Pozornie szczęśliwe małżeństwo

0

Jest takich wiele. Uśmiechają się, trzymają za ręce, a nawet przytulają. Wszystko dla pozorów. Prawda o nich jest bowiem znacznie gorsza niż można byłoby się spodziewać. Wszystko to bowiem tylko pięknie odgrywany teatrzyk. Dla innych, dla widowni. Jakie są pozornie szczęśliwe małżeństwa? I skąd się właściwie biorą?

Pozornie szczęśliwe małżeństwo

Szczęście rzecz ulotna

Szczęścia nie da się kupić. Nie da się go również zachować na później. Odłożyć do banku i dawkować sobie w razie potrzeby, biorąc tyle, ile aktualnie potrzebujemy. Są co prawda decyzje, które pozwalają generować w przyszłości radosne momenty, jednak nigdy nie dają one pewności, że takie się rzeczywiście pojawią. Bo życie co do zasady jest ryzykiem. Można sobie planować, ale rzeczywistość rzadko okazuje się taka, jakiej się spodziewaliśmy. Najczęściej na co dzień musimy się mierzyć z nieprzewidywalnością oraz zaskoczeniem po zaskoczeniu. Jak to w życiu może być różnie i zazwyczaj właśnie tak jest. Różnie.

Wyczerpana miłość

Nikt nie zakłada w dniu ślubu, że miłość się skończy. Nie bierzemy raczej pod uwagę niekorzystnego obrotu spraw. Prognozujemy, że będzie dobrze. Przecież po to właśnie bierzemy ślub, żeby być szczęśliwą i spełnioną.

Dlatego mocno negatywnie to przeżywamy, gdy jednak miłość się kończy. Mimo że wcale tego nie chcemy i absolutnie nie zakładaliśmy takiego obrotu spraw, to los ma inny pomysł na siebie. Nie bierze pod uwagę ani naszych życzeń, ani tym bardziej zaklinania rzeczywistości. I my niewiele możemy z tym zrobić.

Oszukiwanie siebie, oszukiwanie innych

Niektórzy, gdy nie jest już dobrze, biorą sprawy w swoje ręce. Zaczynają od przyznania sami przed sobą – jest źle. Nie będziemy mydlić sobie nawzajem oczu. Powiemy prawdę. Zawalczymy ostatni raz, jeśli się nie uda, rozstaniemy się, dając sobie szansę na szczęście gdzie indziej.

Jest też druga droga, wcale nie taka rzadka – oszukiwanie siebie. Pozostawanie w niesatysfakcjonującym związku. I odgrywanie szczęśliwego małżeństwa.

Pokażmy się

Często takie pozornie szczęśliwe małżeństwa robią wszystko, żeby się pokazać. Zaklinają rzeczywistość, kreując drugą alternatywną rzeczywistość online. I wtedy pokazują się, jakie to u nich szczęście, jaka sielanka, dosłownie jedzenie sobie z ust…. To te pary, które dodają setki zdjęć razem, dzióbek, całusek, przytulasek. Oglądasz ich wojaże, wspomnienia z wakacji i nawet zazdrościsz….dajesz się wciągnąć tej atmosferze. A potem bach. Pada informacja. Ostateczna i szokująca. „Rozstajemy się”. Oni się rozstają? Nie dowierzasz!

Jak to tak? Pytasz. Nie tylko ty. Otoczenie się dziwi. Przecież byli tacy szczęśliwi… Jak to się stało? Bo coś się stać musiało…

Tak?

Nie. Oni udawali.

Jednak plan na wmawianie sobie szczęścia nie powiódł się. Bo ludzie już nie mogą tak dalej. Nie potrafią. Postanowili powiedzieć koniec. Definitywnie. Już wiedzą, że nie ma dla nich nadziei.

Oszukujemy się

Pozornie szczęśliwe małżeństwo czasami głośno się kłóci, innym razem miewa ciche dni. Niby razem, ale jednak osobno. Puste spojrzenie, sztuczny uśmiech – uniesienie kącików ust, ale oczy mówiące prawdę. Ich nie da się oszukać… Może nawet trzymają się za dłonie, ale tylko dla pozorów. Tak samo wieczorem – zasypiać obok i rozładowywać napięcie, które się pojawia. Bywa nawet spokojnie. Jednak do czasu… Wystarczy drobnostka, kłótnia o drobiazg, nieodpowiednie zdjęcie na plaży, czy źle zakręcony słoik.

Codzienność w takiej parze jest jak cisza przed burzą….Niby wszystko ok, ale jednak czujesz, że prawda jest całkiem inna niż pokazuje to rzeczywistość. Rozszczepiasz ciało od umysłu. Starasz się nie czuć tej porażającej pustki. Robisz dobrą minę do złej gry. Dla innych, dla dzieci, rodziny. Ale coraz bardziej zapadasz się w sobie. Czasami się znieczulasz w dobrze znane sposoby.

Pozornie szczęśliwe małżeństwo

Pozornie szczęśliwe małżeństwo może trwać latami:

  • aż dzieci dorosną,
  • aż wyprowadzą się z domu,
  • dopóki spłacamy razem kredyt,
  • bo tak jest wygodniej,
  • nie stać nas na rozwód,
  • nie chcemy zaczynać wszystkiego od nowa.

Okazuje się, że często pozostajemy ze sobą z wielu powodów, nie zawsze dlatego, że nam dobrze. Udajemy przed innymi szczęśliwych. Bo tak jest łatwiej. Chcemy się łudzić, że naprawdę czujemy się spełnione. Prawda, ta trudna do zignorowania, skrywana jest głęboko w sercu. Gdzieś z tyłu głowy chowamy ją nawet same przed sobą. Jednak ona nas straszy, wychodzi z kątów, przypomina o sobie w najmniej oczekiwanych momentach.

Trudno funkcjonować w fałszu. On zjada nas kawałek po kawałku. I czyni z nas życiowe zombie.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj