Wartości bronią się same. Nie potrzebują reklam, promocji, uzasadnień, mów, argumentów. Intuicyjnie odbieramy je jako to, co właściwe. To, do czego warto dążyć. Nawet jeśli próbujemy się oszukać i udajemy, że ich nie ma, to i tak instynkt, a może sumienie nam o nich przypomina. Na początku głośno, z impetem, później uciszany przemawia do nas, jak natarczywa mucha latająca koło ucha. Głos wewnętrznego “ja” nie ustaje. Im dłużej ignorowany, tym gorzej dla nas. Bo skutki zawsze są…bolesne. Gdy sprzeciwisz się sobie, zaczniesz walczyć przeciwko sobie, okłamywać samą siebie, to przegrasz. Choć początkowo możesz cieszyć się słodką wygraną…to nie trwa ona długo.
Nie da się żyć, sprzeniewierzając się wartościom
Podążanie za tym, co wygodne jest…miłe. Pozwala ślizgać się przez życie. Każdemu się podobać, z nikim nie wchodzić w spór, zawsze mówić “tak”, nigdy nie narażać się, mówiąc “nie”. Pozwala zawsze się dostosować. Nie ucierpieć w sensie fizycznym. To wygodny sposób na życie. Ma jednak jedną podstawową wadę.
Nie da się tak żyć ciągle. Nie sposób się oszukiwać zawsze. W końcu trzeba powiedzieć “dość”. Jeśli tego nie zrobimy, to…stracimy wszystko – nie tylko sens, ale też radość życia. Pojawi się pustka, depresja. Bo można oszukiwać się przez lata, ale w końcu to przestaje działać.
Okłamywać siebie
Życie jest wartościowe, gdy żyjemy w zgodzie z sobą. Nie okłamujemy siebie, by osiągnąć cel.
Chodzi o to, by żyć właściwie, aby poprawić swój los i los naszych bliskich. Działamy, żeby świat stał się lepszym miejsce. Żyjemy sensownie. Paradoksalnie właśnie wtedy wszystko się układa, znajdujemy nowe możliwości. Świat nabiera większego znaczenia.
Wygodne życie bez wartości kończy się kiepsko
Wygodne życie bez wartości kończy się kiepsko. Prędzej czy później. I najczęściej z mocnym skutkiem. Bo najgorsze co może nas spotkać to złamać się, wyrzec się siebie, zrobić coś istotnego wbrew sobie. Pozornie może być to kusząca, bo prosta droga, żeby uzyskać “święty spokój”. Nie wychylać się, odpuścić. Jednak w praktyce działa to na krótką metę. Z czasem tracimy spokój i wszystko, co ceniliśmy w sobie i świecie, wpadamy w coraz większy marazm.
Gdy zapominamy o tym, co ważne, to tak naprawdę oszukujemy siebie. Mówimy sobie, że to nie ma w sumie znaczenia i właśnie wtedy podążamy za ślepym impulsem.
Żyjemy chwilą, która trwa. Początkowo może nam to pasuje, ale z czasem dobija nas pustka. Brak sensu. Czkawką zaczyna się nam odbijać własna bezmyślność.
Bo w życiu potrzebujemy harmonii, a tą osiągamy tylko wtedy, kiedy żyjemy w zgodzie z własnymi wartościami. Ważna jest dla nas wiara, odwaga, bycie po ludzku fair. To właśnie sens życia, poczucie, że jesteś w odpowiednim miejscu, w odpowiedniej porze, w równowadze między porządkiem i chaosem.
“Warto być uczciwym, choć nie zawsze się to opłaca. Opłaca się być nieuczciwym, ale nie warto”. W. Bartoszewicz
Cenny post.
Dobre słowo
Absolutnie prawda
Właściwe dla mnie czy moich bliskich, a może ogółu?