Mąż odchodzi do młodszej

0

To nie jest rzadki scenariusz. Wprost przeciwnie, to bardzo częsta historia, mająca niemal zawsze taki sam przebieg. Mąż odchodzi do młodszej.

Mąż w kwiecie wieku ukształtowany przez swoją żonę i lata wspólnie spędzone, wspierany, kochany odchodzi do innej, młodszej. Bo jego żona postarzała się, nie jest taka piękna jak dawniej, a młodość obcego ciała zbyt pociąga. Dla młodej kobiety, na początku tej trzeciej, a później tej pierwszej to też dobry „deal”. Bierze sobie faceta, który jest dojrzały, stabilny i godny zaufania (przynajmniej w jej odczuciu!), do tego ma kasę…. W konsekwencji facet odchodzi do innej, młodszej, a starsza żona zostaje zdradzona. Pięknie się jej dziękuje za wiele lat życia razem.

Mąż odchodzi do młodszej

Przecież każdy może się rozmyślić…

Niektórzy twierdzą, że to, że on odszedł do młodszej to nic wielkiego. Miał takie prawo, to tak zrobił. Kobieta mogła brać tę opcję pod uwagę, a nie stawiać wszystkie karty na jednego mężczyznę. Po co poświęcała się rodzinie, mogła myśleć o sobie.

Oczywiście jest w tym dużo prawdy. Kobieta mogła być przezorna, zabezpieczona na każdą ewentualność, zdystansowana. Mogła oddać dzieci niańce, wezwać panią do sprzątania domu, a sama skupić się na karierze. Jednak często dzieje się tak, że taka opcja w ogóle nie wchodzi w grę. Para ma dziecko, potem następne i rzeczywistość się diametralnie zmienia, a idealne wizje mają niewiele wspólnego z rzeczywistością. Życie w niczym nie przypomina tego sprzed lat.

Można myśleć o sobie zawsze i wszędzie. Jednak osoba, która ma dzieci i pamięta, jak to jest, gdy są one małe, nie będzie taka krytyczna. Najłatwiej ocenia się innych, gdy samemu nie przechodziło się podobnej ścieżki. W Polsce, mimo wielu zmian wygląda to tak, że nadal kobieta jest bardziej odpowiedzialna za dzieci i dom niż mężczyzna. I to ona z racji tego ponosi większe koszty. Ona również bardziej ryzykuje. Siłą rzeczy nie ma takich dobrych, nieograniczonych warunków rozwoju jak kobieta bezdzietna. Przecież to zrozumiałe…

Trzeba było nie zakładać rodziny

Niektórzy wyśmiewają kobietę pozostawioną po latach przez męża. Mówią, że źle ona wybrała, że mogła myśleć, nie zakładać rodziny z nieodpowiednim mężczyzną. Tak jakby całkowicie nie brało się pod uwagę, że pewien system mógł przez lata funkcjonować…a potem się zepsuć.

Rzadko uwzględnia się fakt, że para mogła się w pewien sposób umówić. I gdy on po latach postanawia się z tej umowy wycofać, to wini się kobietę, zamiast krytycznie spojrzeć na mężczyznę, który przez długi czas korzystał z tego, co dawał mu związek ze swoją żoną. Gdy jednak żona postarzała się i być może zaczęła chorować, stała się bezużyteczna. Dlatego zamienił ją na młodszy model….

Mogła o siebie dbać

Oczywiście hejterzy wyrzucają niczym pocisk z karabinu także inny argument. Mówią, że kobieta mogła lepiej o siebie dbać, ćwiczyć, ładnie się ubierać, być dla męża lepszą żoną. Odszedł do innej pewnie dlatego, że się zaniedbała, traktowała go jak bankomat, nie dawała nic od siebie. Mąż w domu nie miał tego, co chciał to zaczął szukać gdzieś indziej…

Podobny przykład jak powyżej. Kobieta ma się tłumaczyć, dlaczego mąż od niej odszedł. Na pewno bowiem to była jej wina….

Odpowiedzialność

Już w „Małym Księciu” czytamy prosty przekaz „na zawsze ponosisz odpowiedzialność za to, co oswoiłeś”.

Oburzamy się, gdy ktoś oddaje zwierzę, które mu się znudziło. Nie chce opiekować się schorowanym psem czy kotem. Woli porzucić, czy oddać do schroniska. Ok, nasi czworonożni przyjaciele są od nas w pełni zależni. Ludzie jednak nie. Można kogoś zostawić, jeśli dana osoba już nam nie odpowiada.

Teoretycznie można. To prawda. Jednak czy to w porządku? Czy kobieta, która oddała serce mężczyźnie i dawała z siebie wszystko (już słyszę te krzyki, że była naiwna) nie może czuć rozgoryczenia? Czy nie ma prawa czuć się wykorzystana? Straciła najpiękniejsze lata na związek z mężczyzną, który po latach postanowił wyrzucić ją na śmietnik jak starą zabawkę…tego nie robi się nikomu.

Z jednej strony zrozumiałe jest to, że każdy ma dbać o siebie, że nic nie jest dane raz na zawsze. Może było tak, że ona za mało się starała, za rzadko go zaskakiwała. To też prawda. Jednak skoro sobie przysięgali, to czy nie można było brać ich słów poważnie?

Młodość, szukam młodości

Nie można tak bezrefleksyjnie zawsze obarczać odpowiedzialnością kobiet.

Przecież zdarza się tak, że to mężczyzna ucieka w pewnym wieku do młodszej, bo….boi się starzenia. Jest zaniepokojony tym, co czas zrobił z jej i jego ciałem. U boku młodszej poczuje się ponownie jak młody bóg, odmłodnieje, zyska na wartości. Często jego decyzja niewiele ma wspólnego z zachowaniem jego żony, dużo częściej dotyczy jego samego – jego lęków, niepewności, poczucia pustki…. Wynika z próby ucieczki przed śmiercią, z kryzysu, z którym nie umie sobie poradzić.

I można mówić, że to słabe, że to cios poniżej pasa, że tego nie robi się osobie, z którą jest się 20, 30, czy 40 lat, że to kwestia odpowiedzialności, że słowo się rzekło, że przyrzekali sobie….I wiele innych. Co z tego, skoro współczesny świat mówi inaczej – że masz prawo do szczęścia, że najpierw ja, potem inni, że nikt nie ma prawa cię ograniczać…że masz być szczęśliwa/szczęśliwy całe życie.

Tylko kogo słuchać? Świata? Siebie? Przyrzeczeń przed lat? Kogo? I czego?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj