Życie w związku nigdy nie jest idealne. Na początku “bycia razem” trzeba się dotrzeć, trudno jednak liczyć na to, że w ten sposób uzyskamy idealną powierzchnię bez żadnych “trudnych miejsc”. Zazwyczaj dorabiamy się zamiast niej rys na szkle. Niby jest dobrze, ale nigdy “gładko”. I teoretycznie nie ma się co czepiać, chyba, że rysy przypominają prawdziwe wyrwy w sercu i zamiast wspierającego partnera codziennie zasypia obok nas toksyczny mąż.
Przecież każdy związek przeżywa swoje dramaty
Problem z toksycznymi związkami jest taki, że najbardziej zainteresowane osoby długo nie wiedzą, że budują niezdrową relację. Gdy w końcu współuzależniona strona sobie to uzmysłowi, ma problem, by powiedzieć głośno “dość”. Niby wie, że toksyczny mąż ją wyniszcza, ale jest tak bardzo do niego przywiązana, że nie wyobraża sobie życia bez niego. Godzi się na wiele, byle tylko mieć “kogoś obok”. W myśl zasady lepszy ten niż żaden. Nikt przecież nie lubi zaczynać od nowa. Łatwiej się okłamywać, że jeszcze nie jest tak źle niż postawić krok, po którym nie będzie można się już wycofać.
Toksyczny mąż: cechy
- Toksyczny mąż jest zdania, że nigdy nie jest winny. Winna jesteś Ty.
- “On się stara, robi wszystko dla Ciebie, a Ty tego nie doceniasz”. Doskonale gra na emocjach, zna Twoje słabe strony, jest w stanie błyskawicznie wzbudzić w Tobie poczucie winy.
- Wie lepiej, na co powinniście wydawać Wasze wspólnie zarobione pieniądze.
- Wydziela Ci pieniądze, głodowe sumy, za które masz kupić wszystko do domu. Narzeka, że jesteś niegospodarna.
- Jest zaborczy i zazdrosny “o nic”.
- Wpada w szał, gdy zwraca się mu uwagę.
- Grozi, że jeśli go zostawisz, to on sobie coś zrobi.
- Prowokuje awantury, można mieć wrażenie, że nie umie bez nich funkcjonować. Szuka zaczepki.
- Nie uznaje Twoich znajomych i rodziny, uważa ich za intelektualnie nierozwiniętych.
- Zmusza do współżycia.
- Nierzadko na zewnątrz jest genialnym mężem, cudownym ojcem. Umie się “sprzedać” i przedstawić w taki sposób, by otoczenie uważało go za chodzący ideał. Dramat rozgrywa się w czterech ścianach.
- Toksyczny mąż wie, jak powinnaś żyć i daje Ci o tym znać na każdym kroku. Nienawidzi, gdy mu się przeciwstawiasz.
Toksyczne związki są szalenie uzależniające. Trudno się z nich uwolnić. Nie ma jednak innego wyjścia. Trzeba to zrobić, by do końca nie zrujnować sobie życia i życia swoich…dzieci.
Co robić, gdy budujesz toksyczny związek?
- Słuchaj tego, co inni mówią na temat związku, który budujesz.
- Pracuj nad poczuciem własnej wartości.
- Zrób wszystko, by się uniezależnić od męża.
- Umów się na wizytę z dobrym psychologiem, który pozwoli Ci spojrzeć na to, co się dzieje z boku i podjąć decyzję, co dalej.
- Zrozum, że nie jesteś sama.
oby taki się nie trafił mi kiedyś…
Ufff, na szczęście tego problemu nie znam!
Mogę sie mylić, ale wydaje mi sięże częściej takie relacje są w małżeństwach, gdzie kobieta zajmuje się domem. Najpierw mąż namawia żeby została z dziećmi, żeby nie pracowała, a potem…
Też myślę, że to czynnik ryzyka
Na szczęście nie ma takiego męża ! 🙂 Co prawda czasem się pokłócimy, ale przyznam że mam duże szczęście 😀
Szok dla mnie. Nawet nie zdawałam sobie do konca sprawy ze żyję tyle lat z psychopata. 3/4 tych zachowan prZeżywam u siebie na codzień. A to przecież “taki wspaniały mąż i ojciec” ale to tylko pozory. Dramat czterech ścian
Nic dodać..nic ująć.
Skàd ja to znam..
Znam z autopsji. Niestety.
Po 30 latach dopiero przejrzałam na oczy z kim żyje 😭Podjęłam decyzje odejść ale jest mi bardzo trudno bo tak uzależnił mnie od siebie ze boje sie jak ja bez niego poradzę
Ja również, zwłaszcza że aby było lepiej zmieniliśmy miejsce zamieszkania i wzięliśmy wspólny kredyt… I tak jak ty się boję że sobie nie dam rady, a pracę mam kiepską
Żyje z takim
Ja też żyję, ale w końcu podjęłam krok i w niosłam pozew, jest masakra bo dalej się go boję, ale myślę że jeszcze zaswieci Słońce 😀
Dzięki Bogu już po wszystkim
Jeszcze można by poszerzyć ten wykaz.. 😀 Na szczęście mam nadzieję, że nadchodzącą rozprawa będzie już ostatnią.
Prawie wszystkie punkty na “tak”
To jest potworne toksyczny mąż…..☹to jak trąba powietrzna w domu trzeba mieć olbrzymią siłę w sobie aby stanąć w pionie i przeciwstawić się potworowi który niszczy wszystko w koło
Zapytacie czy znam to….tak
Na szczęście ten problem nie jest moim udziałem… dobrze jednak że o tym piszesz:)
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Niby nie jest źle, ale… Za dużo tych “ale” niestety.
To straszne! Współczuję kobietom, które trafiły na takiego faceta i jednocześnie dziękuję Bogu, że to nie ja. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie takiego życia. Może to przez wzór wyniesiony z domu? Moja mama zajmowała się domem, prowadziła własny biznes i pomagała w gospodarstwie. Zawsze wszystkie decyzje rodzice podejmowali wspólnie, a przy tym miała niezależność. Zawsze od najmłodszych lat powtarzała mi, że kobieta nie może się uzależnić od mężczyzny! Musi mieć własne pieniądze. Przez lata prowadzenia działalności napatrzyła się na dziewczyny, które nie podejmowały same choćby głupiej decyzji o wyborze kwiatka czy wstążeczki i zaglądały facetowi w oczy, czy mogą wybrać taki za 10 czy 15zł. Jestem też zdania, że nie można tłumić emocji i dusić w sobie.
Zajmowała sie domem i prowadziła biznes. To jest przykre, że kobiety wywalczyły sobie niejako niezależność pod tytułem ,,własne pieniądze”, ale równocześnie mają niekiedy wciąż dwa etaty. Przestańmy obsługiwać panów jak dzieci. Nie jesteśmy ich niańkami.
niezależność finansowa nie jest tożsama z odpornością na zły wybór .czasem są to kobiety czynne zawodowo i zarabiające więcej od szanownego małżonka..tylko im jest łatwiej się wyzwolić…jeśli już zauważą problem i przestaną się łudzić że kiedyś będzie lepiej…
moja przyjaciółka była w takiej sytuacji…po rozwodzie ona wychowała dzieci , kupiła dom, zwiedziła świat..a jej mąż bez którego miała zginąć marnie bardzo źle prosperuje, nie ma mieszkania , mieszka z własną matką w kawalerce, zarabia poniżej średniej krajowej, jeżdzi służbowym samochodem bo własnego nie posiada….i nadal uważa że ona jest głupia niezaradna a on jest panem i bogiem…
W dniu rozwodu byłam bardziej szczęśliwa niż w dniu ślubu do dzisiaj nie wiem z kim zasypia mój były i czyim był mężem , gdyby ilość nie ślubnych dzieci , dzisiaj się śmieję z tych co mi tak zazdrościły mężusia , zrobił kuku i poleciał dalej
Dokładnie. Potrzebowalam wielu lat by to zrozumieć, “wyleczyć się” z tego i uwolnić. “Byłam na dnie…odrodziłam się silniejsza”
Nie było lekko😓 ale warto przejść tą drogę z pomocą cudownych ludzi.
💕 teraz jestem szczęśliwą kobietą
U mnie większość się zgadza. Na szczęście zaryzykowalam i jestem już po rozwodzie. Powoli staram się odbudować siebie i swoje życie.
To jest potworne toksyczny mąż…..☹to jak trąba powietrzna w domu trzeba mieć olbrzymią siłę w sobie aby stanąć w pionie i przeciwstawić się potworowi który niszczy wszystko w koło
Zapytacie czy znam to….tak
Wydaje mi się że jeżeli w relacji zaczynamy zastanawiać się czy jakieś zachowanie jest normalne, to już samo w sobie świadczy o tym że tak nie jest i że wg naszej podświadomości nie powinno mieć miejsca. Dla każdego norma jest inna, dlatego to bardzo ważne, żeby nie odwoływać się do zewnętrznych kryteriów, tylko słuchać po prostu siebie bo to my będziemy z tą osobą żyć, a nie teoretycy 😀
Sakurakotoo ❀ ❀ ❀
Dobrze, że mój taki nie jest 🙂
Ja też niedługo puszczam cykl o takich toksycznych relacjach, szantażu i manipulacji – również ze strony męża. Dobre rozpoznanie i porady!
Pozdrawiam 🙂
https://iwonaturzanska.pl/
Dzięki. Będę obserwować i czytać 🙂
Ciężko sobie wyobrazić, że ktoś jest w takim związku.
Po 20 latach toksyczności odchodzę , będzie trudno .
Ale czytając to to wszystko było w moim życiu!!
Bea, trzymam mocno kciuki 🙂
Tak miałam czekałam i co z tego .. to się nigdy nie zmieni dopóki nie zakończymy tej ( idylli ) …. tak idealny człowiek dla obcych!!! takie małżeństwo to jak …..prokurator z podejrzanym przestępcą. Nie ma na niego dowodów ale jest podejrzany i ciągle przesłuchiwany… bo może coś w końcu powie …nic nie zrobiłeś ale wmawia że to Twoja wina….!!!! Odejście to najlepsze rozwiązanie . ..i ta błoga cisza i spokój….warto zrobić ten krok … piękne uczucie spokoju duszy 😊…życie mamy tylko jedno to nie gra kolejnego się nie wygra. ..wiec zadbaj o siebie to Twoje życie .
Znam taka osobę JEST MEGA TOKSYCZNYM MĘŻEM A JA NIE MOGĘ NIC ZROBIC
Wiem co czujesz….. 9lat do tego % i kumple. A ty jestes wiecznie od kur… I szm… Ale się skończyło i teraz walczę o godności, siebie, syna i spokój upragniony spokój dla mnie i dziecka. I się nie damy mimo że wynajol detektywa, śledzi każdy ruch, pisze po nocach co ci odbiło i że kocha… Ale będę wolna jak ptak i cholernie szczęśliwa bo mi i synowi się to należy jak każdemu….
Choć dużo z powyższego mogę potwierdzić w swoim małżeństwie – ja na to patrzę inaczej. Mój mąż jest słaby i mam wrażenie że dzięki mnie stoi na nogach. Oboje mamy kierownicze stanowiska, dobrze zarabiamy, ale ja dodatkowo mam swoje pasje, znam swoją wartość i dobrze czuję się ze sobą. Mamy wspaniałych synów za których jesteśmy odpowiedzialni a przez swoją postawę chcę im pokazać że w życiu najważniejsza jest wiara w siebie, swoje marzenia, ale też pokora do życia i odpowiedzialność za podejmowane decyzje. Przy silnej kobiecie mąż albo odejdzie albo pójdzie na nią. Każda opcja jest dobra.
a co kiedy żona jest taka?
Żyję w takiej matni 45 lat.
Żyję w takim związku ponad 20 lat. Najgorzej, że dopiero teraz widzę rzeczy, które na początku związku zlekceważyłam, bo byłam zakochana, bo inne rzeczy miałam w głowie. Jak mogłam np nie zauważyć tego że lubi wypić, że robi to na co ma ochotę i chętnie wysługuje się innymi ( pożniej robił to z dziecmi – ja przecież pracuję, wiec wy możecie robić wszystko inne) Nie jest reformowalny w kwestii jakiejkolwiek pomocy a jak już cos zrobi to żąda wręcz za to medalu zasługi. Jest najgorszym egoistą jakiego widziałam – dla niego słowo “dać” nie istnieje – jedynie potrafi brać. Lekceważy wszystkich dookoła i zachowuje się jak pięcioletnie dziecko. Muszę z przykrością stwierdzić, że ja jednak chętnie zaczełabym od nowa, nawet jesli byłabym sama.
Boje się mojego Męża , obawiam się o moje dziecko i o siebie .
Tak żyć nie można .
Mój Mąż jest ideałem dla innych , jest Cudem Świata w oczach innych nawet sąsiadce potrafi kupić kwiaty bo niby sobie o niej pomyślał a my mamy w domu tragizm , jestem każdego dnia krzyczy i pije .
Odwraca tak sytuacje by sam się dobrze czuł ze ja jestem winna .
Muszę mieć siłę dla dziecka
A ja boję się że mogą córka jeszcze nie ,, żona,,jest obecnie w związku z takim ,,toksycznym,,. Jak jej pomóc i przetłumaczyć aby uciekała od niego jak najdalej.
Przez 10 lat tkwiłam w takim związku teraz jestem przed drugą sprawa rozwodowa mam nadzieję że wreszcie uwolnie się od tego człowieka, ciężko jest przez to wszystko przechodzić gdyż on próbuje mnie zniszczyć i dalej kierować moim życiem ale na szczęście mam przy sobie wsparcie bliskich
I ja tak mam,od 25 lat żyję w takim toksycznym związku i boję się go zakończyć,co będzie dalej,czy dam sobie radę,dokąd pójdę?Nie mam bliskiej rodziny,przyjaciół,znajomi nie zrozumieją bo mąż jest bardzo lubianym,życzliwym,pomocnym,radosnym i zabawnym człowiekiem dla wszystkich…..poza mną i córkami😥😥
Miałam takiego męża. Do tego doszedł jego alkoholizm, któremu do tej pory zaprzecza. Przemoc psychiczna – jeżeli kłótnia nie szła po jego myśli to przecież zawsze można ją wygrać mówiąc mi że jestem gruba i że go nie pociągam seksualnie i że nikt inny mnie nie zechce, albo że to jego mieszkanie i że ma być tak jak on chce. Przy okazji terapii małżeńskiej jak opisałam co czułam przy okazji kłótni, usłyszałam że cały czas kłamię, bo chce dobrze wypaść przed panią psycholog i że nim manipuluje, bo on się źle czuje jak to słyszy. Po wybuchu mojego ex-męża że onnie nie kocha, nie chce mnie znać etc. Zostaliśmy usunięci z terapii. Obecnie już po rozwodzie, z perspektywy prawie 2 lat od rozstania i 10 miesięcy od ostatniej wspólnej terapii widzę jak wielka patologią było moje małżeństwo. 8 lat z życia dane złemu czlowiekowi. Teraz sama chodze na terapię bo nie chce by się to powtórzyło w kolejnych związkach.
Przeczytałam ten wpis jako drugi – najpierw ten o toksycznych kobieta/żonach.
Co prawda rok temu pisałaś ale…
Dodałabym jeszcze jeden, ważny punkt. Facet zastawia się ciągle argumentem – przecież ja pracuję – w związku z tym jemu wolno być:
zmęczonym – nic w domu nie zrobię, jestem zmęczony po pracy
nic mu się nie chce – bo jest ciągle zmęczony po pracy
on wychodzi w weekend (kobieta kibluje z dziećmi) bo przecież on ciągle pracuje, nie ma czasu dla siebie.
Zakupy? Nie. Bo on wraca zmęczony z pracy – kobieta ma cały dzień, może zrobić zakupy z dzieckiem.
Nałożyć sobie jedzenie? Nie. Bo on jest zmęczony i pracuje na utrzymanie rodziny, więc podaj do stołu, a potem pozmywaj po mężu.
Nie pobawi się z dzieckiem, bo jest zmęczony.
Nie pomoże posprzątać mieszkania, bo jest zmęczony po pracy – a weekend to jednak jest żeby on sobie odpoczął.
I tak dalej, dalej, dalej… 😉
Tak to zdarza się bardzo często 😞za zamkniętymi drzwiami, dla znajomych zakładaja maskę wspaniałych facetów i jeśli ktoś tego nie przeżył, są nie do rozpoznania.
Tkwiłam w takim gównie i dużo mnie to kosztowało😤
Prawda…zmarnowane 14 lat życia
Niestety bardzo się mylisz … znam to z autopsji zawsze byłam i jestem osobą niezależną, wykształconą pracującą, a niestety “dałam się wmanewrować” w taki związek….mało tego …małzeństwo…czasami miłość i wiara w drugiego człowieka nas zaślepia, niekiedy zbyt poźno dostrzegamy te cechy, które powinny być dla nas sygnałem ostrzegawczym, a bywa tez tak, że partner/partnerka świetnie się maskują i nagle zderzamy się z inną rzeczywistością niż tak w którą wierzymy, w której żyjemy. Ja mam to już za sobą, ale uwolnić się od osoby toksycznej to nie lada wyzwanie wymagajace dużego wsparcia rodziny, przyjaciół, profesjonalnej pomocy……
Przeżyłam to razem z Córeczką.Można to skończyć! 27 lutego 2020 roku Sąd zakończył to”małżeństwo” z winy już”byłego”męża i pozbawił go władzy rodzicielskiej wobec Córeczki.Gdybym nie podjęła ostatecznych kroków to nie wiem,czy mój organizm”dałby”radę.Ciągły niepokój,silne bóle głowy, kołatanie serca-to odczuwałam , gdy wracał do domu.Wiola
Wiola jak udowodniono ze jest toksyczny, chcę rozwodu, jak mogę wykazać jego winę. Chcę sprawiedliwości, ale nie wiem jak to można udowodnić 😭 z góry dziękuję Ewa
[…] Toksyczny partner nie wysyła jednoznacznych sygnałów, które dają pewną odpowiedź. Można jednak już na wczesnym etapie znajomości poznać, że coś jest nie w porządku. Jak? Oto sygnały ostrzegawcze. […]
[…] o to, jaką relację buduje toksyk z rodzicami, ale też o to, jakimi osobami oni są. Często toksyczny partner ma toksyczną matkę i/lub toksycznego ojca. I łatwiej nam to dostrzec niż dobrze ocenić osobę, […]
Dużo z tych punktów pasowało do mojego byłego męża. Przy tym chodził do mojej rodziny, wyrabiał mi opinię, zazdrosny nawet o kota… Na szczęście już prawie 10 lat jak nie jesteśmy razem.
viagra gel uk viagra super active canada pills like viagra
.dodałabym również jeszcze do całości, że toksyk posiada “umiejętność” rozpoznawania, diagnozowania(na podst Google) i wmawiania przeróżnych chorób psychicznych u swojego partnera..
Kto jeszcze ma wątpliwości to jest tu idealnie opisany toksyk .😞 Dodałabym jeszcze , ze ciagle krytyka jest od wschodu do zachodu …
Uwolnienie od takiego człowieka czasami powoduje jeszcze wielki armagedon. Potrafi nawet zmanipulować otoczenie jak jest dobry w swoich gierkach .
Jak maz toksyczny wobec żony to i ojciec wobec córki,syn dostaje kiepski wzór taka prawda,trzeba sie uwolnic od takiego człowieka,bo psychicznie zrujnuje.
Mam męża toksycznego.Co nie zrobię czy nie powiem lub pomysł dam to jest zawsze źle.On i jego rodzina jest super a ja i moja to najgorsza.Jak nie zrobię tak jak on chce to.się wkurza.Ciągle mi coś wypomina lub oskarża o coś.Nawet stwierdził, że to moja wina, że zachorowałam.Potem szukał winnych w producentach żywności,a nie patrzy, że on się przyczynił do tego.Nawet ostatnio powiedział mi że jak ja sobie bez niego poradzę, że nie dam rady sobie bez niego i że gdzie ja pójdę pracować chyba jako prostytutka znajdę pracę.Mam wrażenie, że jestem brzydka,głupia,i nigdy sobie nie poradzę w życiu.A on sam mi wmawia, że jestem leniwa i nie chcę iść do pracy (nie miałam co z dzieckiem zrobić bo dopiero od września pójdzie do przedszkola) i że bez niego zginę,nie będę miała gdzie mieszkać, stracę moje mieszkanie,sobie nie poradzę,i że nigdzie do pracy mnie nie wezmą i będę musiała pracować pod latarnią,bo według niego jestem grubą, brzydką idiotką i nikt nigdzie nie będzie mnie chciał.Nie mam wsparcia, słyszy ale nie słucha co się do niego mówi i wymyśla rzeczy, które nie zostały nawet wypowiedziane.A ja mimo iż mamy dwójkę synów (jeden za 3 miesiące będzie pełnoletni,a młodszy za 4 i pół miesiąca będzie miał 4 latka), coraz częściej myślę o samobójstwie.Żyć mi się nie chcę,ten ciężar mnie przytłacza.Bo.według męża jestem nikim i do niczego się nie nadaję i nic nie potrafię a jego wszyscy uwielbiają.Żyję tylko dlatego, że boję się co się co się stanie z młodszym synem gdy mnie zabraknie.Nie mam wsparcia,nie mogę podejmować wspólnych decyzji bl od razu twierdzi, że ja nie potrafię podjąć żadnej decyzji.Czuję się samotna i pusta w środku.
Dodam że doszło do tego że muszę go przepraszać za to że żyję, chodzę,oddycham, że jestem.Bo zawsze co nie zrobię jest źle.Za wszystko muszę go przepraszać, nawet jak popełnię błąd,bo zawsze jestem to ja winna nie ważne co bym nie zrobiła.To że rozchorowałam się też jest moją winą.