Liczy się to, co człowiek wypracował, nad czym się pochylił, o co zawalczył. Żeby się wykształcić, stać się lepszym człowiekiem, także piękniejszym, jeśli na tym właśnie mu zależy. Mniejsze znaczenie ma to, co zostało dane, odziedziczone, co zyskaliśmy bez starań, tak z automatu. Oczywiście to wszystko dane też się docenia, ale chyba nie ma sensu komuś za to bić brawo? No chyba, że ofiarodawcy? Bo jaka zasługa w tym, że masz piękne oczy, skoro takie miała też Twoja mama i babcia? Dużo cenniejsze jest to, że zdobyłaś wykształcenie, formalne czy nie, i masz umiejętności, których osiągnięcie wymagało czasu i zaangażowania. Bo nie było łatwo, ale Tobie jednak się udało… i tylko Ty wiesz, ile to wszystko kosztowało energii i starań.
Co z tego, że wszystko, co masz to od rodziców?
Nie można porównywać sytuacji osoby, która ma zamożnych rodziców z sytuacją osoby, która do wszystkiego musiała samodzielnie dochodzić. Pierwsza mogła dostać mieszkanie, samochód, dobre wykształcenie, nie musiała się o nic martwić. Druga na starcie musiała walczyć o każde dobro, często biorąc kredyty na bardzo niekorzystnych warunkach.
Czy zatem należą się oklaski tej pierwszej czy tej drugiej? Bardziej mamy podziwiać tą, która dostała wszystko, czego chciała? A może tą, która mimo gorszego startu poradziła sobie znacznie lepiej niż wskazywałyby na to warunki?
Być może jest tak, że docenić powinniśmy trud obu, bo bywa różnie, czasami dorastanie w bardzo zamożnej rodzinie to funkcjonowanie pod wielką presją? Nie znamy danej sytuacji w pełni i nie powinniśmy oceniać?
A może wprost przeciwnie? Może życie jest pod wieloma względami nieprzewidywalne i trudne? Może niektórzy miewają w życiu dużo trudniej niż inni?
Oceniajmy za trud…Jeśli musimy oceniać
Już w szkole mówi się, żeby oceniać za trud. Nawet nie za wyniki, ale za trud. I coś w tym jest. Należy doceniać za to, że komuś się chciało, że dołożył starań, że spróbował. Dla jednego ucznia piątka będzie łatwa do zdobycia, dla innego wyjątkowa, poza zasięgiem, trudna….I ten, który po prostu jest zdolny i dostał piątkę nawet tego nie zauważy. Jednak osoba, która naprawdę na wysoką ocenę pracowała, odczuje taki efekt starań całkiem inaczej.
Podobnie w życiu dorosłym. Niektórzy będą mieli łatwiej, inni trudniej. Jedni będą mieli stosunkowo prosty start, inni od początku pod górkę. Dlatego doceniajmy nie za to, co ktoś otrzymał, ale to, co wypracował. Za to, co zależne jest od niego. W 100%.
Najlepiej nie oceniać
Oczywiście najlepiej nie oceniać. Patrzeć, obserwować, ale odciąć się od oceny. Im bardziej mamy poukładane w głowie, tym mniej wymądrzamy się i krytykujemy innych.
Czujemy, że nie mamy prawa oceniać. Bo nie mamy. I gdy dochodzimy do takich wniosków, naprawdę zyskujemy wolność. Bo trudniej, ale i jednocześnie łatwiej nie oceniać.