Gdy miałam około 7-8 lat, pamiętam pewną sytuację, kiedy przyjechała do nas ciocia mieszkająca we Włoszech. 40 letnia panna. Przyznam, że wtedy mówiło się o niej per “stara panna”. Miałam młodszą o 7 lat od niej mamę. Ciotka mogła mieć spokojnie 18 letniego syna. Nie miała nawet męża. I całą sobą pokazywała, że jej to nie przeszkadza, bo ma przecież czas. To był fenomen. Nie tylko z powodu jej “wolności”, ale tego jak wyglądała. Nawet w moich oczach była wyjątkowo piękna…i młoda. Jak to tak, myślałam? Przecież 40-latki to już niemal “babcie”. Tak, w moich oczach siedmiolatki tak właśnie postrzegałam panie w tym wieku. Dzisiaj? Dzisiaj dostałabym za to cięgi. Bo pewnie w tym wieku jako adeptka pierwszej klasy podstawówki miałabym mamę…
40 latka nowa 30latka
Obecnie wszystko się pomieszało lub jak kto woli poustawiało na właściwych torach. Kobiety po 40tce wyglądają coraz lepiej, są świadome swojego ciała, piękne, zadbane, zazwyczaj u szczytu swojej kariery. Mają wszystko to, czego jeszcze kilka dekad wcześniej można było sobie marzyć.
Nic dziwnego, że dzisiaj 40 latka bliższa jest 30-latce. 40 latka to nie poważna pani u boku mocno dojrzałego męża, to kobieta, która wygląda i czuje się lepiej niż kiedykolwiek wcześniej. Na pewno nie można jej nazwać “starszą panią”, tak jak kiedyś…

Dzisiejsza 40 latka wygląda miej więcej tak:




Rzadko wybiera życie “tylko w domu”. Jeśli nawet, to świadomie. Świetnie bowiem realizuje się w opiece nad dziećmi, pieczeniu ciasta i przygotowywaniu zapraw. Zazwyczaj jednak ma coś jeszcze – pracę, podróże, ukochane książki, hobby, które dodaje jej skrzydeł.
Współczesna 40-latka nie czeka na męża w domu. Nie ogranicza swojego życia do spełniania zachcianek ukochanego. Nierzadko to mężczyzna jej życia czeka na nią, z obiadem i dziećmi położonymi do łóżka. Nikogo już nie dziwi fakt szybkiego powrotu do pracy i pełnej niezależności kobiet. Ani to, że z decyzją o ciąży czeka się dłużej niż dotąd.
Do czego się spieszyć? 40 latka to nawet nie półmetek
W średniowieczu ludzie żyli około 35 lat. Dzisiaj średnio 81 lat (średnia dla kobiet). Co ciekawe jeszcze 120 lat temu średnia życia wynosiła nieco ponad 50 lat. Dzisiaj wiele się zmieniło! Kobiety mają lepsze perspektywy niż mężczyźni, nasze szanse na przeżycie 90 czy 100 lat są bardzo realne.
Niektórzy eksperci sugerują, że już niedługo średnia życia będzie wynosiła 100 lat. Coraz lepsza świadomość dotycząca wpływu zdrowego odżywiania i aktywności fizycznej na jakość życia sprawiają, że mamy szansę żyć coraz dłużej. Perspektywy poprawia także rozwój medycyny i dostęp do nowoczesnych leków.
Mimo że żyjemy dłużej, to niestety szybciej się starzejemy. Natura jest w tym obszarze dla nas mniej łaskawa.
Mamy cieńszą skórę niż mężczyźni, poza tym mniej gruczołów łojowych i potowych, szybciej pozbywamy się także kolagenu, dlatego na naszych twarzach szybciej widać negatywny wpływ czynników zewnętrznych.
Z drugiej strony mamy dostęp do naprawdę świetnych kosmetyków i zabiegów estetycznych. Radość życia, luz i pozytywne nastawienie sprawiają, że wyglądamy młodziej. Dawno skończył się czas, kiedy mogłyśmy tylko czekać. Dzisiaj bierzemy sprawy w swoje ręce. I to jest ta prawdziwa zmiana. Wygląd jest konsekwencją tego, jak zmieniło się nasze wnętrze.
“W wieku 20 lat masz taką twarz, jaką dała ci natura. W wieku 30 – jaką wyrzeźbiło ci życie; a po 50 – na jaką sobie zasłużyłaś”. – Coco Chanel
Czasy się zmieniają. Dzisiejsze 40 latki są zadbane, piękne, wiedzą, ile są warte. I to jest naprawdę bardzo dobra wiadomość!
Tak, tego się trzymajmy 🙂 Będzie nam się żyło lepiej 🙂
Życie jest po prostu łatwiejsze!
Większość 40-latek to pterodaktyle o wygórowanych wymaganiach. Niestety, smutne i prawdziwe. Nie oszukacie czasu, jeśli nie stosujecie technik anty-aging już po 20-tym roku życia. Powiedzmy sobie szczerze – kobiety pielęgnują wyłącznie skórę, podczas gdy starzenie dotyczy całego organizmu. Dlatego po 40-latce widać, że to kobieta zmęczona życiem i żadne pocieszenia nic tu nie pomogą.
Kobiety są zmęczona dzisiejszymi “facetami”. Sorry,taka prawda.
Znawca się odezwał XD Witku, w wieku 35 lat mnie o dowód osobisty w sklepach pytano. U progu 40-stki nie mam zmarszczek mimo że nigdy w życiu nie używałam jakichś kremów czy innych kosmetyków przeciwzmarszczkowych. Moja recepta jest prosta: zdrowa dieta (bez wariactwa light, chemicznych słodzików i innych współczesnych dupereli), nawodnienie, odpowiednia ilość snu, aktywność (praca, sport + obowiązki). Prawdopodobnie to tez kwestia tzw. “dobrych genów”. Życiem wcale zmęczona nie jestem, stawiam wyzwania każdej trudności, doceniam tak samo swoje sukcesy i porażki. Absolutnie nie mam wygórowanych wymagań, cenę sobie ponad wszystko prawdę i szczerość dlatego kokosów nie zarabiam i nie poprzewracało mi się w głowie. Mniemam, że Twoje wnioski wynikają z obserwacji jakiejś sfrustrowanej, bliskiej Ci osoby. Albo masz problemy z samoakceptacją?