Kobiety mają w sobie silną potrzebę zmieniania innych. Nie poprzestają w trudach wychowywania, także dorosłych…mężczyzn.W myśl zasady, jak sobie wychowasz, tak masz. Taktyka ta daje wiele możliwości, budzi nadzieję. Ma jednak jedną podstawową wadę, o której zapominamy lub nie chcemy wiedzieć. Zamienia nas w mamuśki. Po drugie pomija całkowicie prostą prawdę mówiącą o tym, że on się nie zmieni. Nawet jeśli jest wyjątkiem lub Ty jesteś czarodziejką, lepiej już na wstępie zrozum – nie zmieni się. Dlatego albo akceptujesz go takiego, jak jest teraz, albo daj sobie spokój. Dla własnego dobra.
Facet zwyczajny
Brutalna prawda brzmi tak – możemy zmienić tylko siebie. Nie mamy wpływu na innych.
Tylko własnym zachowaniem jesteśmy w stanie oddziaływać na innych. Jeśli ktoś traktuje nas źle (nawet jeśli jest to najbliższa osoba), nie jesteśmy go w stanie zmusić do zmiany. Możemy jedynie asertywnie odpowiedzieć na sytuację, zmieniając swoją taktykę działania i w ten sposób chronić siebie. Tylko tyle, a właściwie aż tyle.
Głupotą jest ciągłe zachowywanie się w ten sam sposób i oczekiwanie innych konsekwencji własnych działań. Czasami trzeba być stanowczą, konsekwentną i nieugiętą, zwłaszcza jeśli musimy ratować siebie.
Są momenty, kiedy nie można milczeć. Trzeba działać.
Jednak jak to wygląda na co dzień? Czy swoją postawą jesteśmy w stanie zmienić mężczyznę?
Na pewno mamy pewien wpływ, ograniczony, ale jednak. Związek polega na docieraniu się, wpływaniu na siebie nawzajem. W tym rozumieniu zmieniamy się w związku, dojrzewamy.
Jednak problem w tym, że te zmiany następują za obopólną zgodą. Innymi słowy, jeśli mężczyzna nie chce się zmienić, to się nie zmieni. Niestety, żadna siła go nie jest w stanie przekonać, jeśli trwa w swym uporze.
Zresztą pomyśl, jak trudno się zmienić. Jak trudno odrzucić wyuczone reakcje, postąpić inaczej.
Często reagujemy automatycznie, impulsywnie. I niezwykle trudno to zmienić
Facet spod ciemnej gwiazdy
O ile można zrozumieć nadzieję kobiety, że “jej dobry chłop” będzie pracował nad sobą i nad swoimi wadami, o tyle niezrozumiałe jest wpływanie w ten sam sposób na toksycznego partnera.
Nie ma co liczyć, że zmieni się mężczyzna mający poważne problemy z sobą. Bez terapii i wsparcia specjalisty nie ma szans. Gdy on bije, pije, wyzywa i miesza z błotem, próba jego zmieniania to katowanie siebie. To wyraz braku szacunku i miłości do siebie.
To nie znaczy, że mamy skreślać mężczyznę, który ma problem. To nie tak. Ale mądrą postawą będzie pozwolenie mu spaść na dno i odbicie się poprzez skorzystanie z profesjonalnej terapii niż ciągła walka, do której nie jesteśmy gotowe. Same bowiem w takim układzie jesteśmy zazwyczaj współuzależnione i same potrzebujemy wsparcia.
Dlatego zrozum – on się nie zmieni. TO TY powinnaś się zmienić, żeby skutecznie chronić siebie. Inaczej staniesz się ofiarą, którą toksyk obwinia na każdym kroku o wszystko.
Nie chciałabym być z kimś, kogo chcę zmieniać.