy problem? Doświadczenia życiowe pokazują, że niekoniecznie. Powód jest prosty. Wielu z nas tak bardzo uwierzyło, że musi, że z czasem zamieniło je na “chcę”, by to “muszę” było znośniejsze. I ich “muszę” przetrwało przez długi czas, niezidentyfikowane i niezdemaskowane. Skutek? Zazwyczaj mało kolorowy.
Już wiem, że nie muszę
Dlatego tak istotny jest ten moment, w którym uświadamiasz sobie naprawdę, a nie tylko w teorii i w życzeniu, że nie musisz. Możesz, jeśli chcesz, ale nie musisz.
To moment otwarcia oczu i wkroczenia na całkiem inną drogę. Drogę wolności, która daje niezwykłą satysfakcję.
Problem w tym, że wielu ludzi przez całe życie wierzy, że ich “muszę” to ich “mogę”. I nie potrafią odróżnić tych dwóch słów i ich znaczenia. Żyją tak, jak ktoś im kiedyś nakazał i nie umieją już rozpoznać, co jest ich potrzebą, a co narzuconym schematem.
A Ty musisz czy możesz?
Bardzo słuszne podejście, ale nie zawsze tak łatwo wcielić je w życie. 😊
Tak, zadecydowanie o tym czy coś muszę, a mogę było kluczowym podejściem do wielkich zmian w moim życiu. Taka z pozoru prosta sprawa, a jak znacząca w życiu. Wszystkim tym, którzy mają jeszcze ten krok przed sobą życzę dużo odwagi, bo naprawdę warto! 🙂 Świetny tekst, takie są zdecydowanie potrzebne w blogosferze. 🙂
Już sobie to uświadomiłam i żyje wedle tej zasady😉😉😚😚
Sztuką jest nauczyć się stosować te słowa w życiu nic nie muszę tylko mogę mimo sprzeciwów i przeciwności życia
To się nazywa asertywność😀
I muszę i mogę
Mądre słowa
DO wszystkiego trzeba dojrzeć
muszę oddychać, żeby żyć – całą resztę mogę.
uwielbiam ludzi, którzy wiedzą, czego chcą – bo wtedy DĄŻĄ do osiągnięcia celu.
niestety – mnóstwo ludzi wie, czego nie chce, a wtedy UNIKA.
pomiędzy działaniem a unikiem jest wielka różnica, która dzieli ludzi w moich oczach. jednych podziwiam, nawet, kiedy nie podzielam ich pasji, a drudzy wzbudzają niesmak, nawet, kiedy go nie okazuję jawnie.
Musi się tylko rzeczy, za których niezrobienie można pójść do więzienia – tak lubię czasem odpowiadać. Tak że muszę płacić podatki, a nie muszę zmywać od razu po obiedzie 😉
Wiele rzeczy muszę bo w gruncie rzeczy…chcę. Inne rzeczy mogę a czasem mi się nie chce;P
Ale coś w tym jest. Przyznam, że nie do końca potrafię sprecyzować, w którym momencie jestem. Czy muszę czy też mogę..oto jest pytanie;)
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
Te rady koleżanek z pracy że muszę sobie kogoś znaleźć. 😏Najlepiej wyjść za mąż za pierwszego lepszego i biegiem urodzić dziecko. Nie pomaga tłumaczenie że mam inną wizję życia.
Właśnie to jest najpiękniejsze w tym wieku. Nic nie muszę, nikomu się nie tłumaczę, nic mnie nie ogranicza i mogę wszystko. Nawet się wygłupiać publicznie i mieć to w du…e co inni pomyślą. Popełniać błędy świadomie i z dziką przyjemnością. Teraz jest czas dla mnie, mogę sie realizować. Najpiękniejszy okres w życiu
Ja….nic nie muszę…jedynie mogę jak mnie się będzie chciało….
Człowiek musi tylko cztery rzeczy. Musi jeść, oddychać, wydalać i spać. Reszta to kwestia wyboru.
Zakwestionowałam 100 procent wymawianych mi teorii,jaka to mam być żeby być akceptowaną przez rodzinę ,noo ,zaczęłam stawiać granicę i już jestem niedobra,czyli mam być uległa?
Nie muszę się zastanawiać co powiedzą znajomi,co na to rodzina ,czy będzie się komuś to podobać,już od dawna mam gdzieś opinie innych,moje życie i przeżyje je jak chce,a nie jakby chcieli tego inni,nareszcie jestem wolna od tych ciągłych myśli,a inni albo zaakceptują moje wybory albo niech spierniczaja z mojego zycia
Jest piosenka pani Edyty Geppert “Bo już nic nie muszę” i tego się trzymam.
Ja również nic już nie muszę , super uczucie
Ooo tak piękne jest to że już nic nie muszę, mogę ewentualnie chcieć.
Przekaz tego artykułu jest taki że pod przymusem nic nie chce się. Lepiej zmotywować się, zrozumieć jakie da mi to korzyścisci i chętnie to zrobić czyli chcieć coś zrobić.. MUSZE to tylko podiac decyzję, a resztę to CHCĘ żyć, jeść, pracować, wychowywać dzieci , ugotować obiad, posprzątać, bo więcej jest korzyści z wykonania niż strat. Ale każdy może mieć własne odczucia.🥰
I musi pic ,a w przypadku panów upijac sie
Dokładnie😉, jakie to piękne,
To prawda! Nic niw muszę!