Wielu psychologów mówi jednym głosem. Jeśli chcesz się dowiedzieć więcej o swoim partnerze, spójrz na jego…matkę i ojca. Słaba perspektywa? Może i tak, ale mocno uświadamiająca. Chodzi nie tylko o to, jaką relację buduje toksyk z rodzicami, ale też o to, jakimi osobami oni są. Często toksyczny partner ma toksyczną matkę i/lub toksycznego ojca. I łatwiej nam to dostrzec niż dobrze ocenić osobę, w której się zakochałyśmy.
Toksyczność przekazywana z pokolenia na pokolenie
Toksyczne osoby zazwyczaj wychowują się w toksycznych domach. Oczywiście bywają wyjątki od tej reguły, jednak można z dużym prawdopodobieństwem stwierdzić, że problemy partnera nie biorą się zniknąd.
Wynikają one zazwyczaj z braków, wewnętrznej pustki, która bierze swój początek…w dzieciństwie.
Skrajność w relacjach z matką nigdy nie jest dobra. “żadna relacja”, czyli matka, która nie interesuje się dzieckiem i matka nadopiekuńcza źle rokuje.
Jaką matkę ma toksyczny partner?
Toksyczny partner ma zazwyczaj toksyczną matkę, bardzo podobną do niego. Często umie się kamuflować, jednak zazwyczaj bardzo szybko zdradza swoje prawdziwe oblicze:
- jest ślepo zakochana w synku i nie da o nim złego słowa powiedzieć,
- we wszystko się wtrąca, nie ma własnego życia,
- spełnia wszystkie zachcianki syna,
- czasami jest apodyktyczna – ma być tak jak ona chce, albo pojawia się agresja i atak na ślepo,
- może być też pozornie miła, ale w pełni oddana mężowi, zastraszona, potulna,
- nieszczęśliwa, często patrzy, jak mąż ją zdradza. Widział to też dorastający syn, który powtarza znany schemat w nowym związku.
Jakiego ojca ma toksyczny partner?
Tu bywa różnie. Może być to ojciec nieobecny – ciałem (opuścił rodzinę) lub duchem – alkoholik.
Może to być również osoba zdystansowana, chłodna, apodyktyczna, traktująca z góry kobiety. Wykorzystująca żonę i uważająca, że tak jest świat skonstruowany, że to kobieta ma usługiwać mężczyźnie.
Niestety, czy nam się to podoba, czy nie, wzorce wyniesione w domu mają na nas wpływ. Mimo że nie chcemy, działa przymus powtórzeń. Dlatego to, jakich rodziców ma toksyk kształtuje go, choć nie przekreśla. Osoby wychowujące się w toksycznych rodzinach często powtarzają obserwowane schematy w dorosłym życiu. Na szczęście nie zawsze.
Ja niestety dostrzegłam za późno,ale dziswiem że to przez Jego ojca…
A mój miał ciężko samotnie pracującą matkę i on też jej starał się pomagać w szkole przy sprzątaniu i obejściu na wsi ,a gdy dorósł i postawił dom i po naszym ślubie zmienił się w nieroba i alkoholika bo sobie biedny całe życie odmawiał przyjemności,a ja miałam być ,,jeleniem “który zarobi mu na te ,,wakacje “życia ,tak że to nie zawsze kwestia toksycznych rodziców
Mój toksyczny związek miał źródło u toksycznej mamusi mojego ówczesnego faceta. Na szczęście, już dawno się skończył.
Niezależnie w jakim domu się wychowujemy, powtarzamy później niektóre wzorce, warto mieć tego świadomość żeby móc skuteczniej pracować nad sobą. Ludzie mają różny start w życiu, różne warunki i predyspozycje, ale tak naprawdę sami jesteśmy w stanie decydować o swoich działaniach.
Coś mi to przypomina. Wszyscy siebie byli warci.
