Weekend wymyślono po to, żeby odpocząć. Teoretycznie nic prostszego, jak regenerować siły od piątku popołudnia (dla szczęściarzy, bo niektórzy w piątek pracują do późnych godzin) do niedzieli wieczór, czerpiąc z każdego dnia to, co najlepsze. Problem w tym, że większość z nas nie zdąży w tym czasie odpocząć, co najwyżej złapie oddech potrzebny, by przetrwać następny wymagający tydzień. A to zdecydowanie za mało. Potrzebny nam relaks z prawdziwego zdarzenia i to co tydzień. A do tego niezbędny jest dodatkowy dzień między sobotą a niedzielą.
Apeluję, by w dzisiejszych zabieganych czasach weekend trwał 3 dni! To nie jakieś nierealne marzenie, ale potrzeba tysięcy osób. Prawda? Też tak myślisz?
Sobota dzień sprzątania i ogarniania
Teoretycznie weekend to czas odpoczynku. Jednak dla większości tak jest tylko w teorii, w słodkich wyobrażeniach, które mają niewiele wspólnego z rzeczywistością…
Przykład?
Dla wielu zaczynająca weekend sobota to czas na sprzątanie.
Od razu uprzedzę oburzenie. To prawda, że nie w każdym domu w sobotę myje się podłogi i wyciera kurze. Znajdą się tacy, którzy są zdania, że można porządkować na bieżąco, ogarniać każdego dnia i nie zostawiać sobie pracy na weekend. Jednak nie zmienia to faktu, że często w tygodniu nie ma czasu, dlatego porządki zostawia się na sobotę. I właśnie ten dzień tygodnia wielu Polakom kojarzy się ze sprzątaniem.
Sobota to również często dzień zakupów. Niekoniecznie spożywczych, ale tych dodatkowych – trzeba kiedyś kupić nowe buty, odzież, czy załatwić inne rzeczy, na których nie ma czasu w tygodniu.
Jest też sobotni wieczór, który z oczywistych względów jest najpopularniejszym czasem imprez oraz …seksu. Dla wielu jedyny taki wieczór w tygodniu, bo znowu – w inne dni jesteśmy zbyt zmęczeni, by gimnastykować się w łóżku. Tak mówią statystyki.
Niedziela będzie dla nas?
Teoretycznie nie ma co narzekać, jeśli posiadamy dwa dni wolnego, wszak nie zawsze weekend był taki długi. Nie tak dawno temu dzieci chodziły do szkół w soboty. Sobota była dniem pracy jak każdy inny dzień. Także mamy lepiej niż było dawniej.
Mamy sobotę i niedzielę.
Jednak to niedziela zawsze uznawana była za dzień bardziej “wolny”, dzień odpoczynku. Czy tak jest w rzeczywistości?
Dla wielu tak…
Okazuje się, że niedzielę traktujemy często jako czas odpowiedni na rodzinne spotkania. Niektóre z takich rytualnych wizyt odbierane są niestety nie jako przyjemność, ale…wypełnienie obowiązku. I znowu zamiast ułatwiać nam wypoczynek, sprawiają, że męczymy się jeszcze bardziej.
Inny problem z krótkim weekendem, który mija zawsze zbyt szybko?
Już od popołudnia, jak wskazują badania, wielu stresuje się wizją pójścia kolejnego dnia do pracy. Ne brakuje takich co nadrabia zaległości, powstające niekoniecznie ze słabej organizacji pracy, ale z nadmiaru obowiązków. I tym sposobem i tak krótkie “wolne” skracamy sobie o kolejne kilka godzin…
Czy jest na to sposób?
Tak, rozsądne byłoby skrócenie czasu pracy do 4 dni i wydłużenie weekendu do 3 dni. Tym bardziej, że długi tydzień pracy wcale nie jest produktywny, a pewne grupy wiekowe, na przykład kobiety po 40, powinny pracować maksymalnie 3 dni w tygodniu, co udowodnili badacze.
Jesteście za? Też chcesz wydłużyć weekend?
OK. Tylko jak nazwalibyśmy dodatkowy dzień między sobotą a niedzielą? Jakieś propozycje?
Ja byłabym zdecydowanie za skróceniem tygodnia pracy. Przekornie powiem jednak, że wolałabym zmniejszyć liczbę godzin pracy w ciągu dnia. Uważam, że 6h znacznie lepiej odpowiadałoby naszym potrzebom. Wtedy mielibyśmy więcej czasu i sił na obowiązki takie jak sprzątanie czy zakupy w tygodniu, a jednocześnie sama praca przynosiłaby nam więcej satysfakcji, bo nie wychodzilibyśmy z niej wykończeni i sfrustrowani tym, że znowu w domu nic nie zdążymy zrobić. 😉
Od dawna o tym marzę.
W tej dobie ogromnego przyspieszenia jest to niezbędne
ewentualnie pomiędzy niedzielą i poniedziałkiem
Czasem przydałby się taki dzień
ba! co najmniej jeden dodatkowy dzień weekendu, od lat mam takie przekonanie
w weekend często jest mnóstwo spraw do załatwienia, trzeba gdzieś pojechać, czasem coś skończyć do pracy (najgorzej) itd.
Komu tego czasu nie brakuje i takich dni… 😉
Jak by go nie nazwać, taki dzień zdecydowanie by się przydał 😉