Nasze babcie mawiały – zanim zdecydujesz, że to ten, poznaj go dokładnie. Przede wszystkim zobacz, jak się zachowuje, gdy jest…pijany i zdenerwowany. Dowiedz się, co robi, gdy rzeczywistość mocno negatywnie zaskakuje, a świat zdaje się rozsypywać jak domek z kart. To jedna z lepszych rad, jakich można komuś udzielić. Drugiego człowieka nie poznasz po tym, jak się zachowuje, gdy muzyka gra i szampan rozlewany jest do kieliszków, ale gdy pojawia się prawdziwy problem. Taki, który weryfikuje wszystko. I sprawia, że hamulce puszczają…
Kryzys
Drugiego człowieka poznasz w momencie kryzysu. Gdy wszystko się psuje, idzie nie tak jak trzeba.
Prawda jest bowiem taka, że tylko prawdziwe problemy, komplikacje, trudności pokazują, jakim człowiekiem jesteś...i z kim rzeczywiście masz do czynienia. Trudne chwile demaskują błyskawicznie. Zrywają nam z twarzy maski, są jak policzek w twarz, taki niespodziewany i maksymalnie oburzający. Nie sposób się dalej ukrywać, stylizować na osobę, którą się nie jest.
Trudne momenty pokazują prawdziwą twarz każdej osoby. Są największym testem dla związku, przyjaźni, relacji, jakiejkolwiek. W obliczu przeciwności losu może w jednej chwili rozsypać się misternie budowana przez lata relacja.
Może zdarzyć się sporo. To los czasami gra nam na nosie lub to my sami możemy zdecydować inaczej niż chciała osoba, z którą dzielimy życie. Robimy coś wbrew niej. I wtedy właśnie w takiej jednej prostej chwili wszystko staje się jasne. Karty zostają położone na stół. Oczy otwierają się i wszystko się zmienia.
Choroba
Jeśli chcesz się dowiedzieć, z kim masz do czynienia, to wystarczy zachorować. Tak, słaba perspektywa. Nikt nie chce przecież mieć problemów zdrowotnych. Czasami jednak nas one dotykają…i jak za pomocą czarodziejskiej różdżki weryfikują wszystko.
Niektórzy panowie odchodzą od swoich ukochanych, bo rodzi im się chore dziecko. I nie wytrzymują presji. Wynoszą się. Nie mogą patrzeć na to, jak bardzo rzeczywistość odbiega od ich oczekiwań.
Problemy finansowe
Moment kryzysu mogą wyznaczyć problemy finansowe.
Gdy brakuje pieniędzy, z ludzi wychodzą najgorsze instynkty.
Jest też inna strona tego medalu. Wiele się zmienia, gdy pożyczasz od kogoś pieniądze lub…sam pożyczasz je komuś. Tu też wiele może pójść nie tak. W myśl twierdzenia pożycz przyjacielowi pieniądze, a stracisz i przyjaciela i pieniądze.
Gdy zawiedziesz….
Nie jesteśmy idealni. Czasami zrobimy głupstwo, nawalimy. Po prostu, zdarza się.
Co wtedy? Jak sobie poradzić? Oczywiście przeprosić, starać się zrekompensować innym straty. Dojrzała osoba przyjmie to, co się stało i sprawi, że poczujemy się lepiej. Pozostałe osoby wykorzystają ten moment, by sobie poużywać, zdołować nas, podkreślić, jacy jesteśmy słabi, a jacy to oni są świetni.
Będą na każdym kroku przypominać nam dawny błąd, wypominać, wykorzystywać to, że mamy u nich dług wdzięczności…Po tym też poznamy prawdziwą twarz drugiej osoby, jak mocno będą chciały podbudować swoje ego…naszym kosztem.
Cała prawda i bardzo słuszne podejście do problemu.
To bardzo prawdziwy tekst. Ja przeszłam przez wiele etapów, uwzględnionych w tej notce. Rzeczywiście wtedy najłatwiej poznaje się i prawdziwość związku i prawdziwość przyjaźni.
i jedno i drugie przetrwa wszystko w biedzie:-)
Pozdrawiam serdecznie:-) (ucięło mi w komentarzu)
Babcie miały rację. Warto też zaobserwować jak ktoś wypowiada się o innych osobach, sytuacjach, bo potem można stać się obiektem podobnego traktowania – zwłaszcza gdy dojdzie do jakichś nieporozumień, różnicy zdań i poglądów.
Takkk….😥😪🥺mi właśnie taki moment pokazał…że …będę mogła liczyć tylko na siebie….bo ….czemu oboje mamy być nieszczęśliwi,tkwić w bólu? 😥…to wiele zweryfikowało …takie podejście partnera wówczas jeszcze….😪
I dowiedz się jak traktuje swoją matkę, a wtedy się dowiesz jak sama będziesz traktowana (te słowa usłyszałam kilkanaście lat temu).
Też tak myślałam. Niestety było zupełnie odwrotnie. Do matki ogromny szacunek, respekt, traktuje matkę jak cesarzową. Robi wszystko, żeby była zadowolona, żeby nie obraziła się etc. Żonę traktuje jak praczkę, kucharkę, sprzątaczkę, worek, gdzie może ulżyć swoim zachciankom seksualnym, a z czasem jak worek treningowy, bo popadł w skryty alkoholizm i nie pogodził się z tym, że pomimo ograniczeń, jakie stosował żonie, ona dala sobie radę. Ciągle podejrzewa ją ł o zdradę. Żona skończyła studia, odeszła z dziećmi, znalazła pracę.
Jego pępowina nie odcięta od swojej matki, pomimo już zaawansowanego wieku.
Został sam, jeździ do mamusi.
Ot, smutna historia.
Kiedy już hormony i emocje opadają wówczas dochodzi rozum do głowy, przeważnie jest już za późno by coś w swoim życiu zmienić natomiast nabytą mądrość ludowa pozostaje w formie rad.
W szpilkach po okrągłym pniu, w czasie gdy jest on śliski!!!
I potem kobiety się oburzają iż traktowane są jako istoty… specjalnej troski!
O, tu to się można bardzo zdziwić i to nie jest prawdziwy pogląd. Bo zdarzają się tacy, co swoje matki traktują jak królowe a partnerki/żony jak śmieci. I bywa odwrotnie – partnerki wspaniale a co do matki – jakieś przyzwoite minimum. Po prostu część z nich miała kiepskie/złe matki i są tego świadomi.
To nie jest tak, że i bez kryzysu, choroby czy problemów z kasą nie można się zorientować z kim jesteśmy. Jeśli facet jest ogólnie chamski i krytyczny w stosunku do innych ludzi, bywa wulgarny i grubiański – to taki będzie i dla nas. Prędzej czy później. Bo tylko udaje miłego – dla seksu, dla pokazania się.
Prędzej czy później seks straci pierwotny ogień, utyjemy, zmienimy się po ciąży. Taki facet wtedy może stać się piekłem.
Jeśli widać że dla różnych ludzi ma różne oblicza – kameleon – uciekać czym prędzej.
Jeśli w seksie zmusza nas do rzeczy o których wie że ich nie lubimy/nie chcemy – uciekać i najlepiej zmienić numer telefonu.
Jeśli jest ogólnie miły i przyjazny dla świata – trzymać się go nawet jeśli nie jest ze szczytów najlepiej zarabiających. Fajne życie z kimś takim nie ma ceny.
I ważne, żeby nas “kręcił” fizycznie. Nie tylko przez pierwsze miesiące ale i po dłuższym czasie. Nie lekceważyłabym roli “chemii” dla pomyślności związku.
Piszę to z perspektywy 52latki która żyła 17 lat z coraz gorszym zjebem a potem po kilku latach poznała miłość swego życia. Nie tylko jest wspaniale i bezpiecznie ale i – jak na ironię – dopiero około 50tki również dowiedziałam się co to jest rewelacyjny seks – mimo że za młodu w zakonie nie mieszkałam to dopiero teraz jest tak, jak zawsze powinno być.
A matkę miał fatalną więc – owszem – opiekuje się nią ale “z dystansem” – choć widzę że ją kocha.