A ja uważam, że trzeba bardzo uważnie obserwować i słuchać potenjalnego partnera/ partnerkę. Nie lekceważyć znaków ostrzegawczych, po których już powinna nam się zapalić w głowie czerwona lampka. Niestety wiele osób ignoruje je w przekonaniu, że ta osoba jest inna. Czas i życie pokazują jak bardzo się pomylili. I jeśli mają siłę szybko z toksycznych relacji wyjdą. Jeśli nie, tkwią w tej beznadziei latami. Nie wiem tylko czemu samobiczowanie miałoby służyć
Fajny artykuł
TY Elwira czasem nie jesteś toksyczna?
Ja niestety dostrzegłam za późno,ale dziswiem że to przez Jego ojca…
Dom rodzinny jest miejscem gdzie dorastamy.Rodzice dostarczają nam przykładu.Wzrastamy w wartościach lub w ich braku.Efekty widać po latach.Mamy jeszcze swoją osobowość ktura daje nadzieję na właściwe wartości mimo złego przykładu.Ale to prawda patrząc na rodzinę widzimy dziecko.Wiele cech powielamy.Trzeba pracować nad złymi choć to trudne.
Moja Mama już dawno nie żyje, dlatego bidny ten mój chłop… Nie wiedział w co się pakuje, hehe! Ale vice wersja, bo i jego Rodzice nie żyją…
Często tak bywa, ale..NIE ZAWSZE!🙂
Śmiem twierdzić, że czasem, My partnerzy/małżonkowie stajemy się przez siebie toksyczne w związku. Lata mijają i partnerzy się mijają. Nie ma jak odejść, frustracja narasra, wtedy rośnie skala toksycznisci. Rodzice być chcieli jak najlepiej, a dzieci w związkach dostają wariacji. Ale prawdą jest w/ w stwierdzenie.
Nie zawsze jednak tak jest
Teraz po latach,kiedy odeszłam od męża widzę jak jego ojciec traktował swoją żonę a jak traktował mnie mój mąż…
Tak samo.
Szkoda że wcześniej nikt mi o tym nie powiedział…
Dopiero teraz zaczęła mi się układać ta cała układanka.
A mi się wydaje że każdy sam układa sobie życie. I może 10% się sprawdza że nawyki dziedziczy się po rodzicach.
Święta prawda, moja babcia mówiła “Przyjrzyj się jakie relacja są między jego rodzicami, a sama dowiesz się czego możesz się po min spodziewać.” W tedy tego nie rozumiałam, dziś wiem o co chodzi.
Dokładnie tak …wszystko się zgadza bo zaczyna od “kołyski “… a potem powiela błędy tych którzy dawali przez lata złe wzorce i negatywne relacje . .Jak to mówią “czym skorupka za młodu nasiąknie ,tym na dalsze lata trąci ” …I tylko mądry człowiek potrafi z patologicznych doświadczeń wyciągnąć wnioski by iść właściwą drogą …
Niestety to prawda facet typu pijak psychopata, socjopata, przemocowiec zawsze przekazuje dalej syf tym bardziej jak ktos wiele lat jest w takim zwiazku bo nie ma kobieta pomocy czy za co odejsc,czesto dobry na pokaz a wszystko wychodzi po zamieszkaniu razem a potem syn ma wzór w takim ojcu co czesto jest bezkarny więc jak maja byc to złe postawy skoro tatus byl dobry. …jaki ojciec taki syn potem wnuk ….a matki toksyczne to znowu tez niekochane dzieci kiedyś i niechciane a to powoduje ze kobieta nie ma uczuc do córki i najlepiej jakby jej nie bylo,to sa kobiety źle traktowane wcześniej przez ojców i matki tym bardziej ze da sie zauwazyc ze mężczyźni stare pokolenie zrzekaja sie córek,nie dbają o córki i rodzinę a kobiety maja za darmowe służące i jeszcze niszczą wszystko od budzetu zdrowia po życie.
I co najgorsze tacy mężczyźni nigdy nie szukaja zmian i sa niebezpieczni, tak się łatwo mowi rozpoznaj jak manipulant dobrze gra i potem kobietę ograniczy zyciowo to kwestia czasu jest jak zrobi chora psychicznie z żony i z córki a z syna patola …
ja osobiście unikalam toksycznych ludzi a jak widzę ze facet jest chamski w odzywkach,stawia warunki kobiecie ,widać ze popija duzo i kurw…się to rezygnuje z takich znajomości,uwazam ze dużo ludzi takich jest i trudno dobrze trafić. ….
ja staram się nie brac za wzór postaw ludzi toksycznych i nie wyobrażam sobie krzywdzic swoich bliskich, mogę mieć życie w biedzie ale ma byc miłość i spokojne życie i wspieranie sie do końca..
Po prostu najgorsze co moze byc zakochać sie w niewłaściwym człowieku, nalezy odejść od takiej osoby jak najszybciej bo to zaden wzor.
Kiedys wkurzalo mnie gadanie rodzicow na temat rodziny chlopaka. Bo przeciez nie mozna oceniac kogos przez pryzmat rodziny. Zmienilam zdanie diametralnie. Samej trudno mi pozbyc sie kiepskich nawykow wdrukowanych w domu. Na szczescie rowniez dobrych trudno sie pozbyc;)))
Cytat ” JAKICH RODZICÓW MA TOKSYK KSZTAŁTUJE GO, CHOĆ NIE PRZEKREŚLA. OSOBY WYCHOWUJĄCE SIĘ W TOKSYCZNYCH RODZINACH CZĘSTO POWTARZAJĄ OBSERWOWANE SCHEMATY W DOROSŁYM ŻYCIU. NA SZCZĘŚCIE NIE ZAWSZE”
Chciałbym by każda osoba to przeczytała i wzięła to sobie do serca 💕. Są osoby ze mimo zła w dzieciństwie dostają dyplomy, podziękowania, są uważani.
Ojciec byłego , alkoholik nieobecny duchem , miał w d zonę i dom. Matka byłego zimna krzykliwa nieczuła hetera . Były – alkoholik bez uczuć cham prostak psychopata . Każda z jego sióstr wredna wyrachowana zakłamana , złośliwa , brat alkoholik nieobecny duchem .
Cała rodzinka popaprańców.
Toksyk to co wyniosl z domu tak bedzie zyl czuje sie bezpiecznie i to zna , a innego zycia nie zna wiec pojdzie w slady rodzicow
Niestety, to prawda. Mój “jeszcze maz” to cały tatuś. Dyktator którego zdanie jest najważniejsze. Innej prawdy nie ma.
Moja matka to również osoba toksyczna. Mam tego świadomość od lat nastoletnich i ciągle pracuję nad sobą, żeby nie powielać jej błędów i charakteru. Nie jest to proste, bo z wiekiem “łapię sie” w niektórych sytuacjach, że postępuje jak moja matka. Także praca nad sobą, praca i jeszcze raz praca. I świadomość.
Dokładnie tacy są moi byli teściowie… Syn to wyniósł z domu… Dobrze że w porę się opamiętalam.
Jak mój mąż, kropka w kropkę. Synek mamusi bez skazy, zawsze Piotruś to Piotruś tamto, pod gębę Piotrusiowi podstaw, Piotruś na księdza miał iść, Piotruś takie dobre dziecko, najlepszy uczeń we wsi, mamci problemów nigdy nie robił. Piotruś przywalił mi w gębę pewnego dnia a Mamusia?: “oj, a co takiego zrobiłaś? musiałaś chyba zasłużyć”, “to dobry synek, on by nie skrzywdził nawet muchy”, “inne mają gorzej”, “tak to jest w małżeństwie..”, etc. A teściu? Jego życzenia na moje urodziny: “słuchaj się Piotrusia to dobrze na tym wyjdziesz”.. A moja codzienność z Piotrusiem w 4 ścianach? sami sobie wyobraźcie..